W mroku chwały
Powodów, dla których o Imperial Triumphant mówi się jako o fenomenie, jest wiele. Bo ta grupa to nie tylko muzyka, złowieszczy i zupełnie nieszablonowy black metal. To również dziesiątki wplecionych w nią odniesień. Z jednej strony - do historii, filozofii. Z drugiej - futuryzmu i wielkomiejskości. To spójna, choć jakże dynamicznie zmieniająca się wizja artystyczna, wyrażana w oryginalnych strojach, maskach i scenografii. Jest jak muzyczny spektakl z piekła rodem, bez względu na to, czy mamy do czynienia z płytą czy koncertem.
Zespół założył wokalista i gitarzysta Zachary Ilya Ezrin, odpowiedzialny również za orkiestracje, których w muzyce Imperial Triumphant nigdy nie brakowało. Z czasem dołączyli do niego Kenny Grohowski (perkusja) i Steve Blanco (bas, klawisze, wokale), którzy wcześniej współpracowali już z takimi rozpoznawalnymi muzykami jak Tomas Haake z Meshuggah czy Trey Spruance z Mr. Bungle. Ich debiutancki krążek odbił się niesamowicie głośnym echem - zewsząd pisano o odwadze, kreatywności i technice, która uczyniła Abominamentvm jednym z najlepszych albumów 2012 roku, w którym neoklasyczny black metal łączy się z death metalem i antychrześcijańską tematyką w bardzo nieoczywisty sposób.
Dziś dyskografia Imperial Triumphant to już pięć pozycji, z których każda jest inna i pokazuje imponujący rozwój zespołu. Bo kiedy Abyssal Gods (2015) okazał się jeszcze bardziej eksperymentalnym dziełem, blackened death metal mieszającym z jazzem i industrialną elektroniką, tak już Vile Luxury (2018) był pełnym skomplikowanych aranżacji i niespodziewanych zwrotów akcji hołdem dla Nowego Jorku jako miasta grzechu i rozpaczy. Następująca po nim Alphaville (2020) była podróżą do retro-futurystycznego świata, gdzie dominuje chaos i nihilizm, a najnowsze Spirit Of Ecstasy (2022) wędrówką w tytułowej ekstazie - niezgłębionym stanie umysłu i ciała.
I kiedy wiele metalowych płyt ma tylko momenty, ten album broni się w całości, przykuwając do głośnika każdą kompozycją. Brutalnym Chump Change o bezwzględności i korupcji w świecie biznesu i polityki, Metrovertigo o lęku przed wielkim miastem i jego niebezpieczeństwami, Tower Of Glory, City Of Shame o miejskim kontraście między luksusem a ubóstwem, nie wspominając o dalszych Merkurius Gilded - rzeczy o "próżności bogactwa" czy finalnym Maximalist Scream - o ekstremizmie i fanatyzmie, jak rak toczącym nowoczesne, niby postępowe społeczeństwa.
Członkowie Imperial Triumphant często podkreślają, że ich celem zawsze jest stworzenie w metalu czegoś wyjątkowego. I w przeciwieństwie do wielu, którzy tylko o tym mówią, oni naprawdę to robią, wręcz z uporem maniaka nie ograniczając się do konwencji gatunku, wokół którego orbitują. Jak mówi Ezrin, ich muzyka ma być zarówno piękna, jak i brzydka, harmonijna, ale i dysonansowa. "Chcemy pokazać ludziom coś innego niż to, co znają. Chcemy ich zainspirować do poszukiwania własnej drogi" - powiedział w jednym z wywiadów. Wchodząc na nią z Imperial Triumphant, możecie być pewni, że długo z niej nie zejdziecie...
Sebastian Gabryel
- Imperial Triumphant
- 2progi
- 13.04, g. 19.30
- bilety: 79-110 zł
© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2023
Zobacz również
God save the film
Mały czołg, wielka historia
Kultura na weekend