"Dostaję wiadomości od osób, które piszą, że same nie mają dzieci, ale na przykład stracili kogoś i że ta książka im pomogła" - tłumaczyła Dorota Groyecka w rozmowie z Sylwią Górą z "Kultury Liberalnej". "Albo [że] ktoś sam jest chory, choruje przewlekle i że tej książki potrzebował" - dodawała. Autorka wstrząsających, ale jakże potrzebnych "Krwinek. Opowieści o stracie i nadziei" w poniedziałek 4 sierpnia odwiedzi Bibliotekę Wojewódzką. To szansa, by porozmawiać na tematy, na które rozmawiać nie potrafimy lub nie chcemy.