Nadszedł już nieunikniony czas ukazywania się pandemicznych lektur. Wspomnień, pamiętników, reportaży o walce z wirusem. Trudno przebrnąć przez te wszystkie lektury, dodatkowo czytelnik zmęczony rzeczywistością życia w pandemii niechętnie przecież będzie czytał banalne, słabe literacko zapisy z ostrych dyżurów czy covidowych izb przyjęć. A jednak po Niewidzialny front Tomasza Rezydenta sięgnąć naprawdę warto.