Kultura w Poznaniu

Opinie

opublikowano:

JA TU TYLKO CZYTAM. Gdy kobieta wyprzedza swoją epokę

Ale że feministki w XII wieku w Europie? Zdecydowanie tak! Może nie paliły staników, bo tych w garderobianym arsenale jeszcze nie było, za to w głowach i w sercach były feministkami, nawet jeśli same o sobie w życiu by tak nie pomyślały - bo żyły za klasztorną furtą.

. - grafika artykułu
rys. Marta Buczkowska

Po Lauren Groff, młodej amerykańskiej pisarce, bardziej spodziewać by się można opowieści o feminizmie właśnie w USA, w drugiej połowie XX wieku - tego całego palenia staników czy debaty o prawie do aborcji, która teraz nagle z siłą huraganu znów dzieli amerykańskie społeczeństwo. Tak więc takiej powieści spodziewałabym się prędzej po Lauren Groff. Tymczasem oddaje ona w ręce czytelników (zapewniam, że nie jest to opowieść jedynie dla kobiet!) książkę śmiałą, sięgającą do XII wieku, gdy o jakichkolwiek terenach za oceanem nikomu w Europie się nie śniło.

W Wyspie kobiet poznajemy nastoletnią bohaterkę - inspirowaną osobą Marie de France, postacią historyczną, średniowieczną pisarką i poetką. Żyła w drugiej połowie XII wieku, najpierw we Francji, potem w Anglii, gdzie została nawet ksienią, a więc przełożoną żeńskiego klasztoru. Groff zaczyna swoją opowieść właśnie od nastoletniej Marie, która musi opuścić królewski dwór Eleonory Akwitańskiej. Jak wielką miłością darzy władczynię, zobaczymy nieraz na kartach Wyspy kobiet. Ale zobaczymy też - a właściwie przede wszystkim - wspaniale malowany przez autorkę portret kobiety, która stale jest w akcie tworzenia samej siebie. Oto Marie - odrzucona przez ukochaną królową nastolatka, oto Marie opuszczona przez najbliższą przyjaciółkę, oto Marie w całkowicie obcym sobie środowisku, otoczeniu, świecie, na jakiejś dziwnej szarej i paskudnej wyspie, gdzie nic, tylko wilgoć, gdzie nic, tylko beznadzieja. Ale to zaledwie początek tej opowieści, zalążek zaledwie życia, które dziewczyna weźmie w swoje ręce - niczym bryłę gliny - by lepić i lepić każdego dnia, by zmieniać, przekształcać, rozwijać siebie i ten cały nieprzyjazny świat wokół. Z czasem pojawią się nowe życiowe doświadczenia, wizje, pojawią się warunki, z których wykluje się dojrzała, świadoma siebie i swojej charyzmy oraz władzy polityczka. A czy to będzie ostatecznie coś, co się za murami klasztoru Panu Bogu spodoba, czy też nie - tego naturalnie nie zdradzę. Napiszę jedynie, że historia kobiety, którą opowiada nam Groff, jest doprawdy fascynująca.

Ba! I dziś byłaby fascynująca, a gdy pomyślimy o wieku XII, to czas ten czyni ją fascynującą do kwadratu. Zwłaszcza że Wyspa kobiet nie jest jedynie portretem Marie de France. Ta powieść historyczna to zdecydowanie szerszy obraz kobiet i ich życia w średniowiecznej Europie. To świat, w którym można było leczyć innych ziołami, o ile przywdziewało się habit. Świat, w którym można było czytać i pisać, o ile przywdziewało się habit. Świat, w którym można było - a jakże! - stać się inżynierką, konstruktorką tamy czy labiryntu, o ile - dokładnie! - przywdziewało się habit. Najpierw przeorysza, potem ksieni ma też iście XX-wieczne umiejętności liderki - potrafi odkrywać zdolności swoich sióstr i daje im się rozwijać w tym, co lubią i w tym, w czym są najlepsze. Tylko nie pytajcie, czy to się za murami tego klasztoru podoba Panu Bogu. Bo któż to może wiedzieć?

Wśród kobiet, które zobaczymy na kartach tej opowieści są te mocne, i te słabsze. Są takie, które wierzą mocno w swoje powołanie, i te, które na zakonne życie skazał potworny los. Są wreszcie dziewczynki wyciągnięte z biednych domów, ale są i te, które odchodzą, bo czują, że klasztor nie jest dla nich. Lauren Groff pokazuje nam, niczym w soczewce, zdolności, umiejętności tych kobiet, ale też czysto ludzkie namiętności - pragnienie miłości, bliskości. Dla kogoś może to być obrazoburcze, dla kogoś innego - zupełnie normalne i na wskroś ludzkie właśnie.

Jest wreszcie w tej powieści, w tej Wyspie kobiet zalążek współczesnego siostrzeństwa, o którym tak wiele mówią feministki. I to kolejny powód, by po książkę Lauren Groff sięgnąć i z ciekawością ją przeczytać.

Aleksandra Przybylska

  • Lauren Groff, Wyspa kobiet
  • tłum. Jerzy Kozłowski
  • Wydawnictwo Pauza

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2022