Kultura w Poznaniu

Sztuka

opublikowano:

Świat według Barbie

- Czy dziś sześćdziesięcioczteroletnia Barbie jest feministką? Myślę, że była nią od samego początku! - mówi Aleksandra Podżorska*, kuratorka wystawy Barbie - nieznane oblicze.

. - grafika artykułu
Aleksandra Podżorska, fot. Grzegorz Dembiński

Gdy byłam mała, lalka Barbie była marzeniem każdej dziewczynki. Zabawką dostępną tylko w Peweksie. Gdy dorastałam, spoglądałam na nią z coraz większym zażenowaniem. Dziś mam poczucie, że Barbie jest ikoną popkultury.

Dziś "pop" wzięłabym w nawias, choć sama nie darzyłam sentymentem tej lalki. Miałam Barbie i Kena, ale chętniej bawiłam się pluszakami. Przez lata miałam negatywny stosunek do Barbie. Gdy ze względów zawodowych musiałam poznać jej historię, poczułam, że byłam ignorantką. Postanowiłam przez Barbie pokazać historię kobiet i trochę zrekompensować jej te lata zaniedbań. Stąd pomysł na wystawę.

Stereotypowy obraz Barbie to przerysowana blondynka wyposażona w różowe gadżety...

...głupiutka blondynka, zainteresowana wyłącznie modą. To najsilniejszy stereotypowy wizerunek Barbie w Polsce. Przez lata byliśmy krajem zamkniętym na Zachód. Nie trafiliśmy na najlepszy czas Barbie. Kiedy zabawka, już w wersji różowej, do nas dotarła, przypłynęła z nią fala krytyki. A należy pamiętać, że kolor różowy nie towarzyszył Barbie od początku. Pojawił się dopiero w 1977 roku, a lalka powstała w 1959. Barbie przeżyła bez niego 28 lat. W starszych projektach też się pojawiał, ale nie jako kolor dominujący i na pewno nie określał tożsamości Barbie.

W takim razie jaka była jej historia?

Interesująca jest już sama twórczyni lalki - Ruth Handler. Jej rodzice byli polskimi Żydami, którzy wyemigrowali do Stanów Zjednoczonych. Przed 1959 rokiem w sprzedaży były tylko lalki "bobasy", które miały przygotować dziewczynki do jedynej słusznej roli, jaką wtedy kobiety w USA miały spełniać - być idealnymi matkami, żonami i gospodyniami domowymi. Ruth Handler obserwowała swoją córkę i jej koleżanki, które bawiły się płaskimi lalkami z kartonu i zakładały im papierowe ubranka. Dziewczynki chciały być kobietami. Niestety pomysł stworzenia "dorosłej" lalki został odrzucony. Uważano, że taki model się nie sprzeda. Ruth pojechała do Europy. Tam zobaczyła lalkę Bild Lilli, stworzoną na podstawie popularnego w Niemczech komiksu z magazynu "Bild Zeitung". Ukazywał on wyzwoloną, przedsiębiorczą, młodą kobietę, która chciała, jak całe ówczesne pokolenie, zapomnieć o wojnie. Handler kupiła lalkę i pokazała w firmie Mattel, której współzałożycielem i współwłaścicielem był jej mąż. Tak zaczęła się historia.

Na czym polegał przełom?

Pierwszy model to blondynka i brunetka. Jasnowłosa wersja sprzedawała się lepiej. Była ubrana w strój kąpielowy w czarno-białe paski. Co ważne, pierwsza nazwa Barbie to Teen-age fashion model. Była to nastoletnia modelka, która sama zarabiała na siebie. W tamtych czasach kobiety rzadko pracowały. Miały zajmować się domem lub wybierać spośród pięciu zawodów: pielęgniarki, nauczycielki, krawcowej, sekretarki lub sprzedawczyni. Barbie wychodziła poza ten wąski zakres. Do dziś wykonywała ponad 200 zawodów. Była lekarką, naukowczynią, wstąpiła do wojska, a jej żołnierski uniform oficjalnie zaakceptował Pentagon, wielokrotnie startowała w wyborach prezydenckich.

Czyli z jednej strony Barbie otwiera głowę na "mogę być...", z drugiej wciąż kojarzy się z białą, blond "seksbombą"...

Na szczęście nie. Choć postaci reprezentujące inne rasy trafiły do świata Barbie dość wcześnie, nie nosiły jej imienia, były w cieniu. W 1980 roku pojawiły się Barbie orientalna i pierwsza czarnoskóra lalka Barbie. To był przełom. Dziś wśród lalek Barbie mamy reprezentację prawie całego świata. Nie ogranicza się ona tylko do koloru skóry. Mamy lalki z niepełnosprawnościami, jest Barbie bez włosów. Może oswajać z chemioterapią, ale może być łysa, bo lubi taka być. Są starsze osoby. Zmienia się też to, co najczęściej zarzucano producentowi lalki, czyli nieosiągalna sylwetka. Od 2016 roku Barbie jest: wysoka, drobna - nieco niższa niż oryginał lub o zaokrąglonych kształtach.

Skoro jest tak pięknie, to skąd nieustające kontrowersje?

Myślę, że to wynik braku świadomości, jak szeroki i rozbudowany jest teraz świat Barbie. Z drugiej strony to niestety efekt potrzeb rynku. Kolekcjonerzy mówią, że często same dzieci nie chcą lalek, które uznajemy za inkluzywne i edukacyjne. Trzeba też przyznać, że firma Mattel miała kilka znaczących wpadek i sama przyczyniała się do negatywnych komentarzy.

Na przykład?

Spektakularną wpadką było stworzenie lalki, która wypowiadała zdania: "Lekcje matematyki są trudne" lub "Czy kiedykolwiek będziemy miały wystarczającą ilość ciuchów?". To potwierdzało stereotyp głupiutkiej postaci skupionej na wyglądzie. A przecież Barbie dyplom ukończenia koledżu otrzymała już w 1963 roku. Nietrafionym pomysłem była też lalka Oreo. Pojawiła się w dwóch wersjach - białej i czarnoskórej. W świecie Afroamerykanów określenie Oreo jest jednak obraźliwe. Wybuchł skandal i skończyło się wycofaniem modelu z rynku. Podobnie było z pierwszą lalką na wózku - Becky. Okazało się, że nie może ona wjechać do domku swojej przyjaciółki. Świat Barbie wykluczał lalkę, którą stworzył. Sporo negatywnych emocji wywołała też Midge w wersji z ciążowym brzuchem. Barbie traktuje się bardzo dosłownie, tak jakby była żywą postacią.

A Ken?

Ken od początku był chłopakiem Barbie - dodatkiem, zawsze stał w jej cieniu. W 2004 roku doszło do zerwania i Barbie związała się z australijskim surferem Blainem. W 2011 roku firma  Mattel zorganizowała kampanię reklamową na Times Square w Nowym Jorku. Z billboardów Ken wysyłał do Barbie komunikaty: "Może jesteśmy z plastiku, ale nasza miłość jest prawdziwa" i po głosowaniu publiczności znów zostali parą.

Mattel tworzy inkluzywny świat, ale nie każdy model może liczyć na tak drogą kampanię. Barbie jest tylko produktem czy wpływa na rzeczywistość?

Często się jej zarzuca, że jest po prostu odzwierciedleniem konsumpcyjnego świata. Są działania, które muszą się opłacać, ale jednocześnie stoi za tym też myślenie o poszerzaniu empatii, rozbijaniu szklanych sufitów i pokazaniu dziewczynkom, że mogą być, kim chcą.

Co zobaczymy na wystawie?

Chciałabym, żeby to była opowieść o kobietach po drugiej wojnie światowej. Głównie kobietach z USA, bo tam narodziła się Barbie. Jej historia odbija społeczne i kulturowe zmiany. Uświadamia, jaką drogę przeszły kobiety. Wstrząsającym przykładem, obecnym na wystawie, jest historia Kathrine Switzer, która w 1967 roku nielegalnie pobiegła w Maratonie Bostońskim. Wpisała się na listę startową, używając pierwszych liter imion, by nie można było rozpoznać jej płci. Jeden z organizatorów chciał ją siłą ściągnąć z trasy. Dopiero w latach 70. udało się oficjalnie dopuścić kobiety do uczestnictwa w maratonach w USA. Ale uwaga! Jeszcze przez długi czas nie produkowano kobiecych butów do biegania. Te pojawiły się dopiero na początku lat 80. Tymczasem Barbie zajmowała się sportem od 1961 roku. Uprawiała różne dyscypliny, również te stereotypowo uważane za męskie, jak boks.

Czyli na wystawie pojawią się takie realno-lalkowe zderzenia?

Tak, będą historyczne zdjęcia - konteksty. Lalek będzie ponad 130. Pojawią się odniesienia do społecznych i kulturowych wydarzeń. To zestawienie świata lalek z życiem prawdziwych kobiet będzie mocno widoczne, bo nie jest to chronologiczna opowieść o historii lalki. Buduję ją z różnych, ważnych w życiu każdej kobiety wątków.

Bo to nie jest wystawa dla dzieci.

Wystawa przyciągnie zapewne różnorodną publiczność, ale ekspozycja ma trafiać przede wszystkim do dorosłych. Jej otwarcie nastąpi 9 marca, w 64. urodziny Barbie.

Rozmawiała Agnieszka Nawrocka

  • Barbie - nieznane oblicze
  • otwarcie: 9.03
  • Muzeum Sztuk Użytkowych
  • czynna do 31.07

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2023