Czy można opowiedzieć o wojnie bez choćby jednej fotografii z pola walki? Wystawa Jana Jurczaka w pix.house udowadnia, że taki pomysł może zadziałać lepiej niż tysiące żołnierzy na zdjęciach.
Czy można opowiedzieć o wojnie bez choćby jednej fotografii z pola walki? Wystawa Jana Jurczaka w pix.house udowadnia, że taki pomysł może zadziałać lepiej niż tysiące żołnierzy na zdjęciach.
Architektura, rzeźba i krajobraz miejski to nierozerwalne elementy, które pozwalają na stworzenie metaforycznego obrazu przestrzeni miasta. O znaczeniu rzeźby, wyjątkowości twórczego procesu oraz zapomnianych dziś wydarzeniach historycznych opowie Brygada Pigmaliona.
Wystawa Celebration, w której udział bierze 30 artystów z Polski i Japonii, to część obchodów 100-lecia stosunków dyplomatycznych między tymi krajami i jednocześnie jedno z wydarzeń wpisujących się w 100-lecie Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu. Wernisaż - 31 maja.
Wojna na Ukrainie trwa nieprzerwanie od 2014 roku. Dla żyjących tam mieszkańców czołgi, transportery opancerzone i serie z karabinów maszynowych stały się smutną codziennością...
Obecnie plakat funkcjonuje już zupełnie inaczej niż jeszcze dekadę temu. Komercyjnie stracił niezależność, stając się częścią składową kampanii reklamowych i reprezentacji wizualnej marek, wypracowywanej zazwyczaj przez studia graficzne i agencje reklamowe. Wciąż jednak pełni dość klasyczną funkcję w instytucjach kulturalnych, które wybierają do współpracy konkretnych artystów.
- Przeżycia związane z tą książką są tak bliskie przebywania tam, na powierzchni Księżyca, jak to tylko jest możliwe dla nas, ziemskich stworzeń - przyznał astronauta Charles Duke, gdy sięgnął po "Misję na Księżyc" Briana Maya i Davida J. Eichera. Wybrane fotografie z ósmej książki London Stereoscopic Company można obejrzeć na wystawie w poznańskim Fotoplastykonie.
W filmie "Koniec ze strachem" Barbara Visser bada przypadek zniszczenia obrazu abstrakcyjnego przez oburzonego widza, a także próbę jego restauracji i rekonstrukcji. W ten sposób pokazuje również szerszy problem związany z odbiorem sztuki współczesnej. Film będzie można zobaczyć we wtorek w Pawilonie.
"Koraliki" - tak zdrobniale Alicja Biała nazywa fragmenty monumentalnych rzeźb, które w ostatnich tygodniach stopniowo anektowały przestrzeń obok hotelu Sheraton, tuż przy wejściu do Przystani Sztuki przed budynkiem Concordii Design. Oficjalna inauguracja "Totemów" już w czwartek, 16 maja.
- Architektura miała olbrzymią rolę w przeprowadzeniu zbrodni Holokaustu. Całe przedsięwzięcie eksterminacji narodu żydowskiego odbyło się za pomocą infrastruktury i w przemysłowy sposób - mówi Tomasz Lewandowski, którego wystawa fotograficzna "Upadek", poświęcona architekturze obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau, zostanie otwarta we wtorek w Centrali.
- Moja wystawa w Poznaniu dotyczy ulotnego niepokoju i niepewności. Uczucie nie bycia chronioną jako nieheteroseksualna kobieta przez instytucje państwowe w Polsce towarzyszy mi od lat - mówi artystka Liliana Piskorska, której wystawa "Skutki uboczne" zostanie otwarta w piątek 10 maja w Galerii Miejskiej Arsenał.
- Nie oczekujemy, że sami zmienimy świat. Natomiast jesteśmy w stanie pokazać problem, który możemy w ciekawy sposób opisać. I może zachęcić do zastanowienia: czy jestem w stanie pomóc? - mówią Anna Jęchorek* i Andżelika Jabłońska**, kuratorki Poznań Design Festiwal.
Michał Arkusiński jest młodym artystą, który wykształcenie plastyczne zdobył dzięki nauce w łódzkiej Akademii Sztuk Pięknych. Zdobyta tam wiedza pomogła mu odszukać własny styl, a następnie połączyć go z własną twórczą intencją. Rysowanie aktów i martwych natur nie przyćmiło jego potrzeby tworzenia dwuwymiarowych, znaczonych mocną linią grafik, a akademizm nie utemperował jego punkrockowej natury. Wystawa jego prac, która pojawiła się wcześniej w innych miejscach Polski ciesząc się zainteresowaniem ze strony odbiorców, zostanie zaprezentowana 10 maja w Baraku Kultury.
Jak sportretować tak ogromne miasto jak Warszawa? Urodzona w stolicy fotografka Ewa Meissner spróbowała odpowiedzieć na to pytanie. Poznańska galeria Pix.house od czwartku 9 maja zaprasza na wystawę jej prac w ramach projektu Warszawa 2008-2018.
Katarzyna Kozyra, Władysław Strzemiński, Stanisław Wyspiański, Władysław Podkowiński... Liczba wielkich nazwisk polskich artystów zgromadzonych na wystawie "Choroba jako źródło sztuki" w Muzeum Narodowym jest imponująca. Śmiało możemy potraktować tę prezentację jako porządną lekcję historii sztuki.
Kiedy zobaczyłam zdjęcia autorstwa Laury Makabresku - laureatki Nagrody "Arteonu" 2018 - której prace w związku z tym wyróżnieniem można oglądać w Galerii VA, skojarzyły mi się one z czymś, czego nie potrafiłam dokładnie zidentyfikować. Pozostawiły w mojej pamięci niewyraźny ślad, dając mi poczucie, że nie tyle widziałam już coś takiego, ale raczej coś, co powodowało podobne emocje.
Czy z tak negatywnego dla ciała i umysłu stanu jak choroba może wyniknąć coś pozytywnego? Kuratorka Agnieszka Skalska przekonuje, że również stany chorobowe można przekuć w inspirację do sztuki. Wernisaż wystawy Choroba jako źródło sztuki już w niedzielę 28 kwietnia w Muzeum Narodowym w Poznaniu.
Zazwyczaj z twórczością artystów spotykamy się w galeriach sztuki. Dla samych twórców oznacza to konieczność żmudnego transportowania swoich prac i eksponowania ich w z założenia neutralnym miejscu. Z kolei dla nas, odbiorców, oznacza to kolejną wizytę w galerii Arsenał czy w Zamku, by na tych samych ścianach, w tych samych przestrzeniach, zobaczyć coś nowego. A gdyby tak porzucić galerie?
- Większość oryginalnych zdjęć miała z tyłu przybite stemple ze zgodą urzędów cenzorskich, np. niemieckich. Nie było więc wśród nich żadnych zdjęć brutalnych - opowiada Marcel Skierski, kurator wystawy Przebłyski wolności, którą można oglądać w Fotoplastykonie Poznańskim.
- Przy swoich projektach włączam do pracy dzieci i dorosłych, żeby pokazać, że sztuka nie jest hermetycznym światem dla wybranych - mówi Aleksandra Sojak-Borodo *, która w ramach programu "Rezydenci w Rezydencji" w kwietniu w CK Zamek rozpoczęła warsztaty dotyczące dawnych Domów Towarowych "Alfa" - grupy pięciu wieżowców na Świętym Marcinie.
"Co oczy widziały (czyli o obrazach, które kazały się namalować)" to wizualna opowieść o sile sprawczej momentów, które często pojawiają się w naszej pamięci tylko po to, by za chwilę zniknąć. Inspiracją dla stworzenia najnowszych dzieł prezentowanych w Galerii Ego były dla Jarosława Modzelewskiego codzienne sytuacje, które wywołały swoisty impuls prowadzący do powstania malarskich dzieł.