Kultura w Poznaniu

Muzyka

opublikowano:

Elektroniczne pogo

Poznańska Tama zaprasza na specjalny DJ-ski set znanego niemieckiego duetu Digitalism, który za sprawą swojego debiutanckiego albumu Idealism (2007) zapisał się w historii europejskiej muzyki tanecznej. Jak wiele od tamtej pory zmieniło się w muzyce chłopaków? I czy wciąż pozostają jedną z największych sił zachodniego electro house'u? O tym przekonamy się już w najbliższą sobotę!

, - grafika artykułu
fot. materiały prasowe

Z twórczością Jensa Moelle'a i Ismaila Tufekciego po raz pierwszy zetknąłem się dwa lata po premierze ich słynnego debiutanckiego albumu Idealism, który - jak pisano wtedy w szeroko pojętej blogosferze - dla wielu fanów muzyki klubowej był tym, czym u progu XXI wieku było Discovery (2001) legendarnego Daft Punk. Rzeczywiście, niemiecki duet miał z Francuzami naprawdę wiele wspólnego - ten sam feeling, tę samą aurę, to samo mieszanie analogowego french electro z nową, cyfrową, jakże błyszczącą wersją muzyki house, uzupełnioną o cięty new rave i electroclash.

Idealism to dobra, wolno starzejąca się płyta, skrywająca perełki. Może nie tak wiele jak Discovery - kopalnia ponadczasowych, później wielokrotnie remiksowanych hitów - ale i w niej brakuje zapychaczy. Oczywiście najlepszą piosenką na albumie jest Pogo - do dziś największy przebój duetu, przykład wręcz perfekcyjnego rozłożenia sił między przebojowym dance-punkiem a indie rockiem w brytyjskim stylu. Trudno mieć wątpliwości, że przy dobrych wiatrach i dziś ten numer mógłby stać się przebojem.

I choć w kwestii popularności Digitalism już nigdy nie wspiął się na takie wyżyny, jak za sprawą Pogo i porywającego debiutu, to fanów muzyki tanecznej rozpieszczał, podobnie jak Danger, Vitalic czy The Toxic Avenger łącząc brzmienia klubowe z radiowym popem. W 2011 roku uniknęli syndromu drugiej płyty udanym, słodko-gorzkim krążkiem I Love You Dude, na którym z jednej strony czarowali Just Gazin, przypominając nim romantyków z Air, z drugiej - zapraszali do parkietowego szaleństwa przy elektrycznym Blitz, à la łobuzy z The Bloody Beetroots.

Później też było ciekawie - kiedy w 2016 roku wyskoczyli z Mirage, electroclashowym kontrapunktem dla rosnącego wówczas w niebotyczną, przesadną siłę EDM-u lub kiedy trzy lata później przypomnieli o sobie płytą JPEG, na której house odmienili przez wiele przypadków - nie tylko electro, ale i progressive czy tech. Jednak Digitalism to nie tylko twórczość własna, ale i genialne remiksy, z których słyną od początku kariery. Nie tylko z dziennikarskiego obowiązku warto przypomnieć, że w tym celu współpracowali choćby z The White Stripes, Depeche Mode czy Klaxons.

W tym roku zaskoczyli - pod koniec marca tego roku wydając EP-kę Diytalism niemal w całości wyładowaną... detroit techno, co jest o tyle większym zaskoczeniem, że nagle okazało się, że i w tym stylu panowie radzą sobie świetnie, nawiązując do klasyków, takich jak Jeff Mills, Carl Craig, Derrick May czy Underground Resistance. Zbierając to wszystko do kupy, zapowiada się świetna impreza - wysokooktanowa muzyka Digitalism zdmuchnie z Was jesienną melancholię, to pewne!

Sebastian Gabryel

  • Digitalism
  • 8.10, g. 22
  • Tama
  • bilety: 89 zł

@ Wydawnictwo Miejskie Posnania 2022