Kultura w Poznaniu

Opinie

opublikowano:

OFF CINEMA. Łozińscy o sobie samych

Co może się stać, gdy dwóch wybitnych dokumentalistów - ojciec i syn - w tym samym czasie weźmie do rąk kamery i wymierzy je w siebie nawzajem? Powstanie film genialny. A nawet dwa.

. - grafika artykułu
Kadr z filmu "Ojciec i syn w podróży"

Sam pomysł na taki filmowy eksperyment wydawał się tyle świetny, co ryzykowny. Wpadł na niego młodszy z Łozińskich - Paweł. Zaproponował swojemu ojcu - Marcelowi wspólną podróż starym camperem do Francji. Z nieustannie włączonymi kamerami, wymierzonymi w stronę współtowarzysza. Z tej wyprawy miał powstać ich wspólny film.  - Takie były początkowe ustalenia - opowiadał w jednym z wywiadów "nestor" Łoziński. - Ale po powrocie zobaczyłem, że to była mrzonka, bo i ojciec, i syn inaczej widzą swoją wspólną przeszłość. To już są dwa różne punkty widzenia. Do tego dochodzą jeszcze kolejne dwa punkty widzenia - dwóch odmiennych reżyserów. W sumie to już cztery punkty widzenia (...). Można było zmontować wspólny film, ale to wymagałoby takich kompromisów, że nasze indywidualne elektrokardiogramy nałożone na siebie stałyby się linią prostą - opowiadał Marcel Łoziński.

W ten sposób powstały dwa filmy: "Ojciec i syn" w reżyserii Pawła Łozińskiego i - dla niepoznaki - "Ojciec i syn w podróży" Marcela Łozińskiego. Podczas festiwalu Off Cinema, na którym ojciec Łoziński jest szefem jury konkursowego, zobaczyliśmy jego "wersję wydarzeń", lustrzane odbicie tej samej historii. Pytanie - czy rzeczywiście tej samej?

Kamery przymocowują nad przednią szybę campera. Paweł siada za kierownicą, Marcel w fotelu pasażera. Ten układ nie zmieni się do końca podróży. Przez chwilę testują sprzęt, jeszcze parę min do kamery... - Ruszamy! - zarządza Marcel.

Z każdy przejechanym kilometrem dowiadujemy się o nich więcej. Ale i oni odkrywają nowe w sobie nawzajem. Mierzą się ze sobą, ze swoimi legendami, ale i rodzinnymi tajemnicami, demonami, niezałatwionymi sprawami. Powraca w rozmowach rozwód rodziców Pawła i wojenne dzieciństwo Marcela, spędzone w domu dziecka. Poplątane relacje, bolesne sprawy... Wspomnieniom towarzyszą silne emocje. Momentami są w nich tak bardzo do siebie podobni, by za chwilę kompletnie się różnić.

Ostro się kłócą. Wściekają. Częściej wzruszają. Jedzą razem lody na patyku, stają na głowie na trawie... Dużo rozmawiają. Choć Paweł przede wszystkim pyta, a Marcel - odpowiada. Poważne, wzruszające sceny przeplatają zabawne ujęcia, jak to, kiedy Marcel próbuje wspiąć się na pomnik żółwia. - Robię to tylko dla ciebie - mruczy pod nosem do kamerującego Pawła.

Na film Łozińskich można patrzeć tylko przez pryzmat ich osobistej historii. Zobaczymy wtedy bardzo intymną, "wewnętrzną" opowieść o ich rodzinie, sprawach przemilczanych, o radościach i bólu. Wreszcie o ojcowsko-synowskiej miłości, po prostu. Ale może też "Ojciec i syn" być dokumentem o kręceniu dokumentów. Zobaczymy wtedy film o warsztacie pracy dwóch wybitnych reżyserów, którzy pozwalają widzowi podejść bardzo blisko...

Cztery punkty widzenia autorów filmów, o których mówił Marcel Łoziński, można mnożyć w nieskończoność. Przez siebie samych.

Sylwia Klimek

  • "Ojciec i syn w podróży" w reżyserii Marcela Łozińskiego
  • 18. Międzynarodowy Festiwal Filmów Dokumentalnych OFF CINEMA
  • 19-23.11
  • CK Zamek