Kultura w Poznaniu

Książki

opublikowano:

JA TU TYLKO CZYTAM. Śmiać się czy płakać?

Natalka Suszczyńska działa jak literacki blender, który rozdrabnia i miksuje konwencje, konwenanse, anegdoty oraz memy, oferując nam nie do końca zdrowe, ale bardzo smaczne, smoothie.

Rysunkowy, utrzymany w pastelowych barwach baner przedstawiający siedzącego na ławce i czytającego książkę ptaka. Ptak ma ciało małego chłopca, ubrany jest w kardigan i krótkie spodenki. - grafika artykułu
rys. Marta Buczkowska

Jej Chipsy dla gości to kolekcja śmieszno-dołujących opowieści, w których rozpasany absurd pełni funkcję ludyczną, a jednocześnie terapeutyczną - pozwala wyśmiewać wszystkich tych, przez których czuliśmy lub czujemy się źle. A w końcu odpuścić i przez to poczuć się lepiej.

Natalka Suszczyńska, rocznik 1988, pochodzi z Białegostoku, mieszka w Warszawie. Debiutowała w Ha!arcie w 2019 roku książką Dropie, ironicznymi opowieściami ze śmietnika kapitalizmu, czyli habitatu prekariatu. Dropie były nominowane do Nagrody Gombrowicza, w 2023 roku Marcin Libera wyreżyserował sztukę na podstawie prozy autorki. Tyle słowem wstępu. Kolejna książka autorki, Chipsy dla gości, blurbowana przez Legendarnego Afrojaxa, to osiem kilkunasto-kilkudziesięciostronnicowych opowiadań, z których kilka ukazało się już wcześniej, m.in. w zinie "Sny i Pokemony" czy Miesięczniku "Znak".

To znowu teksty łączące kąśliwe uwagi i przykre diagnozy dotyczące późnego kapitalizmu z absurdalnymi rozwiązaniami fabularnymi, których komizm opiera się zazwyczaj na hiperbolizacji danych zjawisk, przerysowaniu cech postaci czy sprowadzania szkodliwych idei do niedorzeczności. Chipsy to proza dziewczyńska - narratorkami i bohaterkami opowiadań są wyjątkowe dziewczynki, które na różne sposoby mierzą się z presją rodzinną i środowiskową w wieku dziecięcym i nastoletnim, a później dźwigają swój krzyż młodzieńczych poniżeń (prawosławny, z poprzeczką) w dorosłym życiu.

Agata jest outsiderką, która w latach 90. pielęgnuje kontakt ze zmarłymi, malując murale z ich podobiznami. Główna bohaterka Baby Boczniak próbuje obłaskawić wszechogarniający wspólnotę mieszkaniową system, rodem z Czarnego lustra, uprawiając boczniaki, które - rzekomo - mają przyczynić się ratowania Bałtyku po katastrofie ekologicznej. Bohaterka, posiadająca po rodzicach dwa mieszkania, pragnąca dożyć swoich dni, kontemplując upływ czasu i pobierając komorne, niespodziewanie przekierowuje swój instynkt rodzicielski na owocniki grzybni, a relacja ta ma okazać się próbą jej człowieczeństwa (z której ostatecznie wychodzi jak Saturn).

Dominice za młodu babcia zaszyła rozum, przez co ta wszystko zdaniem swojej matki robi głupio, choć teraz powiedzielibyśmy, że po prostu ma ADHD, a to, co uprawia wobec niej matka, to zwykły gaslighting (forma manipulacji emocjonalnej, polegająca na wprowadzaniu drugiej osoby w stan dezorientacji - przyp. red.). Hanna realizuje złoty sen o jednoosobowej działalności gospodarczej, zasypując świat fakturami, druga Hanna po prostu kocha niedrogie rozrywki jak chodzenie i obgryzanie paznokci. A to zaledwie kilka z galerii barwnych, niekiedy karykaturalnych, a bardzo często niezrozumiałych i przejmująco samotnych, postaci Suszczyńskiej.

Pisarka, kreując światy i kreśląc dziewczęce losy, sprawnie posługuje się poetyką absurdu, korzysta z motywów fantastycznych i baśniowych i w ten sposób rozbraja nieprzyjazną codzienność. Mimo tych zabiegów ani przez moment nie przestajemy jednak identyfikować literackiej rzeczywistości jako naszej - to świat covidowy lub postcovidowy, realia niedoboru mieszkań, wszechwładzy landlordów (i landladies), miliarderów-kaznodziejów podbijających kosmos, mód na zwierzątka, które przemijają jeszcze za życia tychże oraz internetu zaśmieconego przez teksty pisane pod parametry SEO. Szczególną bliskość z czytelnikami osiąga Suszczyńska w opowiadaniach, w których narratorki odsłaniają się, wyskakując z błazeńskich kostiumów (ale zawsze tylko do połowy). Jest tak choćby w tytułowych Chipsach dla gości, w których bohaterka przepracowuje swoją zmarłą od dawna, pachnącą "Paris" babcię, czy w Baby Boczniak, w którym hodowla antropomorficznych grzybów stanowi przyczynek do refleksji nad traumą odtrącenia przez rodziców.

Bardzo ważne w kontekście całego zbioru - zwłaszcza wtedy, gdy zapragniemy wypełniać spoiwem przestrzeń między tekstami podążając tropem biograficznym - okazuje się opowiadanie Dom typu kostka, zamykające książkę. To ponura baśń o domu, w którym dzieci nie były nazywane a numerowane, rola matki ograniczała się do smażenia placków, za to ojciec, redaktor lokalnych pism, marzył o wielkości i jedyne, co mógł dać dzieciom, to swoje zęby mądrości. Z losów czworga nieszczęśliwych osób wyłania się większa historia wszystkich tych, którzy z Polski "B" uciekli do Polski "A" tylko po to, by przekonać się, że trafili do Polski "A-". Ważny jest też motyw prawosławia. Podobnie jak protestantyzm u Pilcha, odmienność religijna w katolickiej Polsce jest u Suszczyńskiej integralnym elementem tożsamości. Nawet wtedy, gdy próbuje się od niej uciec.

Chipsy dla gości to obecnie moja ulubiona pozycja wśród wszystkich krótkich książek z kategorii "współczesna proza polska", za nic mających sobie wielkie tradycje powieściopisarskie. Opowieści w sposób nieoczywisty wynikające z doświadczeń biograficznych autorki lub autora, nieustannie wałkujących lata 90. i 00., podszczypujących kapitalizm (no i obowiązkowo - wzmożoną aktywność w social mediach). To prawda - część żartów znamy na pamięć i możemy ziewnąć, słysząc je po raz kolejny, ale podobno powtarzalność doświadczeń to gwarancja trwania kultury. Co bardzo zaskoczyło mnie podczas lektury, Suszczyńska nie umieszcza na pierwszym planie, ani nawet drugim, seksualności. A zdawało się, że opowiadając o dorastaniu, inaczej się nie da. To zatem miła odmiana w zalewie opowieści inicjacyjnych.

Kiedyś, kiedy chciałem pisać, prawdopodobnie chciałem pisać tak jak Suszczyńska. Na szczęście mnie wyręczyła. Jeśli chcemy z uśmiechem mówić o traumach i humorem leczyć samotność oraz odrzucenie, to może właśnie w ten sposób? Śmiać się i płakać na zmianę, ale zadbać o to, żeby ostatecznie tego pierwszego było więcej.

Jacek Adamiec

  • Natalka Suszczyńska, Chipsy dla gości
  • wyd. Ha!art

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2024