Härde, Mitzi, Veronika, Juhana Natali i Janne są przyjaciółmi od lat, znają się jak łyse konie (czyżby?) i z niejednego pieca jedli razem chleb. Ulla i Mikael to nowe elementy tej układanki, oboje są osobami "z zewnątrz", które dołączyły do paczki po prostu wiążąc się z jej stałymi członkami. Sformułowanie o tyle uzasadnione, że przyjaciele sami siebie żartobliwie nazywają "sektą", wierząc w ścisłe i nierozerwalne więzi jakie ich łączą od nastoletniości. Kiedy jednak spotykają się w letnim domku na wyspie by wyprawić Mitzi urodzinowe przyjęcie-niespodziankę okazuje się, że na tym obrazie widoczne są coraz wyraźniejsze rysy. Urazy z przeszłości dają o sobie znać, teraźniejszość też nie jest wcale tak idealna jak chcieliby to pokazać w mediach społecznościowych, pozornie niewinne tajemnice niechcący wychodzą na jaw, a nakładane od lat maski pod wpływem alkoholu zaczynają się przekrzywiać i zdaje się, że niechybnie czeka nas już tylko towarzyska katastrofa.
W co grają ludzie to - mimo oczywistych różnic kulturowych na linii Polska-Finlandia - wiarygodny portret ludzi w średnim wieku, do których powoli zaczyna docierać, że ich życie nie wygląda tak, jak to sobie zaplanowali. Mitzi zamiast być słynną fotografką robi zdjęcia produktów w agencji marketingowej i jest w trakcie rozwodu, Härde praktycznie nie ma kontaktu z matką swojego syna, a Juhana wprawdzie został nominowany do ważnej literackiej nagrody, ale ostatecznie otrzymał ją ktoś inny. Natali i Janne, oboje całe życie tłumieni przez starsze rodzeństwo, wstydzą się przyznać do łączącego ich uczucia, Ulla cały czas ma poczucie braku przynależności, a Veronika może i robi akademicką karierę, ale na przeszkodzie staje jej obecny związek z Mikaelem - gwiazdą filmową, przy której jej marzenia o Cambridge muszą konkurować z Martinem Scorsese.
Przez dystrybutora film został sklasyfikowany jako komedia, ale scenariusz i reżyseria w wykonaniu Jenni Toivoniemi dają raczej słodko-gorzki efekt, więc jeśli komedia - to tylko czarna. I to tak czarna jak mocna kawa, będąca nieodzowną częścią fińskiej kultury. Już sam plakat filmu, kompozycyjnie przywołujący skojarzenia raczej z Ostatnią wieczerzą da Vinci niż radosnym przyjęciem urodzinowym w gronie przyjaciół, mówi sam za siebie z jakimi nastrojami będziemy mieć do czynienia na ekranie. W wywoływaniu uczucia jazdy bez trzymanki na karuzeli emocji i niewygodnego rachunku sumienia W co grają ludzie bardzo przypominają mi szwedzki Zjazd absolwentów Anny Odell z 2013 roku. Dla fanów gatunku - pozycja obowiązkowa!
Anna Solak
- W co grają ludzie
- reż. Jenni Toivoniemi
© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2021