Mała forma - wielka sztuka
Czym jest mała forma rzeźbiarska? I czy różni się od tego, co nazywamy po prostu rzeźbą?
Muszę od razu powiedzieć, że mała forma rzeźbiarska również jest rzeźbą. Jest takie ładne określenie - rzeźba kameralna, którego używamy wymiennie z terminem "mała forma rzeźbiarska". Myślę, że ono w całkiem interesujący sposób oddaje ducha i sens tego, czym podczas biennale się zajmujemy. W przypadku naszego konkursu dość zgrabnie wybrnęliśmy z pułapki definicji i pojęć, określając po prostu wymiary prac. W przypadku prac pełnoprzestrzennych "Mała forma rzeźbiarska" to obiekty mające 40 cm wysokości, szerokości i głębokości. W kategorii "Medal i płaskorzeźba" wymiary są ograniczone do 30 na 30 cm.
Przyglądam się biennale od wielu lat i mam przekonanie, że w tej małej formie może drzemać wielka sztuka. Temat prac jest dowolny, ale czy znajdziemy w tym roku jakiś wspólny mianownik, coś, co szczególnie porusza młodych adeptów i adeptki rzeźby?
Na szczęście nie. Wydaje mi się, że im szersze pole twórcy i twórczynie mają do zagospodarowania, czy im więcej tematów własnych do odnalezienia, tym jest ciekawiej. Zgłoszenia napływają do nas z całego kraju i są bardzo różnorodne. Prace prezentują różne wydziały rzeźby z różnych miast w Polsce, ale nawet w obrębie jednego ośrodka nie da się znaleźć wspólnego mianownika. To naprawdę jest prezentacja bardzo odmiennych podejść do rzeźby.
Na konkurs wpłynęło w tym roku 357 prac. Do drugiego etapu jury zakwalifikowało ich 67. Czego Państwo poszukiwali w tych pracach?
Z dwójką pozostałych komisarzy konkursu, czyli Izabelą Grudzińską i Konradem Smelą, spotykamy się, mając już całą pulę zgłoszeń. Proszę mi uwierzyć, to są godziny obrad, przeglądania, zapoznawania się z dokumentacją, wczytywania się w ideę, która stoi za każdą pracą. Myślę, że poszukujemy oryginalnych opowieści, które zawierają się w małej formie rzeźbiarskiej. Zależy nam na tym, by pokazać, że ta kameralna skala umożliwia zaprezentowanie bardzo interesujących opowieści. To jest nasz główny wyznacznik, bo materiały i sposób wykonania prac są bardzo zróżnicowane.
Z czego są zrobione rzeźby i płaskorzeźby?
Zacznę od bardzo tradycyjnych materiałów, czyli metalu. Jest brąz i brąz patynowany, czyli z nadanym jakiegoś rodzaju kolorem. Zdarzają się: aluminium, stal, żeliwo, czyli prace wykonywane w technikach odlewniczych. Jest też drewno, szkło, tworzywa sztuczne, materiały miękkie, np. tkanina. Jest też oczywiście ceramika i porcelana. Mamy do dyspozycji całe bogactwo materii.
W tym roku postanowiliście Państwo poszerzyć kategorie konkursowe o nową gałąź twórczości, czyli rzeźbę cyfrową. Czym ona jest?
Rzeźba cyfrowa opiera się na projektowaniu, tworzeniu formy w przestrzeni wirtualnej. Osoba, która się tym zajmuje, modeluje, kształtuje formę np. w specjalnym, przeznaczonym do tego programie komputerowym. Taki obiekt przestrzenny zostaje zapisany w formie pliku cyfrowego, ale też można go oczywiście wydrukować na drukarkach 3D i przenieść do świata rzeczywistego. Zdecydowaliśmy się na poszerzenie konkursu o tę gałąź rzeźby, bo zależy nam na tym, żeby Biennale mówiło językiem jak najbardziej obecnym, współczesnym. Odpowiadamy też na potrzeby osób tworzących rzeźbę, by jak najszersze grono mogło się w naszych kategoriach odnaleźć.
Na wystawie zobaczymy zatem rzeźby wydrukowane cyfrowo czy projekty wyświetlane na ekranie komputera?
Tutaj pozwolę sobie zachować tajemnicę. Zdradzę tylko, że mamy dość ciekawą i przewrotną formę prezentacji. Myślę jednak, że zadziała ona wtedy, gdy odwiedzający będą mogli dać się zaskoczyć.
Myśli Pani, że patron biennale, prof. Józef Kopczyński, zachwyciłby się rzeźbą cyfrową?
Mogę mieć nadzieję, że przychyliłby się do naszych wyborów. Prace prof. Kopczyńskiego były bardzo aktualne w formie. Były żywym doświadczeniem codzienności, dogłębną jej obserwacją. Nie wiem, jak interpretowałby rzeźbę cyfrową, ale idziemy z duchem czasu. Mamy w swoim jury panią prof. Małgorzatę Kopczyńską, również wspaniałą rzeźbiarkę, więc ona będzie głosem rodziny i bardzo się z tego cieszymy.
Osobną kategorią są prace uczennic i uczniów liceów plastycznych. To dzieła młodych ludzi, jeszcze nie na poziomie akademickim...
Mimo to traktujemy tę kategorię bardzo poważnie. Chcemy wspierać rozwój osób zainteresowanych rzeźbą już od etapu liceum plastycznego. Muszę powiedzieć, że w obecnej edycji mieliśmy wiele zgłoszeń w tej kategorii, co nas bardzo cieszy. Zaskoczyła nas też różnorodność proponowanych technik i interpretacji tematów. Dowodem na to, jak poważnie traktujemy licealistów i licealistki, jest nagroda - indeks Wydziału Rzeźby Uniwersytetu Artystycznego im. Magdaleny Abakanowicz.
Konkursowych nagród jest sporo...
Mamy ich 17, więc naprawdę dużo. Poza Grand Prix w każdej z kategorii są też nagrody specjalne rektorów wszystkich Akademii Sztuk Pięknych w Polsce, w których można studiować na wydziałach rzeźby. Nagrodą są też wystawa indywidualna czy - nowość - wystawa laureatów w Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku, która odbędzie się w lutym przyszłego roku.
A co Panią zachwyca w kameralnej formie? I dlaczego warto się wybrać na wystawę 8. Studenckiego Biennale Małej Formy Rzeźbiarskiej?
Zachwyca mnie to, że poprzez dzieło sztuki mogę zobaczyć inne spojrzenie na świat, zupełnie zaskakujące i takie, na które sama bym nie wpadła. Dzięki tym rzeźbom mogę widzieć świat oczami kogoś innego. Kogoś, kto dodatkowo kreuje ten świat, budując materię i przekuwając ją na formę przestrzenną. Myślę, że dla osób, które nie zajmują się sztuką, to może być również bardzo cenne doświadczenie. Uwrażliwiające na świat i pozwalające troszeczkę inaczej się poczuć.
Mam wrażenie, że u wielu ludzi hasło "rzeźba" wciąż wywołuje skojarzenia z klasyczną formą... "Wenus z Milo" czy "Dawidem" Michała Anioła. Jak to wygląda w przypadku młodych twórców i twórczyń?
To jest ciekawy aspekt tej wystawy. Poprzez tradycyjne techniki młodzi ludzie wypowiadają się w sposób bardzo współczesny i im bliski. Nie ma tutaj odchodzenia od tego, co nas otacza, wręcz przeciwnie. Język wypowiedzi jest oczywiście różny - część form jest abstrakcyjna, część figuratywna - przedstawieniowa, ale również tutaj czuć współczesność. Te studenckie prace są bardzo aktualne, czasem przewrotnie, czasem są komentarzem do rzeczywistości, czasem kierują nas w stronę żartu, czasem są bardzo poważne. Przede wszystkim jednak są szczere.
Rozmawiała Agnieszka Nawrocka
- 8. Studenckie Biennale Małej Formy Rzeźbiarskiej im. prof. Józefa Kopczyńskiego
- Galeria Nowa Scena UAP, Al. Marcinkowskiego 28
- wernisaż: 5.12, g. 18
- wystawa czynna do 11.01.2026
© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2025
Zobacz również
Stoję na tobie Ziemio
Opowieść wigilijna
PROSTO Z EKRANU. Dwóch martwych mężów i ona też martwa