Kultura w Poznaniu

Książki

opublikowano:

Poezja nienaruszona przez zarazę

Jeszcze pod koniec poprzedniego roku ukazała się, w nieocenionym WBPiCAK, zredagowana i ułożona przez Jolantę Prochowicz i Bartosza Wójcika nietypowa, bo "okolicznościowa" antologia Poetek na czasy zarazy.

. - grafika artykułu
"Poetki na czasy zarazy", fot. materiały prasowe

Pewnie, że chciałoby się, by kryterium płci nie determinowało już wyborów literackich, ale ten zestaw najnowszych tekstów polskich i zagranicznych poetek uzasadniają w przedmowie redaktorzy antologii. Zaraza potraktowana jako okoliczność, w której  "kobiece" sposoby rozumienia pracy, obowiązków i mechanizmów wskazane zostają jako te szczególnie uwidaczniające się w momencie, kiedy społeczeństwo przechodzi na tryb zdalny. Tak potrzebę zorganizowania tomu opisuje Jolanta Prochowicz. I trochę gubię się w tej ideologicznej poprawności - bo żeby kryterium płci przestało obowiązywać, to trzeba wydać monopłciową antologię, a by wskazać, że uwidocznia się patriarchat, to nawet w poezji zauważa się społecznie bardziej kobiece obszary (wychowywanie dzieci, niezarobkowa praca w gospodarstwie domowym). Wolę refleksję Bartosza Wójcika (zapisaną w drugiej części przedmowy) i jego podejście, by w tym zbiorze przede wszystkim skupić się na zaprezentowaniu rozmaitości głosów i dykcji poetyckich w tekstach odpowiadających tematyce i wrażliwości czasu pandemii. W poezji pisanej przez autorki, bez nadmiaru polityczności i obcej poezji ideologiczności.

Nie jest to w żadnym stopniu wybór zorientowany na tani profetyzm i katastrofizm. Oboje redaktorów przywołuje lęk, o którym w "Dwutygodniku" jako pierwsza pisała Barbara Klicka, przestrzegając, że literaturze grozi zalew publikacji o pandemii - wykorzystujących ten motyw jako najmocniejszy wątek i przyczynek do pisania. Groźba nadmiernej ilości literatury "okolicznościowej" na szczęście się nie spełniła, gust i doświadczenie literackie nie złamało się pod naporem nowinek i bieżących pospiesznych wrażeń. Prawdziwsze okazało się przewidywanie Jerzego Pilcha, który, dopytywany w wywiadzie o to, jak będzie wyglądało życie po pandemii, odpowiedział: właściwie tak samo jak przed.

W antologii widać, że literackie myśli nie zostały  nadmiernie opanowane przez motywy związane z rzeczywistością epidemiczną. Przy poszczególnych tekstach nie zamieszczono dat powstania, co utrudnia rozpoznawanie rzeczywistości,  w której powstał tekst. Jednak ufając założeniom tomu, że to teksty nowe, dopiero co powstałe, widać, że tylko gdzieniegdzie przedostały się najpopularniejsze ostatnio słowa. Choćby mimochodem wspomniana kwarantanna z tekstu Genowefy Jakubowskiej - Fijałkowskiej. W Pod jedynkę ta jedna z najciekawszych polskich poetek pokazuje, że jej obszar poszukiwań "szarej codzienności" w nowej rzeczywistości został wyostrzony, ale niepozbawiony znanego z wcześniejszych tomów brutalizmu, ostrości. U Marty Eloy Cichockiej pojawia się obraz pustego lotniska i pozbawionych pasażerów samolotów; w sąsiadującym Psalmie VIII Julii Fiedorczuk, w charakterystycznym dla poetki ekokrytycznym dyskursie zapisana zostaje kojarząca się z pandemią toksyczność.  Nie ma śladu nachalności, pospiesznego zajmowania się medialnym językiem, debatą publiczną. Poezja okazuje się trwała i konsekwentna, nienaruszona w swej istocie przez zarazę.

To bardzo bogata antologia. Funkcjonuje jak przewodnik po językach i stylach poetyckich. Dla nas, nieprofesjonalnych czytelników, jest wyjątkowym poradnikiem, dzięki któremu poznać można nowe sposoby pisania. Zanurzać się w twórczości zebranych autorek. Bez chaosu, przytłoczenia i w oryginalnym układzie. To także ciekawy zbiór, bo obok polskich poetek zyskujemy dostęp do mniej popularnych i trudniej dostępnych poetek zagranicznych. Niektóre dzięki tej antologii nie giną w ogromie publikacji, jak choćby umieszczona i zyskująca "drugie życie" Zoe Leonard w tłumaczeniu Joanny Krakowskiej. Ten tekst zalazł swoje miejsce już w eseju tłumaczki, doskonałej Odmieńczej rewolucji. Dzięki erudycji redaktorów, ten jeden z najmocniejszych poetyckich manifestów, już osobny, zyskuje świeżą lekturę.

I co ważne - w tym tomie nie widać, że to, co tworzone przez kobiety mogłoby być odległe od uniwersalnego namysłu, spychane i niepopularyzowane ze względu na feministyczny charakter. A to pewnie zasługa świadomości zespołu, który doprowadził do wydania tak wybornego zbioru. To najlepsza od dawna "poglądowa", starannie wyselekcjonowana publikacja o światowym stanie poezji mimo zarazy.

Michał Pabian

  • antologia pod red. Jolanty Prochowicz i Bartosza Wójcika, Poetki na czasy zarazy
  • wyd. WBPiCAK

 © Wydawnictwo Miejskie Posnania 2022