Muzamil całe życie mieszka w prowincja Al Jazira w Sudanie. Podczas przepowiedni jaką prorok obwieścił jego matce, Sakinie, gdy ta przyszła do niego pobłogosławić noworodka, padła zła wróżba - chłopiec umrze w wieku 20 lat. Od tej pory życie chłopca diametralnie różni się od życia jego rówieśników. Nie uczestniczy w dziecięcych zabawach, boi się zbliżyć do przepływającego w pobliżu Nilu, dołącza do koranicznej szkoły jako ostatni w wiosce. Do tego znany jest wszystkim jako "ten, który umrze mając 20 lat", przez co staje się obiektem ciekawskich spojrzeń i niewybrednych żartów.
Jest dokładnie tak, jak w opisie filmu - Muzamil nie marzy, nie planuje, nie potrafi cieszyć się życiem, a jedynie czeka na spełnienie wyroku. Być może byłoby inaczej, gdyby nie matka, która jeszcze za jego życia nosi żałobną szatę i żałobny wyraz twarzy, a na ścianie ich domu kreśli znaki odliczające upływający czas. Czas, który pozostał jej jedynemu synowi. Nawet to nie przeszkadza jednak Muzamilowi zatrudnić się w miejscowym sklepiku, spotykać się z dziewczyną, dzięki nowo poznanemu mężczyźnie obejrzeć pierwszy w życiu film, a nawet złamać kilka zakazów. "Skąd wiesz co to jest grzech, skoro nigdy nie zgrzeszyłeś?" - pyta go jedyny przyjaciel, Suleiman, który jako jedyny w okolicy nie dba o reputację i surowe zasady narzucone przez islam. On oraz inna postać - wioskowa staruszka, która żyje już tak długo, że chyba trochę jest już życiem zmęczona, ale nie wie, kto po jej śmierci mógłby zaopiekować się ukochanym zwierzęciem, są chyba najbardziej ludzkimi z postaci w tej historii.
Amjad Abu Alala przedstawia polskiej publiczności niełatwe kino. Opowieść niespieszną, toczącą się leniwie i powolnie w niewiadomym kierunku - jak życie głównego bohatera. Z pewnością nie jest to propozycja dla fanów dramatycznych zwrotów akcji, piętrowej fabuły czy rozbudowanych dialogów. Dostajemy w zamian lekcję uważności, chwilę wyciszenia, szansę na przyjrzenie się detalom i - na bieżąco - przemyślenie z czego tak naprawdę składa się nasze życie. Wreszcie - uzmysłowienie sobie, że nie warto odkładać tego życia na później. Niezależnie od tego czy będzie się żyło 20 czy 120 lat.
Umrzesz mając 20 lat nie jest wprawdzie filmowym arcydziełem, zastosowane w nim metafory i kilka malarskich kadrów nie wzbudzą zachwytu jaki zapamięta się na długo, ale mimo to wcale nie odradzam seansu. Wręcz przeciwnie. Dobrze jest od czasu do czasu zanurzyć się w innym punkcie widzenia na strukturę przedstawianej historii, w opowieści toczonej w innym tempie niż to, do którego przywykliśmy. W końcu dobie nieczynnych kin i nadużywania propozycji filmowych Netflixa i HBO w domowym zaciszu kino afrykańskie może nieść ten sam oddech i wytchnienie co długo wyczekiwane wakacje na egzotycznej, odległej wyspie.
Pamiętajcie - film w ciągu 10 najbliższych dni można obejrzeć na platformie mojeekino.pl w ramach 15. Ogólnopolskiego Festiwalu Filmów Afrykańskich AfryKamera.
Anna Solak
- Umrzesz mając 20 lat
- reż. Amjad Abu Alala
© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2020