Kultura w Poznaniu

Opinie

opublikowano:

JA TU TYLKO CZYTAM. Spektrum zawiłości prostoty

Barbora Hrínová napisała osiem opowiadań o inności i bólu. Ale nie takim, który rozdziera trzewia. Raczej o bólu chronicznym, aczkolwiek umiarkowanym, jaki towarzyszy nam miesiącami po wybiciu kciuka. Podobnie bywa z tą innością - nie zawsze jest to odmienność spektakularna czy oczywista, czasem odnajduje się ją dopiero podczas tworzenia wyobrażenia własnej osoby. Jednorożce to życiowe opowieści, w których relacje międzyludzkie wyważają dna szuflad.

Rysunkowy, utrzymany w pastelowych barwach baner przedstawiający siedzącego na ławce i czytającego książkę ptaka. Ptak ma ciało małego chłopca, ubrany jest w kardigan i krótkie spodenki. - grafika artykułu
rys. Marta Buczkowska

Bohaterami opowiadań Hrínovej są kobiety (rzadziej mężczyźni) w różnym wieku, oryginalne outsiderki, które na różne sposoby muszą mierzyć się z naciskami ze strony otoczenia. Oczekiwania innych dotyczą choćby prowadzenia bujnego (lub jakiegokolwiek) życia seksualnego, znalezienia drugiej połówki lub stabilnej pracy, spłodzenia potomstwa czy demonstracyjnej przynależności do grupy. Presja zewnętrzna, choć zwalczana, prowadzi w końcu do powstawania przymusu wewnętrznego, trudności z samoakceptacją i wzrastającego poczucia wykluczenia. Przełomem w historiach autorki zawsze jest pojawienie się drugiej istoty. Hrínová nie popada jednak w banał i nie przedstawia zgranych romantycznych historii (a jeśli są ckliwe, to jednak na swój sposób nieoczywiste), wskazując na złożoność relacji międzyludzkich. A okazjonalnie także tych międzygatunkowych.

Słowacka pisarka osadza akcję swoich opowiadań w rzeczywistości home office, śmieciówek i nieregulowanego czasu pracy (Powrót Saturna); na przepełnionych rozgoryczonymi awatarami portalach randkowych (Chemia); w malowniczej, ale nie tak znowu perfekcyjnej Gruzji (Internations); na pełnych fałszywie życzliwych psiarzy osiedlach; w knajpach Wiednia (Jednorożce) czy w końcu na umierającej słowackiej prowincji. Wszędzie tam poznajemy ludzi przeżywających kryzysy ćwierćwiecza, trzydziestolecia, wieku średniego i zaskakująco pogodzonych z upływem czasu emerytów. Tak jak u Tołstoja każda rodzina jest nieszczęśliwa na swój własny sposób, tak samo jest z postaciami Hrínovej.

Romana, włączona w kult zapierdolu praktykowany w kancelarii prawniczej monetyzującej rozwody, próbuje pogodzić karierę i romans z młodszą partnerką z opieką nad uratowanym przed ubojem koniem i naprawą relacji rodzinnych. Pragnący bliskości Boni został odrzucony w sieci przez setki dziewczyn, z których niektóre prosiły, by z racji swojej aparycji łaskawie usunął konto. Zoja nie jest w stanie rozebrać się przed nikim z powodu asymetrycznego biustu. Znerwicowana bohaterka Słodszej próbuje przenieść uczucia rodzicielskie na suczkę Łajkę, ale na drodze do budowy dojrzałej relacji staje Towarzystwo Przyjaciół Zwierząt, skore do wyciągania pochopnych wniosków. Co z tego wszystkiego wynika? W sposób głęboko humanistyczny Hrínova postuluje wrażliwość na potrzeby innych i przestrzega przed kierowaniem się pozorami. Mówi, że możemy się różnić, że nie ma uniwersalnych probierzy. To ćwiczenia z empatii. Choć być może wszystko to brzmi jak banał, jak nieskrępowane myślenie idylliczne - siłą autorki jest umiejętność przekuwania historii o bardzo podstawowym znaczeniu we wciągający materiał literacki.

W tłumaczeniu Olgi Stawińskiej język Hrínovej jest prosty, naturalny, co współgra z mimetycznym charakterem jej prozy. Nie jest to język nastawiony na efekt estetyczny, lecz - co wcale nie jest oczywiste w przypadku nowoczesnej prozy - na przejrzystość opowieści, a zatem skuteczność narracji, która gra na emocjach. A przez to, że autorka odwołuje się przede wszystkim do nich, czytelnik może od czasu do czasu przymknąć oko na wyświechtane tumblerowe wynalazki, jak np. stwierdzenie, że chemia między bohaterami to przyjmowane przez nich antydepresanty.

Jednorożce określane są mianem opowiadań queerowych. I jest to określenie uzasadnione ze względu na problematykę seksualności (lub aseksulaności) bohaterów, która warunkuje poczucie tożsamości społecznej. W szafowaniu tym terminem w opisach prasowych zachowałbym jednak pewną ostrożność - może to bowiem zawęzić grono potencjalnych odbiorców wyłącznie do osób zainteresowanych tego typu literaturą. A to byłoby nie fair wobec autorki. Napisała książkę, w której każdy znajdzie odrobinę własnego chronicznego smutku.

Jacek Adamiec

  • Barbora Hrínová, Jednorożce
  • tłum. Olga Stawińska
  • Wydawnictwo Ha!art

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2023