Kultura w Poznaniu

Opinie

opublikowano:

Animator. Najważniejszy jest fajny bohater

Niedzielne "Osobliwe narracje" w Centrum Amarant były trzecim spotkaniem w ramach festiwalowego cyklu, którego celem jest przyglądanie się filmom młodych twórców, dopiero rozpoczynającym swoją przygodę z animacją, a jednak już zauważonym i nagradzanym w konkursach. Potwierdziło, że młoda polska animacja nie ma się czego wstydzić.

. - grafika artykułu
"Tajemnica góry Malakka", fot. materiały festiwalu Animator

Goście festiwalu, Jakub Wroński i Natalia Brożyńska, to żywe dowody na to, że młodym polskim twórcom nie brakuje talentu i pomysłowości. Nie brak im też pracowitości, bo na swoim koncie mają już kilka znakomitych filmów, które pokazali widzom Animatora. Oboje kończyli Państwową Wyższą Szkołę Filmową w Łodzi. Wroński to dwukrotny laureat stypendium ministra kultury w programie Młoda Polska. Jego "Tajemnica góry Malakka", zrealizowana przy wsparciu PISF, odniosła sukces na wielu festiwalach filmowych. Współpracował też przy postprodukcji nagrodzonego Oscarem filmu animowanego pt. "Piotruś i wilk".

Nie powielać schematów

Podczas niedzielnego przeglądu obejrzeliśmy m.in. jego "The rabbit case". Jak mówił na spotkaniu po projekcji sam twórca, pomysły na fabułę przychodzą do niego z różnych źródeł. Przykładowo, jeden z pokazanych przez niego filmów, zupełnie odmienna stylistycznie surowa impresja, została oparta na wierszu "W Szetejniach" Czesława Miłosza, a wspomnianą wcześniej "Tajemnię góry Malakka" zainspirował... obraz malarski. Prace Wrońskiego to tworzone z przymrużeniem oka i dużym dystansem do rzeczywistości, proporcji czy perspektywy filmy, mówiące lekkim językiem o rzeczach ważnych. Charakterystyczne jest w nich znakomite poczucie humoru, które sam autor tłumaczył w ten sposób: - Jeszcze na studiach wszyscy moi koledzy tworzyli nie do końca zrozumiałe, oniryczne filmy, dlatego już wtedy wiedziałem, że będę chciał od tego odchodzić.

Jak sam podkreślał, chciałby ciągle coś zmieniać, rozwijać się i próbować nowych technik. Nie powielać schematów, które już wykorzystał, mimo iż często przynosiły one nagrody. O swoich bohaterach, budzących sympatię widza, mówił: - Fajni, ciekawi bohaterowie to podstawa dobrego filmu i tym samym najważniejsza część projektu. Bardzo lubię czasem robić wszystko stuprocentowo sam, ale potrafię też pracować w większej grupie, gdzie mam ten komfort, że nie wszystko jest na mojej głowie.

Trąby drżą

Z kolei Natalia Brożyńska pokazała lalkowe "Drżące trąby" (swój pierwszy film zrealizowany jeszcze na pierwszym roku studiów w PWSFTviT w Łodzi), "Searching for Devo" - lalkowy teledysk do piosenki "Blockhead" zespołu Devo (który stworzyła na trzecim roku studiów) oraz swoją najdłuższą, bo aż 20-minutową poklatkową animację "Doradcy króla Hydropsa" sprzed roku, opartą na jednym z opowiadań ze zbioru "Bajki robotów" Stanisława Lema. O swoich bohaterach Brożyńska mówiła z czułością: - To takie trochę moje dzieci, które w dodatku istnieją fizycznie, więc nie potrafię sobie wyobrazić, by nie budzili pozytywnych emocji.

Artystka od początku miała wizję własnej utopii i, jak mówiła, nie zamierza jej kiedykolwiek porzucać. W swoich filmach operuje własnym, osobliwym bestiarium, na tyle charakterystycznym, że stało się już jej znakiem rozpoznawczym. W jej obrazach występują bohaterowie dziwni, podobni nieco do zwierząt i ludzi, a jednak nimi niebędący. - Nie wyobrażam sobie robienia filmów o ludziach, nie jestem tym po prostu zainteresowana - mówiła. Mimo to, jej filmy dotykają właśnie ludzkich słabości i problemów. I robią to zaskakująco trafnie i wnikliwie.

Anna Solak

  • 9. Międzynarodowy Festiwal Filmów Animowanych Animator
  • Osobliwe narracje: Jakub Wroński, Natalia Brożyńska
  • Centrum Amarant
  • 10.07