Tu i ówdzie mówią, że dawne ideały piękna i klasyczne poczucie wrażliwości są démodé . Jakie to miłe wrażenie - odczuć nierzeczywistość takich twierdzeń, choćby w kontekście tak wspaniałej muzyki, jaką (po raz kolejny) proponuje nam niezawodnie zachwycające trio Bastarda. Tym razem Paweł Szamburski, Michał Górczyński i Tomasz Pokrzywiński spotkali się w projekcie, który współtworzą pochodzące z Serbii, Katarina Aleksić (pomysłodawczyni całości, skrzypaczka) i Branislava Podrumac (wielka wokalistka) - artystki o niebagatelnym talencie i fantastycznych dokonaniach. Wspólnie przedstawiają album Lilith Abi. Muzyka inspirowana jest głębokim, mistyczno-symbolicznym wymiarem kołysanek. Wychodząc od prostych, tradycyjnych melodii z wielu stron świata, artyści snują opowieść o uniwersalnych emocjach ukrytych w tekstach piosenek śpiewanych na dobranoc. Mamy więc miłość, czułość, strach, także czającą się w pobliżu śmierć, a jednak finalnie dominującą troskę i nadzieję. I raz jeszcze czułość. Ta płyta to przykład autentycznego piękna - w każdym możliwym sensie. I już zadaniem dla słuchacza pozostaje to, na ile usłyszy w tym graniu - finezyjnym, subtelnym, pełnym półcieni i fascynujących współbrzmień - natchnień etnicznych, folkowych, improwizowanych, ech muzyki dawnej, a może raczej naturalnej prostoty ballad i kołysanek. Każdemu według jego potrzeb i wrażliwości. Płyta szczególnej urody i - w swej subtelności - niezwykłej mocy. Na pewno jedno z fonograficznych wydarzeń roku.
- Bastarda/ Aleksić / Podrumac, Lilith Abi (Audio Cave)
Długo czekałem na ten album i chyba nie tylko ja. Warto było. Skalpel: zespół - symbol (najbardziej skrótowo mówiąc) elektroniki i nu-jazzu postanowił opublikować pełnowymiarowy koncertowy zapis swej współpracy z niezwykle czujnym, fantastycznie grającym big bandem. Warto pamiętać, że przed czterema laty ukazała się już epka będąca dowodem takiego eksperymentu. Teraz otrzymaliśmy dwupłytowy album, który musi zadowolić wszystkich fanów zespołu. Koniecznie trzeba tu podkreślić, że big-bandowi muzycy towarzyszący Skalpelowi to artyści poznańscy - pod kierunkiem Patryka Piłasiewicza, współtwórcy fragmentu repertuaru i współaranżera całości. Poznański jest również wydawca - No Paper Records - jedna z najszlachetniejszych w Polsce oficyn. A muzyka? Dominują skalpelowe klasyki - od pierwszych nagrań po te całkiem współczesne - w niezwykle odświeżających opracowaniach. Od pamiętnych Break In czy Sculpture, zaczynających dwie dekady wielką drogę duetu Cichy-Pudło, po późniejsze kompozycje. Są tu i utwory mniej oczywiste: Wonderland In Alice, opublikowany wcześniej jedynie na winylowej wersji debiutanckiego albumu czy Jan Tajemnik skomponowany przez Piłasiewicza. Dominują znane tematy Skalpela, przearanżowane na użytek realnego spotkania elektronicznego ducha z jazzową żywiołowością. Okazuje się, że można było coś dodać do tak wycyzelowanej formuły grania duetu Skalpel i sprawić, że jego muzyka raz jeszcze zalśni nowym blaskiem!
- Skalpel Big Band, Live (No Paper Records)
Oto przykład płyty niespodziewanej, a zarazem zaskakująco fascynującej - a przy tym szczególnie trafnie wpisującej się w czas śpiewania i słuchania okołoświątecznych, bożonarodzeniowych pieśni. Jeśli więc potencjalny słuchacz chciałby poznać muzykę nową, to znaczy premierowo wydaną, a zarazem diametralnie odległą od tego, co tak często wydaje się w kolędowym opakowaniu, zdecydowanie polecam ten krążek. Gwarantuje on wspaniałe doznania artystyczne, estetyczne, a i o duchowe - mam wrażenie - nie trudno, w tak wyrafinowanej, a zarazem prostej formule.
Wspak to kobiecy duet - artystek pochodzących Podlasia, które - co dla nich też nie jest bez znaczenia, jak donoszą materiały promocyjne - "wżeniły się w łemkowskie rodziny i tradycje". Aleksandra Pura-Cidyło i Adrianna Kafel-Woźniak śpiewają więc szczedriwki i kolędy, czynią to subtelnie i porywająco na dwa głosy, a towarzyszą sobie na skrzypcach, suce biłgorajskiej, fideli płockiej oraz wspaku - który dał nazwę ich zespołowi (wspak to współczesny autorski instrument strunowy, wymyślony przez rzeźbiarza Andrzeja Króla). Mnóstwo w tym graniu ciszy i przestrzeni, artystki znakomicie operują nastrojem, i co być może najważniejsze: odnosi się wrażenie, że każdy inny instrument by tu przeszkadzał, zakłócał subtelną harmonię i swoistą pełnię. Posłuchajcie Wspaka póki na to czas!
- Wspak, Radist z neba (wyd. For Tune)
Piotr Damasiewicz jest artystą o niezwykłej aktywności i zarazem niepospolitym talencie. Wspomnijmy zatem o dwóch płytach nagranych z jego udziałem i wydanych przez jego własną oficynę L.A.S. Pierwsza z nich to krążek On The Way wydany pod szyldem Grzegorz Lesiak Essence_ connecting to Piotr Damasiewicz. Formalnie liderem jest więc Grzegorz Lesiak - poszukujący gitarzysta, znany przed laty z zespołów Do świtu grali czy Orkiestra Św. Mikołaja, a w ostatnich latach świetnego Tatvamasi. Wspólnie z katalońskimi artystami: basistą Alexem Reviriego i świetnie znanym w Polsce perkusistą Vasco Trillą oraz - grającym tu w wielu fragmentach pierwszoplanową rolę - Damasiewiczem udają się w daleką podróż. To muzyka gdzieś z kręgu swobodnej improwizacji, ale nie ma tu chaosu ani hermetyczności. Powiedziałbym nawet, że w swym czasami ekscentrycznie brzmiącym, ale w istocie medytacyjnym graniu. jest ona niewątpliwą próbą porządkowania chaosu. Damasiewicz na trąbce i harmonium oraz Lesiak ze swą charakterystycznie brzmiąca gitarą porywają - zarówno partnerów, jak i słuchaczy w daleki lot.
Drugim krążkiem Damasiewicza jest epicko brzmiąca Krew nagrana przez trębacza w duecie z Kubą Wójcikiem (gitara, elektronika). Ten drugi to artysta znany choćby z zespołów Minim Experiment czy Mad Ship. Damasiewcz i Wójcik wydali już w 2022 roku wspólną płytę Diavolezza będącą efektem ich wyprawy w Alpy. Teraz mamy Krew. To muzyka, która swój właściwy sens, rzeczywiste znaczenie zyskuje dzięki bogatym kontekstom zapisanym przez autorów w książeczce towarzyszącej płycie: krew jako życie, jako symbol braterstwa ("krewniactwa"), jako ważny element religii (np. judaizmu i chrześcijaństwa), jako symboliczny element kultury, sztuki, filozofii. I jeszcze jeden kontekst. Jak piszą muzycy: jest to "portret dźwiękowy Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa we Wrocławiu" (gdzie powstały "nagrania terenowe"), wzbogacony o autorską twórczość. I wypada się zgodzić, że to nie jest muzyka, która towarzyszy. To muzyka, która wymaga uwagi i skupienia. Oderwania i medytacji. Długie, ambientowe, oniryczne frazy, przemyślane dźwięki, które nie "skłaniają do kontemplacji", lecz same są kontemplacją. Niezwykła rzecz.
- Grzegorz Lesiak Essence & Piotr Damasiewicz - On The Way (L.A.S.)
- Piotr Damasiewicz / Kuba Wójcik - Krew (L.A.S.)
Tomasz Janas