Przywołuję filmy minionego tysiąclecia nie bez powodu. A24 to wszak studio filmowe, o którym wielu najlepszych i najbardziej utalentowanych twórców kina gatunkowego lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych mogło tylko pofantazjować, a z pewnością znaleźliby oni w nim dziś zatrudnienie, otrzymując przestrzeń dla reżyserskiej kreatywności i przy okazji profesjonalną produkcję. Po drugie, akcja Love Lies Bleeding dzieje się w 1989 roku, w którym z mediów płyną rewolucyjne wieści o zmianie społecznej zachodzącej w środkowej Europie, czyli o upadku muru berlińskiego.
Prowadząca lokalną siłownię Lou wiedzie dość smutne życie w cieniu patologicznej rodziny. Jej siostra Beth regularnie dostaje baty od przemocowego męża JJ-a, a okolicą trzęsie ojciec gangster, z którym mało kto chciałby zadrzeć. Zmiana przychodzi wraz z przybyciem Jackie - szukającej strawy i noclegu podróżującej kulturystki, która marzy o wygraniu prestiżowych zawodów w Las Vegas. Dziewczyny wpadają sobie w oko i nawiązują namiętny romans wzmacniany wstrzykiwanymi w pośladki Jackie sterydami. Ale sielanka nie trwa długo i w ich życiu - jak w początkowej scenie czyszczenia zatkanej toalety - najpierw gówno musi wypłynąć na wierzch, żeby cokolwiek miało potem szansę zacząć poprawnie działać.
Wszystkie postacie w filmie Glass są rozchwiane emocjonalnie, co w konsekwencji musi prowadzić do aktów przemocy - w teorii główne bohaterki mogły po prostu uciec z miasteczka, ale trzyma je w tym miejscu jakaś niewidzialna siła pchająca ich ku konfrontacji. Dodajmy - konfrontacji fizycznej, choć mimo wątku kulturystycznego Love Lies Bleeding wraz z rozwojem fabuły pikuje raczej w stronę estetyki dzieł Davida Cronenberga niż akcyjniaków rodem z filmografii Arnolda Schwarzeneggera. Fantastycznie odnalazła się w tym Katy O'Brian grająca Jackie, która olśniewa w scenach sportowych, przeraża w konfliktowych, ale i potrafi okazać słabość i bezradność w tych najbardziej emocjonalnych. Partnerująca jej Kristen Stewart kreuje postać bardziej zwartą i konsekwentną, stanowiąc doskonały kontrapunkt dla drugiej części duetu.
Glass nie trzyma się kurczowo jednego gatunku - zaczyna połączeniem romansu i thrillera, by dotrzeć do baśniowo-surrealistycznego finału. Być może gdyby miała krzynę więcej odwagi, całkowicie utonęłaby w kampie niczym Nicolas Winding Refn w Neon Demon, ale do końca pozostaje polityczna - nawet w najbardziej nierealistycznych scenach punktem odniesienia wciąż pozostają patriarchalna agresja i rojenie o wyzwoleniu, jakie niesie lesbijska miłość. Reżyserka daleka jest jednak od budowania jakiegokolwiek manifestu - twardo trzymając się swojej artystycznej wizji, po prostu opowiada pewną historię, która w punktach kulminacyjnych eksploduje energią i przemocą, a w tych bardziej stonowanych stanowi eksplorację kobiecej cielesności i emocjonalności, dla której miejsca w filmowym świecie Glass znajdzie się tyle, ile finalnie wywalczą sobie napęczniałe od miłości i sterydów ramiona.
Adam Horowski
- Love Lies Bleeding
- reż. Rose Glass
© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2024