Ekscentryczne kino SF Bensona i Moorheada oparte jest na tworzeniu ekonomicznych produkcji z dużymi ambicjami. Te aspiracje przekładają się na przewrotne historie, przyzwoitą i realistyczną grę drugorzędnych i mniej popularnych aktorów, czy wreszcie skłonność do manipulowania gatunkami i pewnej dozy wizualnego efekciarstwa, rzecz jasna - w granicach budżetów, jakimi dysponuje ten duet.
Fabułę filmu można potraktować jako logiczne rozwinięcie historii z horroru "Resolution" o samobójczej sekcie czczącej UFO, pierwszego filmu duetu. Benson i Moorhead zagrali w nim drugoplanowe role członków sekty w osadzie Arkadia. W "Endless" powracają jako para zagubionych braci, którym jako nastolatkom udało się wyrwać ze szponów tego kultu, lecz tylko po to, by wieść przykrą i ponurą wegetację, trudniąc się sprzątaniem. Z marazmu przygnębiającej codzienności wyrywa ich przesyłka z kasetą od sekty, na jakiej ich znajoma opowiada o zagadkowym "wniebowzięciu". Decydują się odwiedzić swoją"rodzinę". Po przybyciu na miejsce odkrywają, że być może dziwny kult ma pewne podstawy w mikroświecie obozu. Czym jednak naprawdę jest niewidzialne bóstwo, które czczą sekciarze?
Benson i Moorhead doskonale i bardzo przekonująco wcielają się w role niedojrzałych chłopców, bo jako twórcom filmowym tej dojrzałości również im brakuje. Ich kolejne dzieła przypominają zielone historyjki science fiction, którymi chłopaki zwykle zaczytują się w okresie dorastania. Mamy tu do czynienia z amerykańską tradycją nadprodukcji i eksportu infantylnej tandety.
Film doskonale jednak sprawdził się jako letni pokaz na festiwalu Nic Się Tu Nie Dzieje, który w Poznaniu zapełnił lukę po Transatlantyku. Podczas tamtej imprezy co roku było w programie miejsce na sekcję popkulturową- dedykowaną a to kiepskim filmom o zombie, a to śmieciowemu, niezależnemu SF czy tym podobnym gniotom. Paskudna korekta kolorystyczna i fatalna operatorka, śmieszne efekty VFX i kuriozalne rozwiązania fabularne sprawiają, że wciąż próbuję rozumieć, jakim cudem "Endless" trafia pod koniec sierpnia do regularnej polskiej dystrybucji kinowej. Netlixopodobna szmira na dużym ekranie? A jednak!
Marek S. Bochniarz
- Nic Się Tu Nie Dzieje: "Endless", reż. Justin Benson i Aaron Moorhead
- Kino Pałacowe
- 14.08
© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2018
Zobacz także
- NIC SIĘ TU NIE DZIEJE. Historie z zaplecza
- NIC SIĘ TU NIE DZIEJE. Estetyzacja grozy i ryzyko sensacji
- NIC SIĘ TU NIE DZIEJE. Arktyczny surwiwal
- NIC SIĘ TU NIE DZIEJE. Pieskie serce
- NIC SIĘ TU NIE DZIEJE. Underground zza Buga
- NIC SIĘ TU NIE DZIEJE. Długo wyczekiwane dojrzewanie
- NIC SIĘ TU NIE DZIEJE. Powroty do przeszłości
- A jednak się dzieje