Po tym, co pojawiało się w wywiadach i rozmowach z twórcą polskiego ruchu punkowego, spodziewałbym się wierszy rozliczających, zbuntowanych, może i na gorąco relacjonujących sytuację zamknięcia i rozczarowania, o jakich w ostatnich latach mówi Konjo. Wyraźnie daje przecież znać, że polityczność obecnego funkcjonowania staje się nie do wytrzymania, że jako obywatel nie czuje się ani bezpieczny, ani istotny. Jednak jego poezja nie idzie w ślad za prosto wyrażalnym buntem, za publicystyczną chęcią wyrażania oporu. Jest i wiele głębsza, i bardziej dojmująca ostrożnością słów, urywanymi frazami, pewną zwyczajnością puent.
Próbowałem wyobrazić sobie nadawcę tego zbioru, nakreślić charakter bohatera Metki z Glettkau. Zastanawiałem się w jakiej kondycji, w jakich oczekiwaniach mogą być kreowane te słowa. Pewne teksty pozwalają przenieść uwagę na samego autora, taką wskazówką jest choćby dwuwers "błędy mojej młodości/zaczęły się tuż po pięćdziesiątce", czy istniejący w kolejnych tekstach bohaterowie z przestrzeni twórczości artystycznej Konnaka (jest obecny Tymon Tymański, wspominani są artyści - anarchiści). Nie jest to jednak spodziewany w pierwszym odruchu romantyczny wrzaskacz, prosty wizerunek sprzeciwu, protestacyjny wywód. W odbiorze tego zbioru więcej jest melancholii, rozczarowania, niedopowiedzenia. Przebija godność, baczna obserwacja, potrzeba godzenia się i przyjmowania: "od wielu już lat zaklinam/ to tylko jeszcze dziś/a jutro wszystko będzie inaczej/ tak jak w epoce przedpotopowej; w sobotę zmarła kora/ a w niedzielę stańko/no to robi nie jesteś już sam/ w niebie kosmonautów/ a ja jak nie ja/ występowałem wtedy w czarnych koszulach/na święcie gminy sokolniki/ jakbym przeczuwał".
Dużo sygnałów w tym tomie kieruje uwagę i lekturę w stronę pewnej rezygnacji z prawa domagania się głosu. Opis rzeczywistości, wydarzeń, kondycji wydaje się dominować nad pragnieniem głoszenia na siłę czegoś nowego. Ta lapidarność, może i uległość, buduje jednak właściwe napięcie. Wczytując się w kolejne teksty wzrusza i zastanawia pejzaż tej pozornej zgody, wymuszonej akceptacji, nieuchronności. Stwierdzanie i przyjmowanie faktów wydaje się istotnym zadaniem. Oswajanie ich w języku, wykluczanie sfery emocjonalnej, rezygnacja z łatwości oceny to prawdziwie ważne wyzwania. Donos rzeczywistości istotniejszy jest niż emocjonalna jej interpretacja.
Wartościowe i intymne jest wgłębianie się w tak zaprojektowaną poetykę. Ten konsekwentnie zbudowany nastrój, czystość językowych obserwacji nienadużywających rozpaczy, żalu, rozgoryczenia porusza i interesuje. Interesuje tym, jaki to stan, w którym dojrzałość zakłada akceptację, wymusza zgodę. Jedno zapewnienie "że kilku metafizyków społecznych/rozprawia codziennie o duszy/pośród kanionów owoców i warzyw, kiedy ostatni fani ariergardy/zakonspirowali się w biedronce, a staszek absolwent socjologii/pracuje w dziale mięsnym, krzysiek absolwent psychologii/okopał się w magazynie/ skąd śledzi trajektorię lotu moich książek" jest silną i przejmującą diagnozą możliwości, w które doświadczenie autora wierzy. Mówi o wiele więcej o perspektywach i wyzwaniach po jakie warto sięgać niż niejeden socjologiczny i pogłębiony reportaż.
Michał Pabian
- Paweł Konjo Konnak, Metka z Glettkau
- wyd. WBPiCAK
@ Wydawnictwo Miejskie Posnania 2022