Georgi Gospodinow to chyba najbardziej znany dziś na świecie pisarz bułgarski. Serca i umysły czytelników zdobył książką Fizyka smutku, za którą kilka lat temu dostał Nagrodę Angelusa - jedno z najważniejszych wyróżnień literackich w Europie, a w której wywraca nogami do góry m.in. starożytny grecki mit o Minotaurze. Napisać, że wyobraźnia Gospodinowa nie zna granic, to jak nic nie napisać. Dał temu zresztą liczne dowody i w Fizyce smutku, i w najnowszej swojej powieści Schron przeciwczasowy.
Na jej kartach znów pojawia się Gaustyn (czy to ten sam, którego poznaliśmy już w Fizyce smutku? A jeśli tak, to czy to cokolwiek znaczy? A jeśli nie, to czy znaczy cokolwiek innego?). Gaustyn jest niesamowitym wręcz wynalazcą i właśnie otwiera w Szwajcarii klinikę przeszłości dla chorych na alzheimera. Jej terapeutyczne zasady są do bólu proste - chory wybiera dowolną minioną dekadę, w której chciałby żyć. W domyśle tę, którą pamięta. Tę, w której był najszczęśliwszy.
Co ciekawe, okazuje się, że tak skrojona terapia przyciąga nie tylko chorych na alzheimera, lecz i tych wszystkich, którzy woleliby od obecnego czasu żyć w tym minionym, który zapamiętali jako ten najlepszy dla siebie (czy w tym miejscu Państwo już myślą, którą dekadę by dla siebie wybrali?). Są więc piętra z różnymi dekadami, jest tutaj czas i miejsce w komunistycznej Bułgarii czy Polsce, jest i czasoprzestrzeń dla Francji czy Hiszpanii. Jest smak i zapach lat tłustych i lat chudych. Nie brak i świata z 1 września 1939 roku. Tak skrajnie innego dla Wolnego Miasta Gdańska i Nowego Jorku, tak skrajnie innego dla mieszkańców obu tych miast.
I tu już, za każdym niemal zakrętem, autor daje nam fragmenty studium tego, jak indywidualnie postrzegamy czas, przestrzeń i siebie w tym czasie i tej przestrzeni właśnie. Gospodinow zdaje nam się niemal wchodzić do głowy i grzebać w naszych szarych komórkach w poszukiwaniu najskrytszych tajemnic ludzkiej pamięci. Ale nie jest to szczególnie bolesne - operacja zdaje się raczej z gatunku tych, które mózg czytelnika rozpieszczają.
A to wciąż nie koniec! Autor Schronu przeciwczasowego dopiero rozkręca się na swojej twórczej spirali, zaraz wparuje na kolejne zakole. I oto jest! Jak bowiem ten świat ma się kręcić dalej, ma mieć jakąkolwiek przyszłość, skoro coraz więcej jednostek woli umościć się w pięknej i wygodnej przeszłości? Europejscy przywódcy postanawiają, że konieczne jest referendum w sprawie wyboru wspólnej przeszłości.
Sam ten koncept jest wręcz niewiarygodny. Ale to, jak pisarz go realizuje, dokąd nas ostatecznie prowadzi, jakie demony ten projekt napotka po drodze - wszystko to razem splata się w literaturę najwyższej próby. I w jakąś prawdę o nas indywidualistach, o nas zbiorowościach, o naszych pojedynczych wspomnieniach, o narodowych mitach, o kulturze masowej, o... Mogłabym tak wyliczać chyba bez końca.
Nie ma to więc większego sensu. Napiszę wprost: Schron przeciwczasowy Georgi Gospodinowa jest jedną z tych książek, które w 2022 roku koniecznie trzeba przeczytać.
Aleksandra Przybylska
- Georgi Gospodinow, Schron Przeciwczasowy
- tłum. Magdalena Pytlak
- Wydawnictwo Literackie
© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2022