W lipcu w ramach koncertów z cyklu Solo na Szelągu czekają nas cztery koncerty. Jako pierwszy zagra Swiernalis, o którym piszę w lipcowym miesięczniku "IKS" jako o autorze jednej z najlepszych poznańskich zwrotek w #Hot16challenge2. Jej początek: "Po pierwsze, odwołali koncert, przenieśli płytę, od tygodni myślę, co robić z życiem" na szczęście zaczyna się dezaktualizować - artysta zagra dla nas 3 lipca. Kto go zna, tego do przyjścia namawiać nie trzeba, a kto jeszcze nie nucił jego Blizn, niech szybko nadrabia straty. Swiernalis to muzyk, którego każdy kolejny projekt, każdy wypuszczony utwór niezmiennie zaskakuje. I można by pisać o jego zwrocie w stronę elektroniki, o nostalgicznych utworach serwowanych obok energicznych kawałków, ale to, co go wyróżnia przede wszystkim, to teksty: - Wydaje mi się, że lata 90. ubiegłego stulecia to był taki czas, gdy zachłysnęliśmy się Zachodem. Bardziej liczyła się forma niż treść. Od jakiegoś czasu jednak, znowu uwierzyliśmy w siebie. Żyjemy w czasach, gdy chce się o czymś śpiewać - mówił w rozmowie z radiową "Czwórką". I nie są to puste słowa.
Tydzień później, 10 lipca, wystąpi Tomasz Budzyński. Fani artysty w ostatnich tygodniach mogli spotykać się z nim online podczas cyklu koncertów domowych. Duża dawka piosenek (od 18 marca do 28 czerwca nagrał ich ponad czterdzieści!) i nie mniejsza dawka gawęd raczej wzmocniły tęsknotę, by posłuchać go na żywo. Dobrze się składa, że kuchnia w której nagrywał swoje utwory znajduje się niedaleko Ogrodu na Szelągu. Tam usłyszymy go bez swojej Armii, za to z synem Stanisławem.
17 lipca wystąpi John Egwu-James, którego wielu może pamiętać z programu X-Factor. Po występie w talent show współpracował z takimi artystami i producentami jak Mezo, Tabb, Tim Haze czy Sick Live. W towarzystwie tego ostatniego pojawi się w Ogrodzie Szeląg, gdzie - zgodnie z zapowiedziami organizatorów - "przypomni, co to naprawdę znaczy soul, funk i jazz". Podczas koncertu nie zabraknie także utworów gospelowych - w końcu to od śpiewu w chórze rozpoczął swoją przygodę z muzyką w rodzimych Stanach Zjednoczonych.
Na dobry koniec lipca zagra Dobre bo Dobre. Przyznam, że kiedy po raz pierwszy usłyszałam ten zespół w Meskalinie, zakochałam się w nim. Nastrój zamknięty w ich piosenkach - trochę magiczny, a trochę kosmiczny, ten romantyzm i bunt, naiwność i radość wspólnego grania tworzą mieszankę zupełnie unikalną. Takie jest też brzmienie zespołu - zbudowane na kontraście elektroniki i archaicznej gitary rezofonicznej. "To pierwszy krok na księżycu przy użyciu tak wielu języków - oniryczności, baśni, energetycznego bitu i chwytającego za mięsień serca słowa" - piszą o sobie muzycy i, proszę mi wierzyć, warto zrobić z nimi ten krok. A kogo nie przekonuje opis, przekonają z pewnością nazwiska, bo Dobre bo Dobre tworzą Daga Gregorowicz (DagaDana), Sławomir Szudrowicz (Something like Elvis) oraz Jacek Cichocki (Limboski). Więcej nie trzeba.
Aleksandra Kujawiak
- cykl koncertów Solo na Szelągu:
- 3.07, g. 20 - Swiernalis
- 10.07, g. 20 - Tomasz Budzyński
- 17.07, g. 20 - John Egwu-James & Sick Live
- 24.07, g. 20 - Dobre Bo Dobre
- Ogród Szeląg
- wstęp wolny
© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2020