Kultura w Poznaniu

Teatr

opublikowano:

Kaj i Gerda we współczesnym świecie

Czy baśnie dziś nadal mogą chwytać za serce? Ich ponadczasowe walory na papierze - i w ustnym opowiadaniu - nie słabną. Adaptacje podtrzymują żywotność, próbując nie zgubić ich ducha. Królowa Śniegu Zycha i Bondary przekłada słowną opowieść na ruch.

. - grafika artykułu
fot. Ewa Krasucka

Przed premierą Bondara, choreograf i reżyser, zapowiadał stworzenie nowoczesnego widowiska, które korzysta z licznych zdobyczy współczesnego teatru, by wywołać zachwyt publiczności. Przełożoną na język tańca opowieść o Kaju i Gerdzie uzupełniają nagrane dialogi i dopowiedzenia, sekwencje filmowe i projekcje. Multimedialne dodatki służą nadaniu opowieści kontekstu i skondensowanemu przekazaniu informacji kluczowych dla zrozumienia dalszej akcji. Nie przysłaniają one ruchu, głównego nośnika treści i emocji, a poszerzają jego siłę oddziaływania. W ten sposób Bondara stworzył nowoczesny, chwilami wręcz quasi-kinowy spektakl, który może z łatwością dotrzeć do młodych i starszych widzów. Obserwując reakcje widzów na premierze, Bondara swój cel osiągnął.

Fabułę baśni Andersena oglądamy w wersji prawie niezmienionej. Wśród drobnych zmian wyróżnia się dodatkowa scena zbiorowa, która rozwija zawiązanie akcji oraz połączenie Eskimoski i Finki w jedną postać, co upłynnia akcję drugiego aktu. Historia rozgrywa się nie w rzekomo opisanym przez Andersena Heidelbergu, a we współczesnym, zabetonowanym mieście, gdzie enklawami zieleni są ogrody na dachach wieżowców. Tam poznajemy Kaja i Gerdę jako dzieci (Natasza Woźniak i Wiktor Strzelewicz - uczniowie Ogólnokształcącej Szkoły Baletowej w Poznaniu). Ich miejsce zajmują dorośli tancerze (Chiara Ruaro i Miguel Eugênio de Sousa Júnior), gdy Kajowi do oka i serca wpada kawałek lustra. W ten sposób Bondara zarysowuje interpretacyjny trop: dla niego Królowa Śniegu to opowieść o dorastaniu, poświęceniu i sile pierwszych przyjaźni. 

Choreografia podporządkowana została ogólnej dramaturgii spektaklu, jest wyrazista i pieczołowicie oddaje charaktery oraz najmniejsze nawet zmiany zachowań i emocji bohaterów. Stawia przed tancerzami szereg zadań aktorskich, jednocześnie wymagając od nich tanecznego kunsztu i odnalezienia się w różnych technikach tańca. Szczególne wrażenie robią sceny z rozbójnikami, grupa śnieżynek w I akcie i wejścia zimnej jak lód Królowej Śniegu (Asuka Horiuchi). Wizualne tło tworzą projekcje Jagody Chalcińskiej, które zastępują scenografię (Martyna Kander) - tę tworzy jedynie kilka symbolicznych mebli i rekwizytów. Wśród nich wyróżnia się cyberpunkowe igloo Finki. Chalcińska odmierza czas (zmiany pór roku obrazują Andersenowskie kwiaty: raz lodowe, raz kwitnące), wizualizuje myśli bohaterów, zarysowuje sytuacje sceniczne. Światła (Wiktor Kuźma) operują punktowo, wyławiają z półmroku sceny to, co najistotniejsze. Nie brak im ciekawych rozwiązań, jak długie, prostokątne pasy światła przypominające ulice, gdy akcja rozgrywa się w mieście.

Muzykę do spektaklu skomponował Przemysław Zych. Najbliżej jest jej do ilustracyjno-narracyjnego idiomu muzyki filmowej, choć kompozytor nie stroni w niej od dysonansujących harmonii, sonorystycznych efektów w perkusji i smyczkach, czy minimalistycznie zapętlonych rytmicznych mikromotywów. Partytura korzysta zarówno z kameralnych zestawień instrumentów, jak i z pełnego brzmienia bogatej w perkusję orkiestry.

W premierowym wykonaniu zabrakło balansu między sekcjami, szczególnie blachą przykrywającą resztę zespołu, i klarowności brzmienia. Orkiestra brzmiała także bardzo głośno. Zespół zdaje się nadal walczyć ze wpasowaniem w nowe warunki akustyczne, co wywołuje poważne obawy przed nadchodzącymi spektaklami operowymi. Śpiewacy mogą mieć ogromne problemy z przebiciem się przez ścianę dźwięku, która w piątkowy wieczór biła z orkiestronu i wspomagającego go w tle nagłośnienia. To niepokojące, ponieważ przed remontem to dobrze ustawiona względem sceny i sprawna orkiestra stanowiła jeden z atutów teatru. Przez artystyczno-technicznym zespołem Opery wiele trudnej pracy (oby miała miejsce i oby zaowocowała akustyczną poprawą!), by znaleźć balans umożliwiający właściwe realizowanie spektakli.

Czy baśnie dziś nadal mogą chwytać za serce? Królowa Śniegu Zycha i Bondary potrafi. Zgodnie z planem choreografa w repertuarze Teatru Wielkiego pojawił się spektakl prawdziwie familijny, który zachwyci młodszych i starszych skłoni do refleksji. To właśnie przyświecało Andersenowi, gdy pisał baśnie.

Paweł Binek

  • Królowa Śniegu
  • reżyseria i choreografia: Robert Bondara
  • muzyka: Przemysław Zych
  • Teatr Wielki
  • premiera: 27.10

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2023