Kultura w Poznaniu

Opinie

opublikowano:

LEKTURKA. Dywan czasu

Akcja dzieje się w Poznaniu "na całkiem zwyczajnej ulicy w całkiem zwyczajnym domu". Ale na tym koniec zwyczajności. Bo w tym domu, w przedpokoju, w szafie schowany jest bardzo stary dywan, którym...  można podróżować w czasie! Publikacja Magiczny dywan powstała z inspiracji cyklem zajęć o tym samym tytule dla rodzin z dziećmi w Bramie Poznania. Jego autorką jest pracująca tam specjalistka ds. edukacji Dorota Piwowarczyk.

Grafika do cyklu - w centrum czarno-biała dziewczynka, która zasłania się książką. Dziewczynka jest na kolorowym tle, który przypomina zachód słońca. - grafika artykułu
rys. Marta Buczkowska

O Magicznym drzewie Andrzeja Maleszki słyszeli wszyscy. Pomysł autora - punktem wyjścia do historii jest powalony przez burzę dąb, który zyskał cudowne właściwości - tak bardzo spodobał się małym czytelnikom, że książek w cyklu powstało aż trzynaście. Maleszka wyreżyserował też na ich podstawie oglądany na całym świecie cykl filmowy, nagrodzony Emmy Award oraz dziesiątkami innych wyróżnień. Na czym polega fenomen Magicznego drzewa? To na pewno wartka akcja i język opowieści. Maleszka pisze prosto, zrozumiale. Nie sili się na oryginalność i, co najważniejsze, nie imituje/naśladuje tego, jak mówi młodzież młodsza. To książki bez nachalnego dydaktyzmu, pełne humoru.

Czy o Magicznym dywanie będzie porównywalnie głośno? Czy tego rodzaju publikacja ma szansę na powodzenie? I w końcu dlaczego wspomniałam o kultowym Magicznym drzewie, bo przecież nie o tym miałam pisać? Zacznę od ostatniego pytania - to oczywiście sam tytuł. Od razu wiemy, co stanowi oś opowieści. Piwowarczyk skorzystała ze sprawdzonych motywów (to ani zaleta, ani wada publikacji), wcześniej testowanych na dzieciach. Bo te lubią magię. Motyw dywanu (choć latającego, głośnego za sprawą Księgi tysiąca i jednej nocy) też jest im bardzo dobrze znany. Prawdziwa historia to inna rzecz.

Przyznam szczerze, że sama z tego rodzaju tytułami mam problem, choć mam szczerą nadzieję, że Magiczny dywan znajdzie wierną grupę fanów. I wśród dzieci, które wcześniej wzięły udział w zajęciach proponowanych przez Bramę Poznania, i tych, które na tych spotkaniach nie były, ale zwyczajnie lubią podróże w czasie i wymyślone opowiastki - z prawdziwymi bohaterami. Kogo znajdziemy na stronach tej książki? Między innymi Mieszka I i Dobrawę, hrabiego Edwarda Raczyńskiego czy mniej znanego (choć upiornie ciekawego) Wawrzyńca Powodowskiego  - to kawaler maltański, który przez rok po swojej śmierci wstawał z grobu i asystował podczas nabożeństw w katedrze...

W Magicznym dywanie oprócz prawdziwych postaci pojawiają się też prawdziwe miejsca, takie jak np. Ostrów Tumski, Akademia Lubrańskiego czy Śródka. Natomiast przedstawiony w książce wygląd grodu czy informacje o życiu jego mieszkańców, słowiańskie wierzenia, rośliny albo zwierzęta Doliny Cybiny inspirowane są odkryciami archeologicznymi i badaniami. Piwowarczyk, żeby nie zanudzić czytelnika, żeby ten czasem nie poczuł, że jest w trakcie lektury podręcznika szkolnego, w konteksty historyczny i przyrodniczy wplata zupełnie fikcyjne perypetie "całkiem zwyczajnej" rodziny: mamy Alicji, dziadka Rysia, Franka, Bogusi i psa Spryciarza. Na początek - Franek straszy Bogusię przedszkolem, a dokładniej torem przeszkód, który trzeba przejść, żeby polubiły cię inne dzieci, oraz budyniem z dżdżownic. Ale - uwaga - podróż w przeszłość oraz kilka chwil z Dobrawą i Mieszkiem, którzy jeszcze nie są oficjalnie parą, rozwiązują problem. Innym razem dzieciaki kłócą się o to, czy wojownik może mieć tak samo świetlistą przyszłość jak np. artystka. Wtedy z kolei przenoszą się z dziadkiem do czasów grodu na wyspie, zastanawiając się jednocześnie, czy dalej tam mieszkają wspomniani już zakochani? Ale dziadek wyjaśnia im, że na pewno nie pamiętają ich poprzedniego spotkania. Bo tak to musi właśnie działać, żeby obecność dzieci nie miała wpływu na przyszłe wydarzenia. Kiedy padało i maluchy już nie chciały dłużej siedzieć w domu z nosami przyklejonymi do szyby, wybrali się z kolei na magicznym dywanie w miejsce, gdzie jest lepsza pogoda... A że długo lecieli, przemokli zupełnie, musieli się od razu po lądowaniu wysuszyć - przy ogniu w chacie Lubomiry, która poczęstowała ich gorącą zupą w glinianej misce. Żaliła im się wtedy na suszę, że wody nie ma nawet w rzece. Franek odkrył przyczynę, poznał wojów Mieszka... Nic więcej jednak nie zdradzę!

Hop-siup-siup, tra-la-la, magiczny dywanie!

Hop-siup-siup, tra-la-la, co się z nami stanie?

Takich opowiadań w Magicznym dywanie jest aż jedenaście. Książkę zamyka kilka słów wyjaśnienia od autorki i ilustratorki oraz test - a już myślałam, że nie będzie sprawdzianu... W razie pustki w głowie - bo to w końcu ponad 100 stron historii, można jednak wrócić do lektury i znaleźć odpowiedź. Uff. Wśród pytań m.in.: "Jak miała na imię zjawa, która opiekowała się lasem?", "Jakie zwierzęta mieszkają w Dolinie Cybiny?" czy... "O zbudowaniu jakiego wynalazku najbardziej marzył Janek Śniadecki, który uczył się w Akademii na Ostrowie Tumskim?". Wiecie bez podpowiedzi? No właśnie.

Magiczny dywan to nietuzinkowa propozycja dla małych fanów historii i/lub Poznania. Propozycja z ciekawymi ilustracjami Lucyny Kaczmarczyk. Cudowne są wkomponowane w nie onomatopeje (wyrazy dźwiękonaśladowcze - przyp. red.). Ale też takie detale jak bijące ciepło od płomyka, odcisk palca czy wiatr. Jedne rysunki są kolorowe, inne mają tylko kontury. Niektóre też same w sobie są zagadką, dokądś prowadzą... Jedne zajmują wycinek strony, inne całą rozkładówkę. Ale dlaczego ta książka jest nietuzinkowa? Bo jej nomen omen historia sięga spotkań w Bramie Poznania. I być może Piwowarczyk, zachęcana przez ich uczestników, zdecydowała się na ten krok? To też z pewnością jedna z nielicznych publikacji, która dość zgrabnie łączy fikcję z lokalną historią i kieruje ją do kilkuletnich czytelników. Niemniej jednak wydaje mi się, że nie jest dostrojona do obecnych czasów. Brakuje mi w niej entuzjazmu... i muzyki? Ale może mali miłośnicy przeszłości (bo ja do żadnej z grup jednak nie należę) myślą inaczej. I przebierają nogami, myśląc o tym, gdzie Spryciarz wyniósł skarpetkę Franka... oraz co znajduje się w drewnianych skrzyniach, które kilka wieków temu "mężczyźni w roboczych ubraniach" układali na wozie przed poznańską katedrą... Mam taką nadzieję.

*fragment Magicznego dywanu Doroty Piwowarczyk

Monika Nawrocka-Leśnik

  • Magiczny dywan. Opowieści z Ostrowa Tumskiego, Dorota Piwowarczyk
  • ilustracje: Lucyna Kaczmarkiewicz
  • wyd. Poznańskie Centrum Dziedzictwa

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2024