ZAPISKI Z LAMUSA. Rewelersi zza Wielkiej Wody

"Wszechświatowe Tournée wprost z New-Jorku. Słynni amerykańscy «Czarni Revellersi». Atrakcja wielkich teatrów New-Jorskiego Broadwayu"* - czytamy w "Słońcu: programie i biuletynie filmowym Teatru Świetlnego Słońce" (nr 60/1930) w zapowiedzi występu Utica Jubilee Singers. Panowie zaśpiewać mieli "własny wysoce oryginalny repertuar", o którym prasa europejska rozpisywała się chętnie, nie szczędząc przy tym zachwytów i komplementów, zachęcających publiczność kolejnych miast do udziału w niesamowitym, muzycznym wydarzeniu. Wśród szczęśliwców mających szansę posłuchać popularnych rewelersów znaleźli się także poznaniacy.
Czytelnik biuletynu mógł zdecydować się na zakup biletu wiedziony głosem prasy paryskiej, zachwalającej rewelersów następująco: "Niebywały zachwyt wywołują popisy tych niezwykłych śpiewaków". Mogła skusić czytelnika także wieść prosto z Londynu: "W rytmie są skończonemi mistrzami, a intonacja ich fenomenalna". Lub Wiednia: "Artyzm w najwyższym stopniu. Mistrzowski chór". Wrażenie robiła też z pewnością opinia berlińczyków: "Dotychczas nie słyszeliśmy nic podobnego. Prawdziwa sensacja art". Tak pozytywne oceny wpływały niechybnie na rodzące się myśli, że głupotą, a nawet grzechem byłoby z okazji nie skorzystać i nie udać się na koncert zaplanowany na sobotę 8 marca o godzinie 11.00 wieczorem.
Na tym jednak nie koniec. Oprócz wabika w postaci opatrzonej zdjęciem śpiewaków zapowiedzi, pokuszono się również o krótki artykuł uchylający rąbka tajemnicy o zaproszonych do miasta muzykach. Nie omieszkam przy tym uprzedzić i przypomnieć, że ówcześnie stosowane słownictwo razić może niekiedy dzisiejszych czytelników. Pewne słowa zakwalifikowane zostały do kategorii tych, których używać się ze względu na negatywny kontekst nie powinno. W dwudziestoleciu używano ich jednak bez skrępowania w granicach obowiązujących wtedy norm. Co więcej, są one - jak i język w ogóle - wyrazem pewnej epoki. I w taki sposób niechaj będą przez nas traktowane.
Oto bowiem czytamy dalej: "Oryginalność chórów murzyńskich pochodzi stąd, że trzymają się starych, tradycyjnych metod śpiewu. Temu właśnie mają do zawdzięczenia swe niebywałe wprost powodzenie, gdyż jak to zazwyczaj bywa publiczność nie lubi powtarzających się, jednakowo ujętych tematów śpiewnych, żądając to coraz nowych i oryginalnych pomysłów". Przytoczono także historię zespołu, który zawiązał się i ruszył w europejską trasę koncertową w 1927 roku, co związane było z ukończeniem Utica Normal and Industrial Institute. Należałoby w tym miejscu dopowiedzieć, że była to instytucja, którą w 1903 roku założył William Henry Holtzclaw, a jej główną misją była edukacja czarnoskórych mieszkańców południa Stanów Zjednoczonych. Podczas tournée grupa wystąpiła aż 25 razy, począwszy od wspomnianego już Londynu, przez Berlin, Wrocław, Kopenhagę, Frankfurt, Wiedeń, Budapeszt, Paryż i Vichy, spotykając się z nader miłym przyjęciem publiczności, która "witała ich entuzjastycznie, domagając się wielokrotnego powtórzenia koncertów, a Londyn domagał się nawet 2 razy powtórnego przyjazdu". Wszystko to przez "pięciu młodych, pełnych energji, z zasobami świeżych sił" śpiewaków, którzy zdecydowali się na "podbój świata artystycznego". Dodam przy tym, że panowie specjalizowali się w tzw. spiritual songs, czyli charakterystycznej muzyce chrześcijańskiej o folkowym rysie, kojarzącej się i tworzonej przez Afroamerykanów. Czy ich talent zapowiadał wielki, międzynarodowy sukces? "Rzec można, że ich głosy były raczej ładne, niż piękne, a nie znając nikogo, ktoby mógł ich poprzeć, śpiewacy ci musieli wszystko zdobywać własnemi siłami. Publiczność jednak potrafiła wyróżnić ich zdolności i wkrótce grupa śpiewaków Utica zyskała sobie największą popularność wśród miłośników pięknego śpiewu. Utica Revelersi, to ludzie, którzy dla ukończenia swych nauk zajmowali się różnemi rzemiosłami w celu uzyskania potrzebnych funduszów na opłacenie szkół" - czytamy dalej w odpowiedzi na wcześniej zadane pytanie.
Przedstawmy jednak samych artystów! Wrażenie robi, że potrafiąc wznosić się na wyżyny śpiewaczego kunsztu, którym oczarowywali słuchaczy, byli to jednocześnie ludzie parający się pracą często niedocenianą, nierzadko ciężko, powiedzieliby może niektórzy: zwyczajną i ze wzniosłością niemającą wiele wspólnego. Tak oto William Culver, "wspaniały bas, w wolnych godzinach od nauki pracował jako kowal", a "Ben Skinner, pierwszy tenor oraz Marshall Colle, drugi tenor, byli urzędnikami"; George Whittington "zaś miał zostać bogatym farmerem, lecz zrzekł się dobrowolnie dziedzictwa, szukając powodzenia na drodze artystycznej, co mu się w zupełności zresztą udało". Piątym członkiem zespołu był Clarence Ratliffe - "tenor o doskonałej koloraturze", o którego wcześniejszej pracy zarobkowej jednak nie wspomniano.
Anonimowy autor poświęcił też nieco miejsca temu, co czyniło z bandu grupę wyjątkową i przesądziło o jej popularności. Za ciekawe uznane zostało, że "nie znając doskonale muzyki", śpiewacy "opracowują sami nowe melodje, wkładając w nie uczucie, emocje i nadzwyczajną pomysłowość". "Interpretacje ich cieszą się specjalnem powodzeniem dzięki naturalności wykonania" - tłumaczy. Niżej podpisana uprzejmie informuje, że gdyby wszystko, co tu napisano, okazało się dla kogoś na tyle interesujące, że stwierdziłby, że chętnie by tych zdolnych artystów posłuchał, może to zrobić! Wystarczy poszukać, a bez większego nawet wysiłku dotrze się do nagrań Utica Jubilee Singers z tych czasów minionych. Poszukiwania są więc szczerze rekomendowane!
Ale to o czym anonim na koniec jeszcze wspomina, a co w istocie swojej jest ujmujące i winno być nakazem dla każdego, kto wstępuje na ścieżkę tworzenia, a może nawet o czym pamiętać należy zawsze i bez względu na to, czym się człowiek para, jest rzecz następująca: "Poznali oni to, czego poznać nie chce większość naszych europejskich śpiewaków; że należy być zawsze sobą, szczególnie w śpiewie. Można śmiało powiedzieć, że lwią część swego powodzenia zawdzięczają tej oto maksymie".
Justyna Żarczyńska
* We wszystkich cytowanych fragmentach zachowano oryginalną pisownię.
© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2025