- Od początku na wystawach pojawiało się sporo lokalsów. Często przychodzili tu przypadkowo, co miało swoje uroki i było obustronnie ciekawe. Wiele osób stykało się ze sztuką po raz pierwszy i próbowało się z nią oswoić - mówi Przemek Sowiński*, założyciel mieszczącej się na Łazarzu Galerii Łęctwo.