Podczas tegorocznego festiwalu Animator królują pary animatorów. W ramach sekcji Retrospektywy mistrzów widzowie mieli dotychczas okazję do obejrzenia animacji Estończyka Priita Pärna i jego żony Olgi Marczenko. Za nami również pierwsza część przeglądu twórczości Franciszki i Stefana Themersonów.
W tym roku mija 25 lat od śmierci obojga animatorów. Rocznica stała się pretekstem do przypomnienia ich dzieł (zachowały się trzy filmy) oraz obrazów, których autorzy silnie inspirowali się tym, co tworzyli Themersonowie. - W latach trzydziestych na grunt polski przenosili zdobycze awangardy francuskiej i wydawali pismo "f.a." (film artystyczny) - podczas niedzielnego spotkania ich znaczenie podkreślała Agnieszka Taborska, która przygotowała dla Animatora program przeglądu.
Pierwszą, niedzielną część retrospektywy poświęcono filmom abstrakcyjnym. Przegląd rozpoczęła animacja "Oko i ucho" Themersonów, w której artyści przekładają dźwięki na język filmu. Utwór Karola Szymanowskiego pt. "Słopiewnie" widzimy m.in. poprzez ruch okręgów na wodzie czy geometryczne kształty przypisane konkretnym instrumentom. Nie robi to wrażenia w czasach, gdy każdy może na komputerze odpalić syntetyczne wizualizacje programu Windows Media Player. Warto jednak uświadomić sobie, że Themersonowie pracowali nad "Okiem i uchem" siedemdziesiąt lat temu (1944-45) w sposób całkowicie analogowy.
Dwa filmy Themersonów doczekały się współczesnych remake'ów: "Apteka" i "Drobiazg melodyjny". Oryginały zaginęły w czasie wojny. Amerykański artysta Bruce Checefsy spróbował je odtworzyć w oparciu o artykuły krytyków, które ukazały się w przedwojennej prasie, notatki samych autorów, fotosy z filmów, które przetrwały do naszych czasów i relacje świadków, którzy widzieli oryginały. - Zwykle widzowie mają dwa pytania: po co to zrobiłem i właściwie czyje to są filmy? - mówił podczas niedzielnej projekcji Bruce Checefsky. - Odpowiedź na pierwsze z nich brzmi: bo mamy prawo je obejrzeć, to są ważne filmy. Po drugie: co prawda ja wynająłem ekipę do ich odtworzenia i zebrałem potrzebne środki, ale te filmy należą do nas wszystkich.
Okazje do spotkania z i wokół Themersonów będą jeszcze dwie, w tym jedna dość nieoczekiwana. Kto nie mógł pojawić się na niedzielnym pokazie, ma jeszcze okazję obejrzeć jeden z prezentowanych filmów. "Somnambulicy" Mieczysława Waśkowskiego towarzyszą wystawie prac Erny Rosenstein prezentowanej w galerii Art Stations w Starym Browarze.
Wszystkich tych artystów łączy w zasadzie jedno słowo: surrealizm. I właśnie surrealizmowi w polskim kinie poświęcona jest druga część przeglądu twórczości Themersonów w ramach Animatora. "Tyłem do przodu, czyli surrealizm w polskim filmie krótkim" rozpocznie się od filmu "Przygoda człowieka poczciwego" z 1937 roku. W odróżnieniu od pierwszej części, będą to filmy w większości narracyjne. - Dopiero po obejrzeniu tej części można ocenić skalę wpływu Themersonów na polską kinematografię - przekonywała w niedzielę Agnieszka Taborska. Twórczością pary eksperymentatorów inspirowali się w końcu zarówno Jan Lenica i Walerian Borowczyk ("Dom"), jak i Roman Polański ("Dwaj ludzie z szafą") oraz Krzysztof Krauze ("Symetrie"). Projekcja w czwartek w Kinie Muza.
Natalia Grudzień
- Festiwal Animator 2013
- Retrospektywy mistrzów: Wokół Themersonów
- 14.07, g. 18, Kino Muza
- druga część przeglądu:
- 18.07, g. 16, Kino Muza "Tyłem do przodu, czyli surrealizm w polskim kinie krótkim"