Jest tu trochę jak w oscarowym filmie "Wszystko wszędzie naraz" i chyba ten natłok wydarzeń, idei, problemów, które na co dzień otaczają, a wręcz pochłaniają bohaterów - tak, chyba to wszystko właśnie przytłoczyło mnie podczas lektury tak zachwalanego "Żądła" Paula Murray'a. Czy w takim razie nie polecam? A skąd! Sama znam czytelników, którzy powieścią Irlandczyka byli zachwyceni.