Piegi przyklejane na policzkach sugerowały, że oto zostałeś przyjęty do Akademii Pana Kleksa. Witaj w naszej bajce! - tak rozpoczął się w niedzielę festiwal Ale Kino!
Piegi przyklejane na policzkach sugerowały, że oto zostałeś przyjęty do Akademii Pana Kleksa. Witaj w naszej bajce! - tak rozpoczął się w niedzielę festiwal Ale Kino!
Czy można nową powieść Małgorzaty Musierowicz przeczytać jako książkę niezależną od poprzedzających ją dwudziestu tomów? Jestli Jeżycjada tasiemcem czy wypełniającym już znaczną część bibliotecznej półki zbiorem książek, które "uczą i bawią"? A może jednym i drugim?
To było niesamowite spotkanie kultury japońskiej, nurtu free improve i europejskiej tradycji. Wacław Zimpel i dwoje muzyków z Japonii zagrali porywający koncert.
Istnieje czy nie? A może jest, ale od dawna nikt jej nie widział? W środę, 26 listopada, twórcy kultury, jej krytycy i sami odbiorcy spotkali się w CK Zamek, by poszukać odpowiedzi na pytanie: czy w dzisiejszych czasach istnieje jeszcze kultura studencka?
Do 13 stycznia w Galerii R można zapoznać się z inną odsłoną sztuki najbardziej rozpoznawalnego poznańskiego street artowca - Noriakiego.
Już po raz dziewiąty Poznań stał się światową stolicą jazzu, a w centrum łatwiej było spotkać jazzmana z Chicago niż przeciętnego Kowalskiego. Miasto tętniło życiem, nastąpiło przemieszanie kultur i spotkanie ludzi, dla których jazz jest częścią życia, a nie tylko jednym z gatunków muzycznych.
"Kochanie, zabiłam nasze koty" Doroty Masłowskiej i Cezarego Studniaka to świat sklejony z kolorowych gazet i klipów na YouTube - niby nieprawdziwy, a jednak bliski.
W sobotę na festiwalu dokumentaliści z Izraela, Francji, Danii i Polski podjęli temat małżeństwa, odwiedzili zarówno pękające w szwach blokowiska, jak i opuszczone budynki, a także zajęli się ostatnio głośną kwestią tożsamości płciowej.
Znamy już zwycięzców tegorocznego festiwalu Off Cinema. Spośród 33 filmów konkursowych jury wyłoniło najlepszą trójkę, swoją nagrodę przyznała również publiczność. Najlepszym okazał się opowiadający o realiach życia w kobiecym więzieniu "Locked Down" izraelskiej reżyserki Liat Mer. A dalej...
Jej definicja literatury faktu jest nadzwyczaj prosta. Jak mówi, "reportaż nie różni się od powieści prawie niczym: w obu przypadkach mamy bohatera, konstrukcję i piękny język. Podstawowa różnica polega jednak na tym, że w reportażu wszystko dzieje się naprawdę".
Trzeci dzień festiwalu zaprezentował równy, a co ważniejsze, wysoki poziom filmów konkursowych. Takie tytuły jak "Nasza klątwa" i białoruskie "Not alone" powinny być mocnymi kandydatami do Złotego Zamku, a "Najwyższy" czy "Dziennik z podróży" okazały się świetną okazją na złapanie oddechu.
Festiwal Off Cinema to nie tylko pokazy filmów konkursowych i współczesnych światowych dokumentów. To również retrospektywy wybitnych dokumentalistów. W tym roku Off Cinema przypomina twórczość Ireny Kamieńskiej, ją samą honorując nagrodą Platynowego Zamku.
Tylko dwa spośród dwunastu zaprezentowanych w czwartek filmów konkursowych nie dotyczyły szeroko pojętego tematu codzienności (w różnych środowiskach) i pracy, która często ten dzień szczelnie wypełnia. Twórcy zaglądają przez szczeliny naszego życia i odkrywają przed nami ciche dramaty i zduszony krzyk.
Mówią, że była wysoka, miała około dwóch metrów wzrostu. Krótkie, sterczące włosy, nieco zadarty nos i przenikliwe, smutne spojrzenie. Była bardzo skryta. Pilnie strzegła swojej prywatności, gdziekolwiek mieszkała, w jej drzwiach zawsze musiał być zamontowany solidny zamek. Jaką tajemnicę nosiła w sobie ta skromna kobieta, niania i gospodyni domowa? Na te pytania próbuje odpowiedzieć film "Szukając Vivien Maier". Tak, "próbuje" to odpowiednie słowo.
Co może się stać, gdy dwóch wybitnych dokumentalistów - ojciec i syn - w tym samym czasie weźmie do rąk kamery i wymierzy je w siebie nawzajem? Powstanie film genialny. A nawet dwa.
Bohaterowie dokumentu Bartosza Paducha, prezentowanego drugiego dnia festiwalu Off Cinema, to członkowie formacji Totart. Ich historia sięga czasów "popromiennej choroby stanu wojennego".
Pierwszego dnia festiwalu Off Cinema odbył się tylko jeden pokaz konkursowy, ale wraz z inauguracyjnym seansem "Melodie der Welt", niemieckiego rówieśnika "Człowieka z kamerą filmową" Dżigy Wiertowa, stawia widzowi ważne pytanie o granicę między światem dokumentu a inscenizacją i zręcznie wyreżyserowanym spektaklem.
Animacja w dokumencie Michela Gondry'ego okazała się świetnym medium pomiędzy teoriami wybitnego myśliciela Noama Chomsky'ego a ich filmowym odbiorcą.
Jest w "Olbrzymku" Suzanne Lebeau sporo z klimatu i emocji baśni Braci Grimm i Andersena. Jest też ich ponadczasowość, niejednoznaczność i metafora, której wcale nie trzeba czytać tak samo. Docenili to twórcy spektaklu na podstawie sztuki, którego premiera otworzyła nowy sezon Sceny Wspólnej.
"Tribute to birth of the cool" to wielki hołd dla pięknej historii jazzu i - jak się okazuje - zdumiewająco współcześnie brzmiąca muzyka. Wspaniale rozpoczął się IX festiwal Made in Chicago.