"Jakże mało mamy obecnie w Polsce dobrych aktorów, artystów miary Modrzejewskiej, Wisnowskiej, Hoffmanowej, Królikowskiego, Leszczyńskiego, Kotarbińskiego, Żelazowskiego! Jest jeszcze kilkanaście wielkich artystów starszej generacji i kilkanaście indywidualnych, utalentowanych młodszych sił artystycznych. Ale naogół przeważają przeciętne, niemniej jednak pożyteczne typy, nie mające aspiracyj do podniebnych lotów, ale pracowite, pełne dobrych chęci"* - tak Jerzy Barwicz podsumowywał stan polskiego aktorstwa w artykule Kapłanka u ołtarza sztuki ("Nowy Kurier", nr 187/1931). Na tle tej jednak surowej opinii wybrzmiało pewne wyjątkowe nazwisko: Jadwiga Zaklicka.