Kultura w Poznaniu

Książki

opublikowano:

Co by było gdyby...

Z Łukaszem Wilkanem, laureatem I miejsca w konkursie Wydawnictwa Miejskiego Posnania na opowiadanie kryminalne dziejące się w Poznaniu - "Kryminał do Poznania. Śledztwo do wzięcia", rozmawia Mateusz Malinowski.

Młody mężczyzna ma długie, brązowe włosy i jest ubrany w czarny golf. Uśmiecha się, w ramionach trzyma spokojnego białego kota o czarnym łebku. Za nim regał pełen książek. - grafika artykułu
Łukasz Wilkan oraz kot Carlos, fot. Paula Wilkan

Pochodzi Pan z Przemyśla, związany jest z Wrocławiem. Jakie miejsce w Pana życiu zajmuje Poznań i czy przystępując do pisania opowiadania kryminalnego dziejącego się w naszym mieście, musiał Pan dokonać pewniej wizji lokalnej opisywanego śledztwa?

Prawda jest taka, że w Przemyślu się urodziłem, spod Przemyśla pochodzi część rodziny, ale to koniec moich związków z tym miastem. Jestem wrocławianinem od szóstego roku życia, jako taki się określam i czuję. Chociaż przyjaciele z dłuższym stażem do dziś potrafią nazwać mnie "słoikiem". Poznań bardzo mi się podoba, zarówno wizualnie, jak i "energetycznie". Lubię jego atmosferę, sposób na prezentowanie siebie. Przemawia do mnie genius loci, duch waszego miasta, chyba lepiej nie umiem tego nazwać. Tradycyjnie Wrocław i Poznań mają "kosę", ale nigdy nie potrafiłem zrozumieć dlaczego. Być może problemem są piłkarscy kibice, ale nie wiem, dlaczego akurat oni mieliby mi dyktować, co i kto ma mi się podobać. Jeśli chodzi o wizję lokalną, to większość miejsc wymienionych w opowiadaniu znam, byłem w budynkach (poza, szczęśliwie, aresztem), spacerowałem ulicami. Jedynie wspomniany w opowiadaniu napis na murze jest efektem zwiedzania wirtualnego. Próbowałem przypomnieć sobie jakieś szczegóły miejsca, uruchomiłem Street View, a tutaj proszę, taki smaczek sam mi się wepchnął do historii.

O czym jest zwycięskie opowiadanie "Kwestia winy", oczywiście nie zdradzając za dużo.

Pisząc dowolne opowiadanie, zadaję sobie proste pytanie: Co by było, gdyby...? Od tego wychodzę. No więc, co by było, gdyby człowiek skazany za bestialskie przewiny wyszedł z więzienia niespodziewanie dla rodziny, przyjaciół, innych zainteresowanych, a może nawet trochę niespodziewanie dla siebie samego? Jak poradziłby sobie podczas osadzenia, jak poradziłby sobie po wyjściu do świata, który na niego nie zaczekał? Nawet mniejsza o to, co dokładnie by czuł, ale co mógłby zrobić, żeby nadgonić stracony czas?

Drugą myślą było, jak wiele bądź niewiele potrzebuje przeciętny człowiek, żeby łatwiej było mu uwierzyć w czyjąś winę? Ile przysłowiowych srebrników potrzebujesz, żeby "opłaciło się" zapomnieć o dawnym mężu, synu, ojcu, przyjacielu, współosadzonym? Jednym zdaniem - jaka jest nasza cena?

Pomysł na opowiadanie jest całkowicie fikcyjny czy też ma jakieś odniesienie do rzeczywistych zdarzeń?

Nie próbowałem w żadnym momencie nawiązywać do żadnych wydarzeń, czy to z mojego otoczenia, czy znanych mi z mediów. Natomiast na pewno niebezpośrednią inspiracją mogły być wszelkiego rodzaju reportaże lub historie ludzi oskarżonych albo osadzonych, których wina była co najmniej wątpliwa. Każdy słyszał o takich sprawach, co jakiś czas pojawiają się w telewizji, internecie, książkach. Są głośne i porażają ogromem nadużyć i niesprawiedliwości. Mnie w takiej sytuacji interesowało przede wszystkim to, jak musiał i jak musi się czuć człowiek, przeciętny, być może nasz sąsiad albo kolega, który doświadczył takiego losu. Jak czułby się po usłyszeniu wyroku, w trakcie osadzenia, podczas walki o sprawiedliwość i po wyjściu na wolność? Jakie emocje by dominowały? Euforia? Żal? Złość? Jeszcze inne?

Kwestia winy nie jest Pańskim debiutem literackim.

Opowiadania tworzę od blisko dwudziestu lat, więc sądzę, że jestem już doświadczonym i wyrobionym autorem amatorem. Piszę głównie dla własnej przyjemności, ale czasem najlepszymi w mojej i mojej żony, surowej cenzorki, ocenie chcę się podzielić. Jestem generalnie wielkim fanem opowiadań. Lubię koncept i pewne uproszczenia, które muszą ze sobą nieść. Wspomniane wcześniej "co by było, gdyby". Do tej pory publikowałem swoje historie w zbiorach opowiadań, np. "I żywy stąd nie wyjdzie nikt" (pod pseudonimem Łukasz Sawczak) oraz czasopismach literackich, choćby "Science Fiction". Wygrałem też kilka konkursów, większych, mniejszych. Czasem nagrodą była publikacja, np. w "Horyzontach Wyobraźni", częściej stosy książek, a w jeszcze innych przypadkach - jeden z największych sukcesów, byłem dwukrotnym laureatem konkursu na Międzynarodowym Festiwalu Kryminału - literackie warsztaty ze znanymi autorami. Zwycięstwo w "Śledztwie do wzięcia" również uznaję za ogromny sukces. Między innymi dlatego, że znam kilka rewelacyjnie w mojej ocenie piszących osób, które po drodze musiałem pokonać.

Czy ma Pan w planach kolejne opowiadania, a może powieść?

Oczywiście! Całe życie chciałem pisać. To marzenie spełnić łatwo, więc spełniam je niemal codziennie. W którymś momencie wyznaczyłem sobie cel - opublikować pierwsze opowiadanie w piśmie. I udało się. Chciałem też wciąż obcować z książkami. To również się spełniło, bo pracuję na co dzień w najstarszej działającej we Wrocławiu księgarni, można powiedzieć, że żyję swoim marzeniem. Jest jeszcze kolejny etap, być może ostatni, a być może po prostu nie widzę na razie nic poza nim - chcę zobaczyć własną książkę na półce swojej księgarni. To najtrudniejsza część. Natomiast na obecną chwilę dwie moje książki leżą u wydawcy i czekają na "rozpatrzenie". Jedna to kryminał z przymrużeniem oka, dużo bardziej niepoważna historia niż Kwestia winy. A druga to książka o księgarni, trochę wspomnienia, trochę seria anegdot. Jeśli ktoś chciał zostać księgarzem, a nigdy mu się nie udało, może zrobić jedną z dwóch rzeczy. Albo poczekać, aż pojawi się moja książka, albo odwiedzić mój profil na Instagramie - @bookstore_troll. Tam raz, dwa razy w tygodniu dzielę się przygodami księgarza. Same autentyki, czasem tylko podkolorowane.

Rozmawiał Mateusz Malinowski

  • pokonkursowa antologia opowiadań "Kryminał do Poznania. Śledztwo do wzięcia"
  • wyd. Wydawnictwo Miejskie Posnania
  • link do księgarni

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2025