Kultura w Poznaniu

Kultura Poznań - Wydarzenia Kulturalne, Informacje i Aktualności

opublikowano:

Przemyk piłuje pazury

Refleksyjna, wrażliwa, dynamiczna, dojrzała - taką Renatę Przemyk można było zobaczyć w niedzielę w Blue Note.

Przemyk ewoluuje w stronę spokojniejszego brzmienia, fot. K. Gumienna - grafika artykułu
Przemyk ewoluuje w stronę spokojniejszego brzmienia, fot. K. Gumienna

Sala Blue Note szybko wypełniła się po brzegi. Wśród słuchaczy znaleźli się wierni fani artystki, którzy podążają za nią po całej Polsce. Renata Przemyk pojawia się w skromnej, długiej, lekko połyskującej sukience z grafiką przedstawiającą anatomiczny szkic serca, z ciężkim paskiem na biodrach, z kruczoczarnymi włosami upiętymi ciasno tuż nad karkiem. Staje na scenie i już po kilku sekundach cała sala zapada w trans, bezwiednie udając się w dwugodzinną podróż do samego wnętrza intymnego świata artystki, gdzie ból miesza się z ekstazą, radość z bezkresnym smutkiem, powaga z ironią, a przyjemny szept w jednej chwili przeradza się w krzyk pełen cierpienia, wdzierając się głęboko pod skórę i wywołując dreszcz.

Przemyk od lat rozkłada na czynniki pierwsze wszelkie zawiłości męsko-damskich relacji, skupiając się przede wszystkim na tych najtrudniejszych, ostatecznych. Poważne tematy, poruszane w tekstach poetki i menadżerki Anny Saranieckiej, z którą Przemyk współpracuje od wielu lat, w połączeniu z charyzmatycznym, drapieżnym głosem piosenkarki i jej dramatycznym zacięciem dają odurzającą mieszankę, która działając niczym opium, przyprawia publiczność o zawrót głowy.

Jeszcze raz od nowa

Podczas koncertu zgromadzona publiczność miała szansę wysłuchać aż 20 piosenek (w tym dwóch na bis). W repertuarze znalazły się dobrze znane kompozycje w zupełnie nowych interesujących aranżacjach (np. przebój "Babę zesłał Bóg" w klimacie bossa novy) oraz nowe utwory ("Jakby nie miało być"). Brzmienie wokalu Przemyk nabrało szlachetnej barwy i egzotycznego charakteru (ewidentnie słychać fascynację muzyką etniczną). Artystka tak dobrze odnajduje się w tej stylistyce, że niekiedy odnosi się wrażenie, że jest się na koncercie zagranicznej gwiazdy. Dodatkowy atut występu to świetne instrumentarium. Kameralny skład, znany z płyty "Akustik trio" (gitary), został powiększony o akordeon, instrumenty klawiszowe oraz zestaw perkusyjny, przez co występ nabrał charakteru kipiącego energią muzycznego widowiska na najwyższym poziomie. Pełne wirtuozerii hipnotyzujące gitarowe popisy Macieja Mąki spotykały się z euforycznymi reakcjami publiczności.

Szpilki i glany

Przemyk z wiekiem ewoluuje w stronę spokojniejszego, wyrafinowanego brzmienia. Jej kompozycje stają się subtelne, nastrojowe, refleksyjne. Odnosi się wrażenie, że znika dawny pazur, tak charakterystyczny dla twórczości tej utalentowanej wokalistki. Ale, gdy w połowie koncertu piosenkarka ze złością ciska niewygodnymi szpilkami o podłogę, wiemy, że choć konsekwentnie dąży w swojej muzyce do harmonii i wyciszenia, nadal ma w sobie niepokorną duszę tej zadziornej dziewczyny, która w 1999 r. w teledysku do piosenki "Nie mam żalu do nikogo" bezcześciła czarnymi glanami śnieżnobiałe weselne obrusy.

Karolina Gumienna

  • koncert Renaty Przemyk
  • 14.10, g. 20
  • Blue Note