Kultura w Poznaniu

Opinie

opublikowano:

Poetka pełna sprzeczności

Nazwisko Zuzanny Ginczanki - poetki wywodzącej się ze środowiska Skamandrytów - ponownie wraca na języki literatów i teoretyków poezji. Wiele w tym zasługi Izoldy Kiec, która od lat bada życie i twórczość tej mało znanej autorki. Niedawno na rynku wydawniczym pojawiła się biografia poetki pt. Ginczanka. Nie upilnuje mnie nikt autorstwa wspomnianej badaczki.

. - grafika artykułu
Izolda Kiec, "Ginczanka. Nie upilnuje mnie nikt", fot. materiały prasowe

Izolda Kiec od wielu lat fascynuje się twórczością i życiorysem Zuzanny Poliny Gincburg. Rok przed publikacją jej biografii - Ginczanka. Nie upilnuje mnie nikt - nakładem wydawnictwa Marginesy ukazały się Poezje zebrane Ginczanki, nad których przygotowaniem Kiec czuwała. Badaczka odgrywa znaczącą rolę w popularyzowaniu wierszy i życiorysu autorki, której twórczość zaczęła już wtapiać się w historię. Pisarka niestrudzenie wyciąga na światło dzienne to, co przez lata było zakryte, aby pamięć o Ginczance przetrwała.

Zuzanna Polina Gincburg nie zdążyła w pełni rozwinąć talentu literackiego. W ciągu swojego krótkiego życia zdołała opublikować tylko jeden tomik poetycki pt. O centaurach, mimo że przed wojną było o niej głośno w całej Warszawie. Regularnie publikowała w magazynie "Szpilki", a jej pojedyncze wiersze ukazywały się też w "Wiadomościach Literackich". Tworzyła pod protektoratem Skamandrytów, a zwłaszcza Juliana Tuwima, któremu wysyłała swoje wiersze już jako nastolatka. Przebywając w Warszawie, zaczęła rozwijać swoją pasję satyryczki - jej dowcipne i kąśliwe teksty trafiały głownie do "Szpilek" lub krążyły między znajomymi. 

W biografii autorstwa Kiec, Ginczanka jawi się jako osoba pełna sprzeczności - towarzyska a jednak zdystansowana, uwodzicielska, lecz powściągliwa, łatwo ulegająca melancholii, a z drugiej strony dowcipna. Skomplikowanie jej charakteru wiąże się zapewne z wrażliwością i inteligencją poetki. Być może wpływ na jej zróżnicowany temperament miało też nietypowe pochodzenie - była utożsamiającą się z polską kulturą Żydówką, w której domu mówiło się po rosyjsku. Wpływ na pełną kontrastów osobowość Zuzanny miało z pewnością jej dzieciństwo, w które wpisane było poczucie odrzucenia oraz zdrady. Jej rodzice opuścili Równe, kiedy poetka była jeszcze bardzo młoda - najpierw od rodziny odciął się ojciec, a niedługo później matka postanowiła rozpocząć nowy rozdział w życiu z kolejnym mężczyzną i w innym środowisku. Na wychowanie poetki największy wpływ miała babcia, z którą spędziła dzieciństwo i wczesną młodość. Zarówno Ginczanka, jak i Kiec poszukiwały śladów rodziców poetki. Niektóre tropy okazywały się bardzo niewyraźne - czasami były to zamazane przez czas wspomnienia osób, które mogły ich znać, innym razem świadectwo losów rodziców poświadczały ledwo czytelne dokumenty np. ten potwierdzający podróż jej ojca do Stanów. 

W książce wiele uwagi poświęcono oryginalnej, przykuwającej spojrzenia urodzie Ginczanki, która przysporzyła jej wielu adoratorów. Wiecznie otaczana przez mężczyzn poetka nie miała jednak szczęścia w miłości, zakochiwała się głównie w osobach, które albo nie traktowały jej uczuć poważnie, albo miały odmienne wizje wspólnego życia. Kiec spekuluje, że wychodząc za mąż Ginczanka kierowała się rozsądkiem, być może nawet chęcią ratowania siebie i swojej babci, które - jako Żydówki - były szczególnie narażone na zainteresowanie niemieckich żołnierzy. Nim jednak życie poetki zawisło na włosku, zakosztowała bujnego życia w warszawskich kręgach literackich, tym samym umieszczając swoje nazwisko w historii przedwojennej cyganerii.

Kiec poświęca wiele uwagi literaturze. Znajdują się tu przedruki wierszy zarówno Zuzanny Gincburg, jak i osób z jej środowiska. Wiele tekstów poetyckich opatrzonych zostało krytycznym komentarzem autorki biografii. Zwłaszcza przy wierszach Ginczanki interpretacje Kiec są bardzo szczegółowe. Pisarka doszukuje się w nich śladów dzieciństwa czy romantycznych uniesień poetki.  Krytycznoliteracki walor tej biografii pozytywnie wpływa na jej odbiór - nie są to męczące, siermiężne analizy, a raczej szybkie impresje na temat poszczególnych wierszy, które czyta się lekko i z zainteresowaniem.

W poszczególnych rozdziałach np. Cyganeria lub Włosy postać Ginczanki staje się pretekstem do zobrazowania przedwojennej Warszawy czy Lwowa okresu wojennego. Niekiedy główna bohaterka wtapia się w tło, ale nie uważam tego za wadę tekstu. Przytaczane konteksty czyta się z zaciekawieniem, bo dają lepszy obraz ówczesnych realiów. Kiec starała się możliwie najdokładniej przedstawić środowiska, w których przebywała poetka. Dzięki temu czytelnik może lepiej zrozumieć potrzeby i decyzje Ginczanki. Poznając jej dzieciństwo, czytamy np. fragment Ilustrowanego przewodnika po Wołyniu autorstwa Mieczysława Orłowicza, przeglądamy zdjęcia dawnego Równego, obserwujemy szyldy i reklamy znanych w okolicy przedsiębiorstw, a nawet dowiadujemy się jak wyglądały plany przebudowy miasta pod kątem jego upiększenia. Kiedy Ginczanka opuszcza rodzinne miasto i przenosi się do Warszawy, przemierzamy stolicę tropem artystów i kawiarenek, w których noce mijały na rozmowach o nowinkach z życia literackiego. W opisach tych miejsc przewijają się nazwiska Jana Śpiewaka, Tadeusza Wittlina, Witolda Gombrowicza, Juliana Tuwima, Antoniego Słomińskiego, jak i wielu innych twórców należących do bezpośredniego towarzystwa poetki. Miejsca spotkań artystów takie jak Mała Ziemiańska czy Zodiak obrosły rozmaitymi legendami, które Kiec nie tylko przytacza, ale często także neguje, wspierając się zebranymi dokumentami lub cytując fragmenty listów, jakie otrzymała od artystów.

Przypuszczam, że pisząc biografię poetki Kiec musiała czuć detektywistyczny zew, bo poszukując tropu Ginczanki, ślady co rusz zacierały się lub rozmywały w sprzecznościach cudzych opinii, a to zapewne motywowało ją do pogłębiania swoich poszukiwań. Między zdaniami relacjonującymi życiorys poetki czytamy o zmaganiach pisarki z opisaniem go możliwie najobiektywniejszym okiem. W gąszczu zdjęć, skanów listów i dokumentów, przedruków artykułów oraz wierszy przeróżnych autorów, widzimy niezmordowanie, a także pasję autorki, która z łatwością przekłada się na odbiorcę.

Julia Niedziejko

  • Izolda Kiec, Ginczanka. Nie upilnuje mnie nikt
  • Wydawnictwo Marginesy

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2020