Fingerstyle i trzy głosy

- Słowo rutyna ma wiele znaczeń. Najczęściej kojarzy się z codziennością i powtarzalnością, ale w medycynie może oznaczać też suplement przedłużający działanie witaminy C. Żartobliwie nazywam ją "szczepionką popandemiczną" - muzyczną Routine, która pozwala odreagować po smutnym czasie zamknięcia w domach - mówi Michał Obrębski pytany przez nas o genezę tytułu oraz przesłanie swego najnowszego krążka. - Głównym sensem tej płyty jest wspólnotowe przeżywanie muzyki. To bardzo widać na koncertach. Jest tu też trochę muzycznego żartu, pewnego dystansu, a także ukłon w stronę pejzaży Montany, choć jeszcze tam nie byłem - dodaje. Nagrania były realizowane w Villanueva de la Vera, "niezwykle inspirującym miejscu w Hiszpanii" oraz Poznaniu, a mastering odbywał się w Warszawie. Artysta wspominał już we wcześniejszych wywiadach, jak pozytywnym wydarzeniem była dla niego podróż do Hiszpanii - z muzyką, koncertami, a wreszcie i nagraniami.
Fingerstyle
Obrębski, niezwykle sprawny gitarzysta, preferuje technikę fingerstyle, której jest znakomitym przedstawicielem. Słuchacz bez wątpliwości stwierdzi, że pozwala ona instrumentaliście snuć muzyczne opowieści - nie tylko demonstrować znakomitą technikę, czarować umiejętnościami, ale zapraszać, a wręcz wciągać!, w dźwiękową narrację. Gitarowa technika fingerstyle, skrótowo mówiąc, polega na jednoczesnym prowadzeniu melodii, linii basu, rytmu i podkładu akordowego. Jest niezwykle wymagająca, ale też bardzo atrakcyjna, zarówno wizualnie, jak i - przede wszystkim - brzmieniowo.
Stres i satysfakcja
W połowie ubiegłego roku w specjalnej rozmowie przeprowadzonej dla miesięcznika IKS artysta mówił: - Myślę, że istotny jest fakt, że grając na gitarze akustycznej, można cały czas odkrywać coś nowego, tym instrumentem bardzo trudno się znudzić. I to szalenie intrygujące, że można na niego przenieść nawet to, co zagrałby cały zespół - osobno zagrać linię basu, harmonię, melodię, perkusję. To daje również możliwość przekazania emocji w dość osobisty sposób, co też jest fascynujące, choć czasem - w praktyce, graniu - trochę stresujące.
Co z pewnością stresuje wykonawcę, daje niewątpliwe poczucie satysfakcji słuchaczom. Zresztą dodać wypada, że na nowej płycie słyszymy też brzmienia innych instrumentów, także tych o orientalnym pochodzeniu. Formuła zaproponowana przez gitarzystę wyprowadza muzykę poza hermetyczny świat klasycznych czy jazzowych wirtuozów, dodając jej trochę smaczków etnicznych, a nawet ech rockowych czy - w najlepszym sensie tego słowa - popowych. Melodyjność kolejnych kompozycji jest niewątpliwą zaletą całości.
Part A, Part B
Płyta, bardzo szczęśliwie, podzielona została na dwie części. Pierwsza, dłuższa, jest wyrazem wspomnianej już, w pełni autorskiej, indywidualnej kreacji gitarzysty - ledwie w jednym utworze wskazana jest instrumentalna współpraca Stanisława Pawlaka. Część druga natomiast to cztery kompozycje zrealizowane ze znaczącym współudziałem innych wykonawców, w tym aż trzy to utwory wokalne, chyba wolno nawet powiedzieć: piosenki. Śpiewają, znakomicie wpisując się w muzyczne krajobrazy kreowane przez Obrębskiego: Natalia Świerczyńska, Dagmara Gregorowicz oraz Eva Katua. Dodajmy jeszcze koniecznie, że w utworze Vaani, zaczynającym ową drugą część albumu, świetnie na sitarze gra Eryk Nowacki, znany z grupy Surtarang.
One
O źródle tej wokalnej koncepcji pytany przez nas Obrębski mówi tak: - To był bardzo naturalny pomysł - zapraszać wokalistki i wokalistów do wykonania ich utworów w moich aranżacjach fingerstyle na gitarę. W Warszawie na scenie pojawił się Gabriel Fleszar, w Gorzowie - Gosia "Siara" Witkowska.
Co mówi o artystkach, które pojawiły się na płycie? - Kiedyś w Teatrze Nowym zaprosiłem do wspólnego występu Natalię Świerczyńską. Razem wykonaliśmy jej dwa utwory w zupełnie nowych odsłonach. Na "Routine" znalazł się niepublikowany wcześniej utwór "Chłód", z tekstem Natalii. Nasza współpraca dopiero się rozwija, mam nadzieję, że to dopiero początek - mówi. I dalej dodaje: - Podobnie było z Dagą Gregorowicz. Podczas wręczenia nagrody Wolontariusza Roku w CK Zamek występowała Dagadana, a ja grałem swój krótki koncert. Spontanicznie pojawił się pomysł, żebyśmy coś zagrali razem - wykonaliśmy dwa utwory i zadziałało! Niedługo potem zapytałem Dagę, czy chciałaby gościnnie wystąpić na płycie. Napisała przepiękną piosenkę, stworzyliśmy do niej muzykę i tak powstał nasz wspólny utwór.
Jest jeszcze akcent hiszpański - Eva Katua. Obrębski relacjonuje: - Poprosiłem znajomych z Hiszpanii, by polecili mi kogoś, kto miałby ochotę na muzyczny eksperyment i mógłby wystąpić ze mną na jednym koncercie. Ostatecznie koncertów było kilka, ale to w małej artystycznej miejscowości w górach Estremadury pojawiła się Eva. Zdecydowała się dość późno, więc przygotowania do koncertu odbywały się... w samochodzie. Grałem na gitarze, wymyślając aranżacje podczas 600-kilometrowej podróży. Skończyło się pierwszym w życiu mandatem za granie na gitarze w aucie! - Był jednak ciąg dalszy współpracy: - Po pewnym czasie wróciłem jeszcze raz do Villanuevy i tam, w studiu, razem z Pablem Gonzalezem nagrałem prawie całą płytę. W ramach tej nowej współpracy zarówno Pablo ze swoją kapelą, jak i Eva Katua przyjadą latem do Poznania - ale o tym więcej wkrótce.
Bez przypadku
Póki co mamy świetnie brzmiącą, bardzo interesującą płytę. Tak Obrębski podsumowuje pracę nad nią: - To były dwa lata pracy i nieprzespane ostatnie trzy tygodnie. Walka, entuzjazm, euforia i zwątpienie, wszystkie te emocje towarzyszą twórcy przez cały czas, mnie również. Na tej płycie jest dużo miejsca na improwizację - co nie znaczy, że przypadek. Wszystko zaczynało się spontanicznie, ale potem było rozwijane i dopracowywane.
I dodaje jeszcze: - Mimo że jest to głównie płyta instrumentalna i solowa, w rzeczywistości stoi za nią ogromny zespół.
Warto posłuchać!
Tomasz Janas
- Michał Obrębski, "Routine", Poznań 2025
© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2025