Kultura w Poznaniu

Sztuka

opublikowano:

Bliżej tworzenia

W Centrum Kultury Zamek znów zamieszkają artystki i artyści, którzy w trzymiesięcznych cyklach będą realizować tam swoje projekty. Publiczność nie tylko zobaczy efekty tych działań, dostanie też szansę przyglądania się twórcom i twórczyniom przy pracy. O tegorocznym programie Rezydencji Artystycznych opowiada Jagna Domżalska.

. - grafika artykułu
Centrum Kultury Zamek, fot. materiały prasowe

Program Rezydencji Artystycznych w CK Zamek (wcześniej Rezydenci w Rezydencji - przyp. red.) trwa od lat. Wzięło w nim udział ponad 50 artystek i artystów, ale co oni właściwie tu robią?

Program wystartował w 2013 roku. Rezydencja artystyczna to szczególny model współpracy. Polega na tym, że instytucja zaprasza osoby artystyczne do przyjazdu, po to by pracowały nad projektem w kontekście miejsca i jego codzienności, jednocześnie w oderwaniu od swojej. Z dala od domu i obowiązków poświęcają się w pełni nowemu działaniu, a przy tym często odnoszą je do specyfiki miejsca, do którego przyjechali. U nas dodatkowo twórcy i twórczynie mają szansę zamieszkać w zamku. To nie jest wynajęty pokój gdzieś w Poznaniu, tylko rzeczywiście mieszkanie w dawnym zamku cesarskim od strony Masztalarni przy ul. Fredry. Często żartują, że chodziło im o to, żeby zamieszkać w wieży, jak królewna. Mamy tam specjalnie przygotowane trzypokojowe mieszkanie z kuchnią i łazienką. W idealnej sytuacji kilka osób jest tam w tym samym czasie. Mogą razem gotować, rozmawiać, chodzić na wernisaże do poznańskich galerii. Ja łączę je z różnymi osobami, organizacjami i instytucjami, które warto w mieście poznać.

Zamek często inspirował dotychczasowych rezydentów i rezydentki. Pojawiał się zarówno jako element historii, jak i współczesności. Czy jest kluczowym aspektem tych rezydencji?

Na początku naszym głównym założeniem było rzeczywiście to, by osoby artystyczne zainteresowały się zamkiem. By podjęły próbę reinterpretacji jego historii albo kontekstu architektonicznego. Ale nie chodzi o to, by projekty dotyczyły tylko Hitlera czy cesarza Wilhelma II. Zdarzały się oczywiście projekty nawiązujące do trudnych wątków zamkowej historii, ale potencjał zamkowych dziejów jest dużo bogatszy. Jest przecież też okres PRL-u i czas transformacji, a także fascynująca architektura. Można też zainspirować się zamkiem dlatego, że jest ogromny, wyściełany marmurem, że jest ciekawym budynkiem. Na przykład Sebastian Dembski, współczesny kompozytor i muzyk, napisał i wykonał tu utwór będący dźwiękową redefinicją struktur stworzonych na bazie planów architektonicznych zamku. Nie odnosił się więc do historii. W ostatnich latach jesteśmy też otwarci na projekty, które są po prostu zbieżne z naszymi zamkowymi wartościami - mówiące o ważnych dla świata sprawach: o kryzysie klimatycznym, uchodźczym czy o wojnie w Ukrainie albo dające głos mniejszościom.

To są bardzo różnorodne projekty. Mówiłaś o kompozycji, o muzyce, ale pojawia się tu też malarstwo, film...

Rezydencje artystyczne są organizowane w wielu instytucjach, które skupione są na jednej dziedzinie. W przypadku Centrum Kultury Zamek jest inaczej, bo można o nim myśleć jak o szerokim, niezmierzonym potencjale, zarówno budynku, jak i zespołu. Każdy, kto tu wchodzi, uświadamia sobie, że to jest ogromna przestrzeń. Wiele pomieszczeń o tak różnym charakterze: historyczne i współczesne, duże i małe, minimalistyczne i dekoracyjne, dostojne. Dostępność takich przestrzeni prowokuje do tworzenia różnorodnych dzieł, inspiruje. Zamek to też instytucja, która zajmuje się wieloma dziedzinami sztuki, ma kino, pracownie filmowe, salę koncertowo-teatralną, mamy przestrzenie typowo wystawiennicze, ale też mniej oczywiste miejsca, gdzie można prezentować sztukę i z którymi sztuka wchodzi często w dialog. Dlatego zapraszamy artystów i artystki ze wszystkich możliwych dziedzin, a także projekty animacyjne czy edukacyjne.

Rezydentkami w CK Zamek były m.in. Izabella Gustowska, Bettina Bereś, Dorota Nieznalska. To głośne nazwiska. Często pojawiają się tu również młodzi, początkujący artyści i artystki. Kto się zgłasza i jakie są ich oczekiwania?

Wychwyciłaś ciekawą cechę naszego programu, bo szczycimy się tym, że mieliśmy gościnie i gości, którzy nie byli w wieku "typowym" dla uczestników rezydencji. To najczęściej jest domena osób młodych, mobilnych, a kilka artystek i artystów u nas żartowało, że to były ich pierwsze zgłoszenia Open Call na rezydencje. To były osoby, które aplikując, eksperymentowały i bardzo się ucieszyły, że zostały wybrane. Jednocześnie zdarzają nam się rezydencje osób, które nie ukończyły jeszcze studiów. Kryterium wieku czy dorobku nie jest najważniejsze. Często wybieramy artystów i artystki, którym pobyt u nas pomoże, trochę ich nagłośni, albo osoby, które dzięki nam nabiorą wprawy we współpracy z instytucją, z osobą kuratora, z promocją.

A jak było w tym roku?

Mieliśmy rekordową liczbę zgłoszeń - prawie 150 - w większości od młodych osób, jeszcze studiujących albo świeżo po studiach. Przeważały projekty artystyczne z dziedziny sztuk wizualnych, choć pojawiły się też działania performatywne, sound art i projekty badawcze. Finalnie wybraliśmy trzy z nich. To osoby około 20 i 30 lat oraz duet reprezentujący pokolenie po czterdziestce.

Kim są osoby, które zagoszczą w zamku?

Ten rok rezydencji artystycznych w CK Zamek otworzy wizyta Kamy Sokolnickiej i Emanuela Geissera. To dwójka artystów, którzy w tej chwili mieszkają w Berlinie. Kama jest Polką, działającą międzynarodowo. Jej partnerem jest Szwajcar. Mają przyjechać do nas na początku marca, a ich projekt Afterglow i pobyt tutaj będzie trwał trzy miesiące. Zakończy się wystawą. Jeszcze w trakcie ich pobytu przyjedzie Jan Baszak, rzeźbiarz związany ze Szczecinem i z Berlinem. Jego projekt zakończy się wystawą w czerwcu. Z kolei w drugiej połowie roku na rezydencji pojawi się Delfina Tlałka. Prezentację jej prac planujemy na grudzień.  

Projekty rozwijają się podczas trwania rezydencji, ale wstępne pomysły artystek i artystów znacie. Czego możemy się spodziewać?

Faktycznie, warto podkreślić, że Zamek nie trzyma się kurczowo tego dostarczonego wstępnie projektu. Zapraszając do konkursu, chcemy poznać zamierzenia twórców i twórczyń, ale wiele może się zmienić. Zdarzało się, że przestrzeń zamku czy jego historia odkryły przed artystą nowe wątki, projekt się rozrósł, rezydent czy rezydentka przesunęli akcenty na coś innego. Mogę jednak ogólnie zapowiedzieć, że Kama Sokolnicka i Emanuel Geisser to artyści wizualni, którzy posługują się psychogeografią, czyli odczuciem przestrzeni i analizowaniem jej zarówno wrażeniowo, jak i historycznie. Ta dwójka artystów będzie pogłębiać swoją wiedzę o historii zamku i przetwarzać to na prace konceptualne. W trakcie ich pobytu z pewnością powstaną obiekty, być może też teksty i kolaże. To jest sytuacja otwarta.

A Jan Baszak?

Jan Baszak chce w zamku, prawdopodobnie w Sali Kominkowej, czyli w byłym gabinecie Hitlera, stworzyć wielowarstwową, wieloelementową instalację rzeźbiarską. Chce stworzyć miejsce, w którym wszyscy będziemy mogli przeżywać nadchodzący koniec. Odniesie się do najsmutniejszych prognoz katastrofy klimatycznej i schyłku świata. Tytuł projektu to Letztraum, czyli ostatni pokój. To ma być miejsce, w którym będzie można spotykać się i przebywać. Jan Baszak to bardzo interesujący artysta. Już podczas studiów wypracował własną technikę, której jest wierny od dyplomu. Zewnętrzną warstwę swoich rzeźb tworzy z używanych, czarnych skarpet, tworzy też reliefy z tekstyliów. Duże znaczenie ma dla niego to, że są to ubrania, które dotykały ciała. Powstają z nich ascetyczne, a jednocześnie bardzo wymowne prace. Również postaci zwierząt. Stworzy instalację, w której my wszyscy, różne gatunki, możemy wspólnie czekać końca, przeżywać koniec. Łączy w nim doświadczenie schyłkowości i wspólnotowości.

Ostatni projekt to Kus kus mniam mniam...

Kus kus to nazwa, którą swoją praktykę artystyczną określa bardzo ciekawa artystka Delfina Tlałka, która przyjedzie z Warszawy. Tworzy obiekty i teksty poetyckie. Jest malarką, projektantką mody i stylistką. Zamierza ze swoich wcześniejszych prac - sukni - uszyć baldachimy, a te umieścić w kontekście historycznej części zamku. Dzięki temu ma powstać przestrzeń odbywania się "kuskusu" (działań artystycznych - przyp. red.). Projekt Delfiny Tlałki jest wieloaspektowy. Dotyczy radzenia sobie z poczuciem wykluczenia. Wychodzi z jej własnych doświadczeń osoby transpłciowej, która nie ma przestrzeni do wypowiedzi. Będzie generować wielozmysłową przestrzeń do tworzenia, do przebywania i wybrzmienia jej poetyckich tekstów i obiektów.

W kolejnych etapach rezydencji odbywają się spotkania z publicznością. Jaki jest ich cel?

To jest właściwie najważniejsza rzecz dla nas - obecność osób rezydujących w zamku. Chodzi o wymianę między nimi a publicznością i szansę, by nasza publiczność miała okazję te artystki i artystów poznać. Ludzie, którzy przyjdą do naszego kina, kawiarni, na koncert czy warsztaty, przekonają się, jak ciekawe osoby artystyczne działają w zamku. Dowiedzą się, co robią i dlaczego my uznaliśmy, że warto im się przyjrzeć. Czasem ta obecność publiczności jest wpisana w projekt. Niedawna rezydentka - Barbara Cabaj malowała obrazy w oparciu o swoje doświadczenia życiowe, trudne traumy, które przepracowywała. Jednocześnie realizowała cykl spotkań czytelniczych, podczas których razem z odwiedzającymi zamek osobami czytała opowiadania, które ją inspirowały lub na przykładzie których można było analizować jej podejście do malarstwa. To było bardzo ciekawe, bo nie dość, że pokazywała, kim jest i jak myśli, ale też jak pracuje. Zdarza się, że wydarzenia towarzyszące odbywają się równolegle z procesem twórczym i ten proces wspomagają. Dwa lata temu Piniak Przemysław tworzył tu obszerny projekt malarsko-obiektowy, który odnosił się do toczącego się wówczas remontu ulicy Święty Marcin. Jednocześnie też opisywał swoją drogę osoby queerowej i przyjezdnej do poczucia się bezpiecznie w Poznaniu. Wątki wynikające ze spotkań z publicznością można było odczytać w jego obrazach i w filmie na samej wystawie. Często jest tak, że osoba na rezydencji proponuje wykłady czy warsztaty, które przez cały okres jej pobytu tutaj przygotowują publiczność na odbiór finalnego dzieła, oswajają je. Jednocześnie wokół danego rezydenta czy rezydentki tworzy się publiczność, która czeka na poznanie efektów rezydencji.

Tak będzie i tym razem?

W trakcie projektu Afterglow Kamy Sokolnickiej i Emanuela Geissera odbędą się warsztaty rysunkowe z Kamą i spotkania z tym duetem artystów. Zorganizujemy także tak zwane otwarte studio, kiedy można podpatrywać, jak pracują, i z nimi rozmawiać. To jest dla wielu osób bardzo ciekawe. Z kolei ważnym elementem projektu Kus kus mniam mniam Delfiny Tlałki będą warsztaty z emisji głosu. To ćwiczenia ze śpiewania, mówienia, a jednocześnie jest w tym pomyśle celowa dwuznaczność. Projekt Delfiny dotyczy przecież wykluczenia i odbierania głosu, a ona będzie pomagać innym śmielej zabierać głos. Janek Błaszak natomiast zaprosi na warsztaty rzeźbiarskie, dzieląc się swoją unikatową techniką tekstylnej rzeźby. Warto śledzić program Rezydencji Artystycznych 2025 na stronach internetowych CK Zamek i na fanpage'u na Facebooku, gdzie na bieżąco zapraszamy na kolejne wydarzenia.

Rozmawiała Agnieszka Nawrocka

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2025