Kilka lat temu wielką popularnością wśród twórców internetowych "fanfików" cieszyły się romantyczne historie z Taco Hemingwayem i Quebonafide w roli głównej. A gdyby tak ze świata prozy brawurowo przeskoczyć do poezji, za Hemingwaya podstawić Heideggera, za Quebo natomiast - Theodora Adorna? I zarysować relację w stylu "foe-yay" (wrogą), która może prowadzić do hatesexu w klimacie BDSM? Wtedy oto otrzymamy "Kink-meme" Dominiki Parszewskiej. Spokojnie - obsceniczność tej poezji ogranicza się wyłącznie do niebanalnych sugestii.