"Czarna owca, biały kruk" to najnowsza propozycja Teatru Animacji. Reżyserii spektaklu na podstawie "Figgrotten" April Stevens podjęła się Ewa Galica. To bez wątpienia wyzwanie, bo ten kierowany jest przede wszystkim do młodzieży młodszej.
"Czarna owca, biały kruk" to najnowsza propozycja Teatru Animacji. Reżyserii spektaklu na podstawie "Figgrotten" April Stevens podjęła się Ewa Galica. To bez wątpienia wyzwanie, bo ten kierowany jest przede wszystkim do młodzieży młodszej.
"Alicja w Krainie Czarów" to powieść trudna do interpretacji. Próbowano ją odczytywać przez psychoanalizę, traktować jako krytykę dydaktyzmu literatury dziecięcej, narkotyczny trip czy analizę środowiska Lewisa Carrolla. Mnogość wątków i absurdów, które spotykają tytułową bohaterkę, jest tak duża, że żadna z tych interpretacji nie odkrywa wszystkich jej niuansów. Podobnie jest ze spektaklem wyreżyserowanym przez Zdenkę Pszczołowską. W Krainie Czarów zagubiona czuje się nie tylko Alicja, ale także publiczność. Jest to jednak niezwykle barwne, dopracowane i wspaniale zagrane zagubienie.
Mitologiczny motyw Pigmaliona posłużył twórcom najnowszego przedstawienia w Teatrze Polskim do zajęcia się zjawiskiem migracji, przez jednych uznawanym za największe współczesne wyzwanie, przez innych zaś - wyłącznie zagrożenie. Akcja zostaje przeniesiona do roku 2035, a więc ukazuje świat wyłaniający się zza rogu.
Radość z tańca może czerpać każdy. Bez względu na wiek i umiejętności. Im jestem starsza, tym bardziej przekonana, że tańczyć może każdy. I wcale nie zawstydzają mnie wizyty w teatrach, które wykorzystują ruch jako podstawowy środek wyrazu. Bo zazwyczaj przyglądam się tylko efektom pracy profesjonalistów. Coraz częściej jednak stoję przed wyzwaniem... i np. razem z artystami na scenie merdam ogonkiem! W czasie V Międzynarodowego Festiwalu Teatrów Tańca "Granice natury - granice kultury" zobaczyłam tylko dwa spektakle: "Ophélie" (polska premiera) zespołu Propagande C oraz "Mój ogon i ja" kolektywu Holobiont. Żałuję, że nie więcej.
Rok 2025 w Polskim Teatrze Tańca upływa pod hasłem "Człowiek - technologia". Program V Międzynarodowego Festiwalu Teatrów Tańca "Granice natury - granice kultury" również będzie skoncentrowany na połączeniu między światem ludzkim i cyfrowym. Pierwszy spektakl już 23 kwietnia.
Trójka reżyserów i reżyserek, trzy obsady, trzy dramaty i trzy dni prób. Do tego śmiałego wyzwania już drugi raz Teatr Nowy zaprosił studentów i studentki szkół teatralnych, którzy wyróżnili się podczas zeszłorocznego Forum Młodej Reżyserii w Krakowie. W pierwszym tygodniu marca zaprezentowali oni trzy czytania performatywne dramatów autorstwa buntowników i buntowniczek początku XXI wieku.
Potężny Płanetnik, leśna znachorka Baba, tajemniczy Bezkost, niebezpieczna Jędza i zwiastujący nieszczęście Kłobuk to kilkoro bohaterów spektaklu "Opowieści z niepamięci", który w kwietniu wraca do repertuaru Teatru Animacji.
Sztuka, która przemawia i otwiera. Sztuka, która współodczuwa, nadaje nowe znaczenia i zmienia perspektywę. "Louder Is Not Always Clearer" w reżyserii Garetha Clarka, wykonaniu Jonny'ego Cotsena i w ich wspólnej koncepcji idealnie wpisuje się w ten sposób myślenia o sztuce. Nie chodzi w niej o efektowność, o oszałamiające rozwiązania techniczne czy podanie tekstu. Chodzi w niej o to, co w nas porusza - a porusza wiele.
Kryzys klimatyczny, wojna i uchodźstwo. Druga edycja organizowanego przez Teatr Wielki festiwalu Przedwiośnie Baletowe nie proponowała eskapizmu od wyzwań teraźniejszości. Dała przestrzeń, by się z nimi zmierzyć. Nie zabrakło jednak także miejsca na choreograficzne poszukiwania i artystyczne debiuty.
W zapowiedzi wydarzenia czytamy, że wprawny obserwator zauważy, że z miesiąca na miesiąc prace Niny Budzyńskiej - plakaty czy programy Teatru Ósmego Dnia - układają się w fascynującą opowieść. O czym traktuje? I jak się (s)kończy? - O tym, co się akurat tam dzieje, w kontekście sytuacji na świecie, pór roku i takie tam... Jak się skończy - nie wiadomo - mówi artystka. Autorka muralu, który powstał z okazji 60. urodzin Ósemek opowie o swoich inspiracjach i pracy dla legendarnej grupy - 1 kwietnia.
Działa od ponad 12 lat. Tylko w tym roku w organizowanych przez nie kursach uczestniczy około 300 "stadentów i stadentek". O STA - Studiu Sztuki Teatralno Aktorskiej, a także o tym, co można zobaczyć na scenie teatru opowiada jego dyrektor Łukasz Chrzuszcz.
"Czymże jest życie, jeśli nie szeregiem natchnionych szaleństw? - Trzeba tylko umieć je popełniać! A pierwszy warunek: nie pomijać żadnej sposobności, bo nie zdarzają się co dzień" - napisał George Bernard Shaw w "Pigmalionie". Do szeregu natchnionych szaleństw Teatru Polskiego dołącza premiera numer 4220. "Pigmalion" w reżyserii Mikity Iłynczyka już 27 marca.
Zdenka Pszczołowska kolejny raz reżyseruje w Teatrze Nowym. Tym razem "Alicję w Krainie Czarów". O swojej bohaterce - nieco starszej niż ta Lewisa Carrolla, opowiada Monice Nawrockiej-Leśnik.
W tym sezonie Teatr Wielki skupia się między innymi na rozwijaniu zainicjowanych rok temu festiwali. Jednym z nich jest Przedwiośnie Baletowe. Jego druga edycja kontynuuje pomysły sprzed roku, ale przede wszystkim pozostaje w ścisłej relacji ze światem zewnętrznym.
Spektakl "Louder Is Not Always Clearer" (z ang. "Głośniej nie zawsze znaczy wyraźniej"), opisany jako "przewrotne przedstawienie, przełamujące stereotypowe postrzeganie osób G/głuchych i niedosłyszących", zobaczymy w 20 marca w Centrum Kultury Zamek.
Informacja, że Teatr Polski przygotowuje rapową wersję "Pana Tadeusza", była dla mnie mniejszym zaskoczeniem niż towarzysząca jej refleksja, że nikt w polskim teatrze dotychczas tego nie zrobił. Poemat o randze epopei narodowej, będący kanonicznym odniesieniem dla patriotycznej wyobraźni, który - choćby we fragmentach - znają niemal wszyscy, wydaje się oczywistym zaproszeniem do tworzenia oryginalnych adaptacji, interpretacji i trawestacji.
"Avenue Q" w reżyserii Łukasza Brzezińskiego z Teatru Muzycznego ma wszelkie dane, by stać się - podobnie jak broadwayowski oryginał - prawdziwym hitem. Musical zręcznie łączący naiwną nostalgię z postaciami z inspirowanymi "Ulicą Sezamkową", rubaszny humor o emancypacyjnych walorach z wszechobecną dziś "kulturą terapii" wydaje się właśnie tym, czego potrzebowała i na co czekała dorosła musicalowa publiczność. Jak każda dobra rozrywka spektakl ten opiera się na serii interesujących napięć - właściwie nic nie jest w nim jednoznaczne, może poza naprawdę wysoką wartością artystycznego wykonania.
Tym razem wyjścia były dwa: albo zachwyci albo zażenuje. Akt wandalizmu na epopei narodowej brzmi kusząco, spektakl w formule koncertowo-musicalowej trochę zaczyna niepokoić, ale dopiero z dopisku "...tylko że rapowy" wieje grozą w teorii bardzo słusznej i wartościowej teatralnej misji trafienia do młodych, która w praktyce zbyt często jednak przybiera karykaturalną, cringową formę.
Tomasz Maśląkowski w "Wielkim złym lisie" przeprowadza wiwisekcję na starych i znanych motywach: matki, lisa i wilka. Lawiruje pomiędzy stereotypami, a jego obserwacje dotyczące porozumienia międzygatunkowego są nieocenionym źródłem wiedzy... o nas samych.
Mocny, niepoprawny politycznie i zabawny musical dla dorosłych zagości w Teatrze Muzycznym w Poznaniu. W nieprzyzwoitej komedii "Avenue Q" o problemach zwykłych ludzi opowiedzą aktorzy i... lalki. Premiera 8 lutego.