Kultura w Poznaniu

Opinie

opublikowano:

Animator. Jak Wasilewski walczył ze smokiem

Podczas festiwalu Animator publiczność cofnęła się w czasie o 70 lat, do czasów, gdy Zenon Wasilewski zrealizował swój pierwszy film animowany - "Za króla Krakusa". Było warto.

. - grafika artykułu
Zenon Wasilewski przy pracy, fot. materiały Animatora

Historia polskiej animacji zaczęła się od lalkowej legendy adresowanej do młodej publiczności - czarno-białego filmu "Za króla Krakusa" z 1947 roku. Od tego obrazu rozpoczęła się też projekcja zatytułowana "Lalki pana Wasilewskiego" przybliżająca młodym widzom twórczość Zenona Wasilewskiego.

Włosi wolą Krakusa

Seans obfitował w atrakcje. Dzieci prawdopodobnie pierwszy raz w życiu obejrzały filmy z taśmy 35 mm. Na blok składały się bajki lubiane w Polsce, a kojarzone na całym świecie. Poza filmem "Za króla Krakusa", dostrzeżonym przez krytyków w Brazylii w 1951 roku i w Paryżu w 1954 roku, były to nagrodzone na festiwalu w Wenecji "Dwie Dorotki" (wyjątkowe, ponieważ to jedna z dwóch animacji Zenona Wasilewskiego, która nie opiera się na jego własnym scenariuszu) i "Czarodziejskie dary". Wszystkie bajki łączyło wykorzystanie legendy, baśniowość opowiadania i bogactwo elementów ludowych, charakterystyczne dla twórczości autora. Patrząc na zainteresowanie młodej publiczności Animatora, nie dziwi fakt, że kilka lat temu w Chivasso niedaleko Turynu mali Włosi za najlepszą polską animację dla dzieci uznali "Za króla Krakusa".

Kto jest ojcem?

We wstępie do retrospektywy Zenona Wasilewskiego, kolejnego seansu prezentującego podczas Animatora filmy tego autora, krytyk filmowy Jerzy Armata rozwiał wątpliwości dotyczące początków polskiej animacji. Historycy animacji spierają się czasem o to, komu należy się miano "pioniera polskiej animacji" - Władysławowi Starewiczowi czy Zenonowi Wasilewskiemu.

Polak Władysław Starewicz był pierwszy, ale filmy realizował w Rosji i Francji, a rozpoczętej przed wojną w Polsce "Pani Twardowskiej" nie ukończył. Obraz zaciemnia też fakt, że w 1947 roku, w tym samym co druga wersja "Za króla Krakusa" (niekompletna przedwojenna została całkowicie zniszczona), powstał "Paweł i Gaweł" Ryszarda Potockiego. Ale wydaje się, że to właśnie Zenonowi Wasilewskiemu należy się palma pierwszeństwa, ponieważ to jego film odniósł znaczący sukces, trafił do kin i zyskał rozgłos zagranicą.

Poeta dwuwymiarowy i księżniczka z drewna

Główny nurt działalności artysty skupiał się wokół filmów dla dzieci. Wasilewski zrealizował też nieliczne, lecz nie mniej wartościowe, animacje dla dorosłych widzów. Ze względu na sytuację polityczną i nakaz, by jedyną metodą twórczą w Polsce był realizm socjalistyczny, a film animowany był przeznaczony wyłącznie dla młodego widza i spełniał funkcje dydaktyczne, nie rozrywkowe, filmowiec miał bardzo utrudnioną pracę.

Podczas przeglądu publiczność miała rzadką okazję poznać animacje Wasilewskiego dla dorosłych. W bloku znalazł się surrealistyczny "Pan Piórko śni", w latach 50. niewyświetlany w kinach ze względu na "formalizm". Widzowie mogli prześledzić losy pracownika biurowego, który śni o zajęciu miejsca swojego szefa i wprowadzeniu nowych porządków, m.in. 3-dniowego weekendu i dwumiesięcznego płatnego urlopu. Brzmi znajomo? Sztuczki magiczne i animacyjne bawiły również w "Uwaga diabeł!". Publiczność, oglądając "Pięć minut dla zdrowia" i "Człowieka z łóżka", przekonała się, że nasze społeczeństwo niewiele się zmieniło, nadal posiadamy te same wady i nawyki. W ucho i oko wpadła "Zbrodnia na ulicy kota brzuchomówcy" - ballada o nieszczęśliwie zakochanym dwuwymiarowym poecie, który zyskawszy trzeci wymiar (wymiar sprawiedliwości), zakończył żywot.

Podczas projekcji nie mogło zabraknąć najbardziej reprezentatywnych filmów autora - baśni. Śmieszył cały w drewnie "Drewniany jeździec", z księżniczką nadgryzioną przez korniki i jej żywiczną siostrą, które lipowe wiórki popijały politurą. Równie zabawna okazała się "Ballada o królewnie Lilianie" oparta na obcym scenariuszu.

Komizm wiecznie żywy

Zbigniew Wasilewski, absolwent polonistyki, zawodowo rysownik i malarz, w związku z brakiem uczelni wyższych kształcących w dziedzinie animacji filmowej nie miał możliwości podjęcia specjalistycznej edukacji. Uczył się, eksperymentując. Zamierzony efekt osiągał metodą prób i błędów. Trudne warunki historyczne, polityczne i uboga baza technologiczna sprawiły, że jego filmy zdecydowanie różnią się od współczesnej polskiej animacji, lecz oglądanie ich to wciąż ogromna przyjemność i świetna zabawa. Wzornictwo i moda lat 50., odzwierciedlone skrupulatnie w wystrojach filmowych wnętrz oraz kostiumach bohaterów, stanowią o walorach estetycznych animacji. Urokliwa stylistyka retro dodaje ciepła. Komizm zupełnie nie poddaje się czasowi, jest wiecznie tak samo świeży i żywy. Żartobliwy ton historyjek nigdy się nie zatrze. Gdy widzowie dziecięcego Animatora zaczną uczestniczyć w tym dla dorosłych, twórczość Zenona Wasilewskiego nadal będzie ich śmieszyła.

Maria Maczuga

  • 9. Międzynarodowy Festiwal Filmów Animowanych Animator
  • Lalki Pana Wasilewskiego, 10.07
  • Od Starewicza do Star Wars: Retrospektywa Zenona Wasilewskiego, 13.07