Kultura w Poznaniu

Rozmowy

opublikowano:

Rewolucjonistka

- Nazwa "Abakany" pojawiła się dlatego, że w czasie gdy powstały, brakowało określeń na prace niemieszczące się w żadnej ze znanych dziedzin sztuki. Abakanowicz dokonała nimi prawdziwej rewolucji, i to na skalę światową - mówi Anna Borowiec*, kuratorka wystawy Magdaleny Abakanowicz w Muzeum Narodowym.

. - grafika artykułu
Anna Borowiec, fot. Sonia Bober/Muzeum Narodowe w Poznaniu

Dlaczego, parafrazując Gombrowicza, "Abakanowicz wielką artystką była"?

Odpowiadając po Gombrowiczowsku: znalazła dla siebie odpowiednią formę.

W pierwszym pytaniu celowo zawarłem czas przeszły. Czy prace Magdaleny Abakanowicz są jeszcze reinterpretowane i komentowane w pracach studentów Akademii i wśród młodych artystów? Czy traktowane są już tylko z nabożnością jako dzieła muzealne?

Artystka zrewolucjonizowała sposób nauczania tkactwa w poznańskiej uczelni. Była nietuzinkową pedagożką, która zachęcała studentów do ciągłego eksperymentowania i rozwijania własnych zainteresowań. Do Poznania zaprosił ją w 1965 roku ówczesny rektor uczelni, prof. Stanisław Teisseyre. Dla Abakanowicz był to czas szczególny w rozwoju jej kariery. Była już po swoich pierwszych międzynarodowych sukcesach. W 1962 roku wywołała poruszenie na I Międzynarodowym Biennale Tkaniny w Lozannie, gdzie pokazała swoją Kompozycję białych form - która zostanie także zaprezentowana na naszej wystawie. W 1965 roku zdobyła złoty medal na Międzynarodowym Biennale Sztuki w São Paulo. Jej działalność pedagogiczna związana była z medium tkaniny, która dzięki niej zyskała miano pełnoprawnej dziedziny sztuki. Trzeba pamiętać, że wcześniej tkactwo uważano za rzemiosło. Nawet jeśli dziś studenci bezpośrednio nie reinterpretują sztuki Abakanowicz, to dzięki niej mogą posługiwać się tym środkiem wyrazu jako pełnoprawnym medium sztuki współczesnej. W latach 70. dzieła Abakanowicz trafiały do kolekcji oddziałów sztuk użytkowych instytucji wystawienniczych - podobnie jest z pracami ze zbiorów poznańskiego muzeum. Dziś prezentowane są jako dzieła sztuki współczesnej w najważniejszych muzeach na całym świecie. Tę rewolucję pokazuje też świetnie zmiana nazwy jej własnej pracowni, dziś bowiem jest to Pracownia Tkaniny Artystycznej, nie Gobelinu.

Chociaż Magdalena Abakanowicz nie urodziła się w Poznaniu, a pochowana jest na Powązkach, to jej związków z Poznaniem jest wiele. Czy wystawa w Muzeum Narodowym będzie dotyczyła właśnie tych związków, czy będzie przekrojową prezentacją sztuki Abakanowicz?

Punktem wyjścia jest obecność artystki w Poznaniu, przede wszystkim jako profesorki, która przez 25 lat kierowała Pracownią Gobelinu w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych w Poznaniu. Mieszkańcy miasta jej nazwisko kojarzą przede wszystkim ze stojącą na Cytadeli instalacją Nierozpoznani. Przez wiele lat o powstanie tej realizacji zabiegał profesor Jarosław Maszewski, który jeszcze jako student zaprzyjaźnił się z artystką. Pojawienie się Nierozpoznanych prawie 20 lat temu zbiegło się w czasie z nadaniem Magdalenie Abakanowicz tytułu doktora honoris causa. Podobnie jest tym razem, wystawa powstała z okazji przyjęcia przez Uniwersytet Artystyczny imienia artystki. Z tego też powodu ekspozycję otwierać będzie pokaz kilkunastu wielkoformatowych prac wykonanych w technice tkackiej. Z nią bowiem wiązała się działalność pedagogiczna artystki. Będzie to pierwsza tak duża prezentacja tego rodzaju dzieł w Poznaniu. Publiczność znajdzie na niej także późniejsze serie rzeźbiarskie, które są znakiem rozpoznawczym twórczości Abakanowicz, a więc prace z takich serii jak Odwróceni, Plecy czy Mutanty.

Zgromadziła Pani wiele materiałów archiwalnych dotyczących artystki. Które z nich uważa Pani za najcenniejsze?

Na wystawie zaprezentujemy materiały pochodzące z archiwum uczelni i dawnej Pracowni Gobelinu, ale też z prywatnych zbiorów byłych studentów, którzy chętnie dzielili się ze mną swoimi wspomnieniami o tym miejscu. Będą to fotografie, listy, dokumenty. Pracownia Abakanowicz była w okresie głębokiego PRL-u miejscem spotkań i dyskusji. Wyróżniała się spośród innych pracowni tym, że już na początku lat 70. studiowali w niej obcokrajowcy, zjeżdżający do Poznania z całego świata: Meksyku, Australii, Stanów Zjednoczonych czy Japonii. O istnieniu pracowni w PWSSP w Poznaniu dowiadywali się dzięki wystawom dzieł Abakanowicz, które odbywały się już wówczas na całym świecie. Zafascynowani jej osobą, zdobywali adres i pisali do niej z prośbą o przyjęcie na staż.

Jednym z najcenniejszych materiałów, który pokażemy na wystawie, jest film, który przechowywała prof. Anna Goebel, wtedy asystentka Abakanowicz, dziś kierowniczka jej dawnej pracowni, która kontynuuje jej dzieło. Ukazuje on dwa ćwiczenia ze studentami, zrealizowane na przełomie 1979 i 1980 roku, zarejestrowane dzięki wypożyczonej kamerze. Jedno z tych ćwiczeń - "Zmienić siebie tworząc obiekt, który potem istnieje samodzielnie" - zostało zaprezentowane także w formie wystawy w Galerii ON. Film pozwolił na uchwycenie tego, czego nie oddają fotografie - ruchu, tworzenia się formy, która na zdjęciach pozostaje statyczna. Pokażemy też próbki tkanin wykonywane przez studentów w ramach ćwiczenia się w różnych technikach tkackich.

Czy w Poznaniu potrafimy doceniać "swoich" artystów?

Myślę, że jest jeszcze bardzo wielu, których warto przypomnieć. Często nie doceniamy potencjału tego miasta, lokalnych historii i artystów. Od kilku lat odkrywam Poznań na nowo. Pracując w Muzeum Współczesnym, które zajmuje się awangardowym dziedzictwem Wrocławia, natrafiłam na zdjęcie pochodzące z archiwum Tadeusza Rolkego. Błędnie przypisano je do zbioru fotografii dokumentujących Sympozjum Wrocław "70. Dopiero po powrocie do Poznania, kiedy zaczęłam badać lokalne środowisko artystyczne, aktywne na przełomie lat 60. i 70., odkryłam, że fotografia przedstawiała wystawę Światło - ruch - przestrzeń w poznańskim BWA w 1969 roku. Tak zaczęłam odkrywać historię artystycznego Poznania tego czasu. Nieustająco odkrywam nowe, ciekawe postaci z tego czasu, dziś często zapomniane, o które warto się upomnieć.

Wystawa będzie prezentowana w Muzeum Narodowym w Poznaniu od 8 sierpnia do 24 października. Z jaką myślą przewodnią dotyczącą twórczości Abakanowicz zamierza Pani zostawić poznaniaków?

Chciałabym odkryć przed nimi Abakanowicz na nowo, przede wszystkim jako autorkę monumentalnych, wykraczających poza swój czas przestrzennych tkanin. To one są słynnymi "Abakanami", których mianem dziś często określa się także jej późniejsze rzeźby. Nazwa ta pojawiła się dlatego, że w czasie gdy powstały, brakowało określeń na prace niemieszczące się w żadnej ze znanych dziedzin sztuki. Abakanowicz dokonała nimi prawdziwej rewolucji, i to na skalę światową.

Rozmawiał Adam Jastrzębowski

*Anna Borowiec - adiunkt w Galerii Sztuki Współczesnej w Muzeum Narodowym w Poznaniu, kierowniczka działu kolekcji UAP. Magister historii sztuki, doktor nauk humanistycznych w zakresie literaturoznawstwa. Od 2017 r. zajmuje się opracowaniem historii i spuścizny twórców związanych z poznańskim Uniwersytetem Artystycznym im. Magdaleny Abakanowicz, szczególnie zaś okresem lat 60. i 70. XX w. Od 2017 r. kuratorka projektu repozytorium form przestrzennych Sztuka Poznania (sztukapoznania.com).

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2021