Kultura w Poznaniu

Festiwale

opublikowano:

Jak dobrze mieć sąsiada

- Przesiąknięta światem dziecka pomyślałam, że będzie niebawem Festiwal i może warto pokazać "inną" Osiecką. Bo nikt wcześniej - zrobiłam oczywiście research, nie sięgnął po jej twórczość dla dzieci. Aczkowiek, jak się później okazało - nie jestem pewna czy ona potrafiła pisać tak tylko dla najmłodszych. Bo jej wszystkie teksty mają drugie dno - mówi Anna Mierzwa*. O premierze Rapete papete pstryk w ramach 23. Festiwalu "Pamiętajmy o Osieckiej" opowiada razem z Michałem Kocurkiem**.

. - grafika artykułu
Michał Kocurek, Dariusz Pieróg i Anna Mierzwa, fot. Jakub Wittchen

Agnieszka Osiecka napisała ponad dwa tysiące piosenek, ale śpiewa się zaledwie czterdzieści. Osiecka dla dorosłych jest eksploatowana. Ta dla dzieci z kolei nie. Jak długo mierzyliście z pomysłem na Rapete papete pstryk?

Anna Mierzwa: Pomysł narodził się podczas przymusowego zamknięcia w czasie pandemii. Spędzaliśmy wtedy, chcąc nie chcąc, dużo czasu z rodziną. Jedni byli z tego zadowoleni bardziej, inni mniej. Ja akurat byłam szczęśliwa, bo całą swoją uwagę mogłam poświęcić swojemu synkowi. Ale jednocześnie myślałam, co by tu można zrobić?

Michał Kocurek: Na szczęście jesteśmy sąsiadami, także sprawę mieliśmy ułatwioną.

A.M.: Przesiąknięta światem dziecka pomyślałam, że będzie niebawem Festiwal i może warto pokazać "inną" Osiecką. Bo nikt wcześniej - zrobiłam oczywiście research, nie sięgnął po jej twórczość dla dzieci. Aczkowiek, jak się później okazało - nie jestem pewna czy ona potrafiła pisać tak tylko dla najmłodszych. Bo jej wszystkie teksty mają drugie dno.

M.K.: I zwykle jest ono smutniejsze.

A.M.: Zadzwoniłam do Michała. I mówię - Osiecka dla dziecka!

I jaka była reakcja?

M.K.: Ucieszyłem się oczywiście, bo od kiedy gościmy w Teatrze Festiwal "Pamiętajmy o Osieckiej" dostawaliśmy z Anią takie lekkie prztyczki od dyrektora, że może byśmy coś przygotowali... Ale szczerze, to reagowałem zawsze na to trochę alergicznie, bo ile można wałkować to samo?

A.M.: Ona w ogóle napisała tekst, do którego powstał serial animowany.

M.K.: To serial rysunkowy z lat 80., o samochodziku Dixie.

A wiecie, że Dixie miał swój pierwowzór? Podobnie jak ptak Eugeniusz, jego historia wylotu do Szwecji nie była taka zwyczajna.

M.K.: My te wszystkie teksty podrzuciliśmy naszej dobrej znajomej Malinie Prześludze.

Która jak Osiecka zawsze puszcza oko do dorosłego.

M.K.: Też tak pomyśleliśmy. Że one dwie - Malina i Osiecka się dogadają. Poszliśmy do dyrektora z tą propozycją, a on się zgodził. Wiadomo też było od początku, oczywiście jest to związane z pandemią, że ta edycja Festiwalu będzie inna, że nie możemy zorganizować wielkich koncertów. Dla nas - myślę, że mogę mówić w swoim i Ani imieniu, jest to niezwykle odświeżające doświadczenie. Małego widza nie da się oszukać, nie ma stanów pośrednich. Niczego nie można mu wmówić.

À propo oszukiwania - dziesięciolatka śpiewająca Na zakręcie nie jest przekonująca, można jej zarzucić brak autentyzmu. A jak jest ze śpiewaniem piosenek dla dzieci przez dorosłych?

A.M.: Aktor musi pielęgnować w sobie dziecko. Rozmawialiśmy też o tym czy Osiecka kiedykolwiek w ogóle dorosła, biorąc pod uwagę jej biografię, to jaką matką była.

Sama myślałam, że ona nie lubi dzieci, zapewne przez jej relacje z córką.

A.M.: To chyba też przez to, że ona była całe życie taka niepoukładana, gubiła się we własnej wyobraźni. I chyba przez to, tak myślę, nie miała głowy do tego, żeby być odpowiedzialną...

Po jakie teksty sięgnęliście i co z nimi zrobiła Malina?

M.K.: Malina je przemieszała. Tekst w całości jest skompilowany z tekstów Osieckiej. Jest trochę prozy, dramatu i piosenek. Sięgnęliśmy po piosenki śpiewane m.in. przez Majkę Jeżowską, ale uwaga, nie jest to A ja wolę moją mamę.

A.M.: Szukaliśmy piosenek, którymi się możemy pobawić i zbudować wciągający dla dziecka świat.

M.K.: Staramy się jednak nie zapominać też o dorosłych. I jest dla nich naprawdę sporo w tych tekstach. To jest czasem kwestia tylko delikatnego zaakcentowania, nawet intencji danego słowa, i jest już jakiś żart. Mamy nadzieję, że na ten spektakl, podobnie jak na Chodź na słówko, będą przychodziły całe rodziny, że będą się wspólnie bawić przez 50 minut.

Czy to będzie linearna opowieść?

M.K.: W pewnym sensie tak, ale tylko dlatego, że tak to sobie wspólnie wymyśliliśmy.

Jacy pojawią się w tej opowieści bohaterowie? Kogo zagracie? Albo chociaż kogo nie zagracie?

A.M.: Dziewczynkę i chłopca.

M.K.: Razem z nami na scenie pojawi się jeszcze Dariusz Pieróg, też zagra chłopca.

A.M.: Będzie ona i oni.

M.K.: To będzie też o Agnieszce Osieckiej, bo ona miała dużo "onych" wokół siebie. A nasza ona - mała Agnieszka Osiecka jest dziewczynką z podwórka, na którym są też chłopcy...

A.M.: Baliśmy się tego wcielania, że dorośli będą grali dzieci. Ale z drugiej strony przecież każdy z nas ma w sobie dziecko.

M.K.: Ania Mierzwa na pewno. Ręczę.

A.M.: To jest cudowne doświadczenie. Ja zawsze lubiłam grać w spektaklach dla dzieci, bo oparte są na pozytywnych wspomnieniach, naszych własnych doświadczeniach. A dawkę dorosłości to zawsze sobie w nich możemy znaleźć, te wszystkie konteksty, mrugnięcia oczkiem...

Będzie np. Ptak Eugeniusz?

M.K.: Będą kroplaki.

A.M.: Będzie kosmicznie. Będą zwierzęta, zaloty. Spektakl będzie oparty na zabawie, na tym, jak to działa.

M.K.: O tym jak na jednym słowie można zbudować piosenkę. Tak na pstryk!

Skoro padło to słowo... Sam tytuł spektaklu - Rapete papete pstryk, to fragment piosenki Deus ex machina, nie dla dzieci.

M.K.: Tak. Przyniosłem tę piosenkę na próbę. Wszyscy stwierdzili, że jest piękna, ale smutna. To jest w ogóle jej ostatni utwór, jaki w życiu napisała.

A.M.: Ale my jej używamy w trochę innym kontekście.

M.K.: Te dziwne wyliczankowe rymy przewijają się przez jej całą twórczość, więc założyliśmy, że to małe dziecko w Osieckiej, nawet w tej ostatniej piosence potrafiło się zabawić.

To obudźcie teraz w sobie wewnętrzne dziecko i opiszcie mi świat pod waszymi powiekami.

A.M.: To miasta, kominy...

M.K.: Jak się ma duże powieki, to wszystko tam się zmieści. Ale tak serio, to Malina sama zaproponowała nam do pomocy Artura Romańskiego, bo sami świetnie się dogadują. A on jest nie tylko reżyserem, ale też aktorem lalkarzem, więc wprowadził swój świat do naszego świata. Próbujemy jakieś elementy animować, próbujemy w nie tchnąć życie.

A.M.: Dziecko tak naprawdę nie potrzebuje za wiele do zabawy, wystarczy kamyk albo patyczek.

M.K.: Albo kulka z papieru.

A.M.: Oczywiście my tu mamy też ekstra konstrukcje, bo współpracuje z nami Marta Madej.

M.K.: Marta jest inżynierem papieru. Tworzy niesamowite rzeczy. I mamy nadzieję, że widowni się to spodoba - bo my otwieraliśmy buzie z wrażenia.

Słowo było, obraz też. Co z muzyką?

A.M.: Też ją robią nasi kumple. To muzycy, z którymi gram m.in. w Kalinie. Aranżacje tworzy Stanisław Pawlak (klawisze, gitara) , a na scenie towarzyszyć będą mu Michał Obrębski (perkusja, przeszkadzajki, gitara) i Adam Koterski (bas).

Niedawno w Teatrze mieliśmy Osiecką na jazzowo. Jaka ta będzie?

A.M.: Bardzo różna.

M.K.: Nie zamykamy się w jednym stylu muzycznym.

A.M.: Będą piosenki nieznane, ale też jeden totalny szlagier. Ale to tajemnica.

Polak obudzony w nocy coś Osieckiej na pewno zaśpiewa. Myślę jednak, że będzie repertuar dla dorosłych, nie dla dzieci.

M.K.: Z pewnością. A dla dzieci znamy ewentualnie wspomniane A ja wolę moją mamę. Podczas pacy nad spektaklem okazało się, że tylko dwie osoby słyszały o Ufo Buffo. Artur  wtedy powiedział - błagam, jak możecie tego nie znać?

A.M.: Ten spektakl, tak sobie teraz pomyślałam, jest dla dziecka, ale z pazurem. Nie jest infantylny. Będzie mroczna piosenka, folklor, coś z klasyki i do poruszania bucikiem. Będzie dynamicznie. Każdy znajcie coś dla siebie.

M.K.: My na tych próbach naprawdę dobrze się bawimy i mamy nadzieję, że to się przeniesie na scenę...

Rozmawiała Monika Nawrocka-Leśnik

*Anna Mierzwa - absolwentka PWST w Krakowie na Wydziale Aktorskim ze specjalnością wokalno-estradową. Od 2008 roku aktorka Teatru Nowego w Poznaniu. Stypendystka programu Młoda Polska 2016 w dziedzinie teatru.

**Michał Kocurek - absolwent PWST w Krakowie na Wydziale Aktorskim ze specjalnością wokalno-estradową. Od 2009 roku aktor Teatru Nowego w Poznaniu. Wykładowca Piosenki aktorskiej w STA.

  • Rapete papete pstryk w ramach 23. Festiwalu "Pamiętajmy o Osieckiej"
  • reż. Artur Romański, oprac. tekstu i dramaturgia: Malina Prześluga, kier. muzyczne: Stanisław Pawlak
  • Teatr Nowy, Scena Nowa
  • premiera: 18.10, g. 16
  • bilety: 40 i 20 zł
  • Koncert konkursowy z udziałem jury w ramach 23. Festiwalu "Pamiętajmy o Osieckiej"
  • 16.10, g. 19
  • Gala Finałowa Festiwalu w ramach 23. Festiwalu "Pamiętajmy o Osieckiej"
  • 17.10, g. 19
  • oba wydarzenia będa transmitowane na żywo tu, tu i tu

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2020