Kultura w Poznaniu

Opinie

opublikowano:

Ni gruszka, ni papaja

Najpierw są Włochy, potem Brazylia. Do każdego z tych krajów Lotta zabiera walizkę przeszłych doświadczeń - dosłownie i w przenośni. Nie może uwolnić się od Polski, która niczym surowa, karcąca matka ciągle zwraca jej uwagę. Że jeśli je, to tylko po to, żeby się najeść. Jeśli się cieszy, za chwilę na pewno stanie się coś złego. A jeśli kocha, to bez wzajemności, bo miłość po prostu musi boleć.

. - grafika artykułu
Eliza Piotrowska "Obczyzno moja"

Właśnie taki obraz - wiecznego rozdarcia między tym, co "się powinno", a tym, co naprawdę się czuje, Eliza Piotrowska odmalowuje w swojej pierwszej powieści dla dorosłych. Obczyzno moja to pisana w tonie autobiograficznym historia młodej kobiety - Lotty, która szuka swojego miejsca na ziemi, a mimo to nie potrafi raz na zawsze uwolnić się od swojego Wertera. Przez cały czas towarzyszy jej jednak pogoda ducha, inteligentna ironia i umiejętność śmiania się z niepowodzeń. Rzecz to zaskakująca, bo na hasło "powieść emigracyjna" zazwyczaj reagujemy skojarzeniem z opowieścią naznaczoną trudami i tęsknotą za domem, a w końcu rozczarowaniem. Tej książki nie da się (na szczęście!) tak łatwo zaszufladkować. Już sama okładka, przedstawiająca ni to gruszkę, ni papaję, sugeruje, że w środku nie znajdziemy prostych i łatwych odpowiedzi, ale jednego możemy być pewni - przymrużenia oka.

Jest tu dużo patosu, ale zawsze złamanego ironią. Ckliwe obrazki, ale obowiązkowo spełniające określoną rolę. Poetycka proza, ale nie oderwana od rzeczywistości. Do tego masa odniesień historycznych i kulturowych oraz smacznych nawiązań literackich. - Jest we mnie świętość rzeczy pierwszych, bo większość rzeczy w swoim życiu po raz pierwszy przeżyłam właśnie w Polsce. To również mój pierwszy język, a to stwarza człowieka - mówi Piotrowska.

Autorka w niezwykle plastyczny sposób, miksując napotkane postaci i przeżycia, odmalowuje kontrasty, jakie dzielą jej ojczyznę od kraju, w którym postanowiła zamieszkać. Polska, ze względu na swoją trudną historię, jest poważna i wiecznie niezadowolona. Brazylia, której historia narodowa jest krótka, do życia podchodzi z humorem i dystansem. Oto przykład:

"Co roku przed Bożym Narodzeniem brazylijskie więzienia pustoszeją. Kto chciałby spędzać święta w więzieniu? Nikt by nie chciał. Każdy ma prawo przeżyć ten czas radośnie. Nawet jeśli tydzień wcześniej zadźgał żonę. Boże Narodzenie to w końcu święto rodzinne. I dlatego dwudziestego czwartego grudnia brazylijscy więźniowie wypuszczani są do domów. Jest jeden warunek - po Nowym Roku muszą wrócić. Ale kto chciałby wracać do więzienia? I to od razu po sylwestrze? Nikt by nie chciał. Tymczasem media co roku dziwią się tak samo: A zarzekali się, a obiecywali, a przysięgali na brazylijską flagę!"

I tak właśnie napisana jest ta książka. Ale niech nikogo nie zmyli dowcip i żart. Między wierszami poukrywane są bowiem tematy ważne i trudne, decydujące niekiedy o całym naszym życiu. Cała przyjemność lektury polega również na ich wyłapywaniu i zatrzymaniu na chwilę w myślach. Piotrowska jest z wykształcenia historykiem sztuki, ale polskim odbiorcom znana jest głównie jako autorka książek dla dzieci i młodzieży. Niewykluczone, że właśnie dlatego jej styl cechuje niewymuszona lekkość i wdzięk - wszak to właśnie najmłodsi czytelnicy są zazwyczaj najsurowszymi recenzentami.

Anna Solak

  • Eliza Piotrowska "Obczyzno moja"
  • wyd. Media Rodzina