Dawno nie byłem, dlatego zapytam: jak tam na Waszych ukochanych Winogradach?
Słońce świeci tam zawsze! Są drzewa, no i ogólnie jest bardzo fajnie!
Bloki i Smoki ukazują się już w maju. Płytę promujecie kilkoma singlami, w tym niedawno wydanym Splotem ciał - piosenką o lekkim zabarwieniu hedonistyczno-romantycznym. Jak rozumiem, chodzi w niej o to, że "łobuz kocha najbardziej"?
Splot ciał to utwór hedonistyczny, w którym zwierzęce pragnienia spotykają się z zawadiackim romantyzmem. Bit płynie powoli, niczym fantazje rozpływające się w porannej mgle...
Podobno płyta będzie zbiorem "piosenek o alienacji", ale i o ucieczce właśnie we wspomniany hedonizm. To on sprawia, że nie wariujecie, czy może wręcz przeciwnie, ale wcale Wam to nie przeszkadza?
Dla nas muzyka elektroniczna to kopalnia - ogromna, przepastna biblioteka inspiracji. Bardzo lubimy różne jej odnogi, dlatego sięgamy w niej od popu po wszelką awangardę.
Na nowej płycie będziecie mieć mocną obstawę - Tomasz Organek, Grubson, Paprodziad... Czy nadal będziecie się z nimi zadawać?
To świetni ludzie, artyści. Są bardzo zabawni, a przede wszystkim zdolni. No i oczywiście podtrzymujemy te nasze znajomości! Jesteśmy ogromnie dumni, że z tak dużym entuzjazmem przyjęli zaproszenie na naszą płytę. I powiemy Ci, że naprawdę świetnie to wyszło!
Swoją drogą, odkąd Paprodziad rozstał się z zespołem Łąki Łan, często budzi kontrowersje. A to powie coś niepopularnego o pandemii, a to o wojnie w Ukrainie... Znajdujecie z nim w tych kwestiach jakieś porozumienie czy w ogóle się od tego dystansujecie?
Paprodziad to na pewno bardzo wnikliwy obserwator naszej rzeczywistości. On jest przede wszystkim postacią wyrazistą. W wielu sprawach możemy się diametralnie różnić, ale jeśli chodzi o muzykę, to jedziemy na podobnym flow i tych samych emocjach.
Jak słusznie zauważacie, mamy Rok Smoka. W chińskiej astrologii smok widziany jest jako wolny duch, którego nie ograniczają żadne zasady i reguły. To jakby o Was! Choć niby każdy jakieś ma... Jakie są najważniejsze dla Was?
Pierwsza zasada to obcowanie z przyrodą - zawsze chcemy robić to jak najczęściej. Potem jest sport, a także różne inne uciechy, które też pomagają lepiej żyć. No i nie zapominajmy o jeszcze jednym - potrzeba dużo miłości!
Przyzwyczailiście nas do działań pomiędzy sztuką a kiczem. Poczucia humoru też nikt Wam nie odmówi. Sądzicie, że może kiedyś przyjść moment, gdy zagracie na poważnie, bez żadnych heheszków? Wyobrażacie sobie w ogóle takie granie?
Rat Kru to Rat Kru. Dlatego, jeśli nachodzi nas ochota na bycie bardziej poważnym, wówczas realizujemy się w innych projektach. I tak pozostanie.
Na swoim koncie macie kilka przeróbek polskich szlagierów - taka Aleja gwiazd czy Jezioro szczęścia wypadły świetnie! Wiecznie zielonych piosenek bez liku - na jakie jeszcze mielibyście chrapkę?
Tak, mieszamy w kotle! Możemy zdradzić, że w przygotowaniu mamy jeszcze kilkanaście innych szlagierów, choćby takich zespołów jak Maanam, Breakout czy Lombard. Pracujemy nad tym, poczekajcie jeszcze trochę.
Lew, kiedy kilka lat temu rozmawialiśmy przy innej okazji, wspominałeś, jak zazdrosna fanka wylała Ci wrzątek na udo, choć tak po prawdzie celowała gdzie indziej. Popularność Wam rośnie, ale mam nadzieję, że jakoś żyjesz?
Żyję, żyję, a nawet mam się bardzo dobrze! A co do tej popularności, to fakt, konsekwentnie zdobywamy coraz to nowszą publikę. Dlatego nie narzekamy. Gramy naprawdę sporo koncertów, na które serdecznie zapraszamy - wpadajcie!
Rozmawiał Sebastian Gabryel
© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2024