Kultura w Poznaniu

Kultura Poznań - Wydarzenia Kulturalne, Informacje i Aktualności

opublikowano:

MALTA. Powolny człowiek, kaleki człowiek

Opera "Slow Man" to zdecydowanie największe wydarzenie tegorocznej Malty. Z kilku powodów.

"Slow Man", fot. Archiwum Fundacji Malta - grafika artykułu
"Slow Man", fot. Archiwum Fundacji Malta

Pierwszy - produkcja Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego Malta (wraz z Teatrem Wielkim w Poznaniu) zobowiązała organizatorów do stworzenia właściwej otoczki - zaowocowało to panelami dyskusyjnymi i spotkaniami z twórcami spektaklu. Co więcej, za sukces można uznać już samo zaproszenie do współpracy noblisty Johna Maxwella Coetzee i flamandzkiego kompozytora Nicholasa Lensa. Powierzenie reżyserii Mai Kleczewskiej to również trafny wybór. Wszystko to sprawiło, że o operze było głośno na długo przed premierą. Jednak przede wszystkim o wartości wydarzenia zadecydowało to, że spektakl broni się sam. "Slow Man" urzeka i uwodzi, zachwyca swoim minimalizmem wizualnym.

Oszczędność środków i ascetyczność to wynik także formy. Maja Kleczewska podczas rozmowy w Pasażu Kultury przyznała, że jej rola jako reżyserki została znacznie ograniczona przez muzyczną konstrukcję opery, która, co zrozumiałe, nie pozwala na dowolność w rozmieszczeniu chociażby akcentów emocjonalnych. Warstwa inscenizacyjna "Slow Mana" nic jednak na tym nie traci. Rygor któremu musiała podporządkować się Kleczewska sprawił, że skupiła się ona na szczegółach i niuansach, które w otoczeniu scenografii - ścian zbudowanych z wysokich bloków marmuru - zyskują na znaczeniu. To detale są siłą spektaklu. Powywracane na lewą stronę sukienki tancerek czy starcze maski budują napięcie i rodzą niepokój, nie pozwalają na jednorodną lekturę inscenizacji.

Ów niepokój jest kształtowany także przez niezwykle skomplikowaną warstwę muzyczną. Soliści i widzowie zostali wystawieni na najcięższą próbę. Trudna partytura, prawie pozbawiona elementów tonalno-funkcyjnych przywodzi na myśl styl ekspresjonistyczny i, choć trzeba przyznać, że kierunek wyznaczony przez Schönberga na początku XX wieku dawno już przeszedł do lamusa, to nie można nie docenić wysiłku solistów - w tym wspaniałej Marijany (Claron McFadden).

Coetzee, autor libretta, dla potrzeb opery wybrał tylko jedną sekwencję ze swojej powieści. W maltańskiej realizacji "Slow Mana" moment spotkania niewidomej Marijany z kalekim Paulem (Mark S. Doss) powtarza się i zapętla. Zainscenizowany przez Elizabeth Costello (Lani Paulson) akt seksualny staje się rdzeniem spektaklu. Ascetyczność pięknych, przemyślanych projekcji pogłębia tragedię bohaterów, a aktorzy operowi postawieni przed bezwzględnym okiem kamery radzą sobie doskonale. Scena, w której w oczach Marijany niemalże widać ślepotę świadczy o perfekcyjnym wykorzystaniu właśnie kamery, ale jest to także pokaz niesamowitej gry aktorki. Tragedia kalekiego ciała zostaje w "Slow Manie" przetworzona i zwielokrotniona przez obrazy rzucone na marmurowe ściany. Siłą opery, pomimo oszczędności słów i sprowadzenia tekstu niemalże do kilku powtarzających się zwrotów, są mocno zarysowane postacie. Wielowymiarowość bohaterów pozwala widzowi na odnalezienie różnych sensów w spektaklu.

Jednym z ciekawszych problemów jest tu kalectwo fizyczne, które przeradza się w kalectwo emocjonalne. Niesprawna ludzka skorupa potrafi wypalić wnętrze. Marijana przez swoją ślepotę traci tę część siebie, którą nazywa kobiecością. Poprzez stratę nogi życie emocjonalne Paula kończy się, zostaje samotny i rozgoryczony. Spotkanie bohaterów wydaje się być ich jedyną szansą, jednak okazuje się kolejnym zawodem. Intrygującym zabiegiem jest powielenie postaci. Na scenie oprócz śpiewaków obserwujemy alter ego każdej z postaci. Realność splata się z pragnieniami i projekcjami wyobrażeń bohaterów. Wyimaginowana miłość przydarza im się w otoczeniu balkoników i wózków inwalidzkich ponad ograniczeniami kalekich ciał. Przyziemność wybrakowanych kończyn i utraconych zmysłów przykuwa ich na powrót do szpitalnego sprzętu. Wszystko to obserwuje Elizabeth Costello, także alter ego (tym razem samego Coetzeego) występujące w szeregu jego powieści. Twarda Costello manipuluje pozostałymi bohaterami, intensywnie im się przygląda i bada ich reakcje. Pisarka pragnie poznać doznania Paula, zmusić go do zmierzenia się ze światem po wypadku. Ostatnie słowa w spektaklu padają właśnie z jej ust i jest to także manipulacja. Przewrotna gra znaczeniami słów "miłość" i "troska" i przeciwstawienie ich sobie.

Zuzanna Kubiak

  • Slow Man
  • Teatr Wielki im. Stanisława Moniuszki w Poznaniu
  • premiera: 5.07
  • reżyseria: Maja Kleczewska
  • scenografia: Katarzyna Borkowska
  • muzyka: Nicholas Lens
  • kierownik muzyczny: Bassem Akiki
  • libretto: John Maxwell Coetzee