O tym, że w Poznaniu istnieje Muzeum Piwa, wiedzą nieliczni, szczególnie że działa ono od niedawna. Jest otwarte zaledwie dwa lata, od sierpnia 2018 roku. Żeby je odwiedzić, trzeba się trochę natrudzić. Muzeum znajduje się w oddalonym od centrum rejonie miasta, w pobliżu skrzyżowania ulic Głogowskiej i Hetmańskiej. Wchodzi się do niego przez sklep "Piwa Świata" (ul. Głogowska 115).
Muzeum Piwa znajduje się na półpiętrze. Prowadzą do niego wąskie schody, zwykle zastawione butelkami z napojami z najnowszych dostaw, zatem wspinając się na górę, należy zwrócić uwagę, by czegoś nie potrącić. Wysiłek i trochę gimnastyki przy pokonywaniu tego piwnego toru przeszkód zrekompensuje nam z pewnością to, co znajdziemy w muzeum. Chociaż ekspozycja zajmuje tylko trzy niewielkie pomieszczenia, jest co oglądać. Coś dla siebie znajdą tutaj nie tylko miłośnicy piwa, ale także wszyscy zainteresowani historią Poznania i Wielkopolski, przede wszystkim w okresie międzywojennym oraz w czasie wojny i okupacji. Wbrew pozorom te lata były bowiem czasem dynamicznego rozwoju branży piwowarskiej, która wytwarzała nie tylko piwo, ale także rozmaite przedmioty towarzyszące jego konsumpcji.
Wafle i blachy
W gablotach, na półkach, ścianach, a nawet na suficie muzeum znajdziemy rozmaite piwne gadżety: kufle, szklanki i pokale, otwieracze, nalewaki, popielniczki, puchary, statuetki i inne przedmioty pamiątkowe, którymi piwosze uwielbiają się obdarowywać. Wzrok przyciągają nieco podniszczone, ale z całą pewnością oryginalne "blachy", czyli tablice i szyldy reklamowe. Na suficie są zaś przyklejone setki wafli, czyli podkładek do piwa. Większość eksponatów to przedmioty z browarów polskich, ale jest także wiele produktów niemieckich. Biznes browarniczy był świadkiem burzliwej historii, a browary dość często zmieniały właścicieli. Przez pewien czas były w rękach niemieckich, potem polskich, a następnie znowu niemieckich.
Jak wyjaśnia prowadzący muzeum, kolekcjoner-birofilista Maciej Łukaszczyk, jego zainteresowania dotyczą piw produkowanych na obecnych i dawnych ziemiach polskich. W muzeum znajdziemy więc eksponaty z polskich Kresów Wschodnich, np. browaru we Lwowie, ale także z dawnych ziem niemieckich, czyli np. browaru Schultheiss AG we Wrocławiu czy browarów w Szczecinie.
Część ekspozycji do dokumenty papierowe, czyli weksle, akcje i papiery kaucyjne, przede wszystkim z okresu międzywojennego i starsze. Były one niezwykle ważne dla prowadzących biznes, bo w wielu przypadkach opakowanie na piwo (butelka lub beczka) było kilka razy droższe od jej zawartości. Browary wymagały więc od swoich odbiorców zwrotu pustych butelek, które były dzięki temu wielokrotnie napełniane. Jak wiemy, sensownego systemu kaucyjnego dla opakowań zwrotnych nie udaje się w Polsce stworzyć od wielu lat. A w okresie 20-lecia międzywojennego takowy istniał i działał niezawodnie. Szczególnie cenne są dokumenty akcyjne browaru w Grodzisku Wielkopolskim, gdzie tradycja produkcji piwa sięga około 700 lat. Browar ten przechodził zmienne koleje losu. Były lata, gdy produkował piwo i wysyłał je na cały świat, ale bywały też takie, gdy browar był zamknięty, a o piwie grodziskim można było tylko pomarzyć. Zwiedzając muzeum piwa, warto zwrócić uwagę na reklamę-figurkę piwa grodziskiego wykonaną przez fabrykę manekinów w Rybniku.
Prezentowane w muzeum eksponaty to tylko część większej kolekcji, która powstaje od 30 lat i ciągle się powiększa. Obecnie większość artefaktów jest kupowana na aukcjach w internecie lub na giełdach staroci, ale kiedyś piwne pamiątki pozyskiwano w inny sposób. Prawdziwe skarby można było znaleźć, np. penetrując piwnice i strychy zamkniętych zakładów browarniczych, które upadły w latach 90., na początku transformacji ustrojowej.
Kossak i porcelanki
Zwiedzający interesujący się motywami poznańskimi z pewnością wypatrzą w kolekcji kufle z browaru Huggera, którego główny zakład mieścił się w miejscu, gdzie obecnie stoi Stary Browar. Oprócz kufli i szklanic z tego zakładu są również krzesła ogródkowe, a także skrzynki do butelek. W muzeum znajdziemy też sporo pamiątek po piwach rozlewanych w różnych zakładach piwowarskich w Poznaniu w latach międzywojnia czy w okresie PRL-u.
W dawnych czasach, podobnie jak i teraz, browary wydawały dużo pieniędzy na reklamę swoich produktów. Reklam było dużo i miały one rozmaite formy, co cieszy dzisiejszych kolekcjonerów, bo do naszych czasów przetrwało ich sporo. Samych szyldów w kolekcji Macieja Łukaszczyka jest około 300, ale tylko część zbioru jest eksponowana w Muzeum Piwa, ze względu na jego niewielką powierzchnię. Jednym z najcenniejszych eksponatów w muzeum jest reklama piwa okocimskiego z 1927 roku namalowana przez Jerzego Kossaka, syna Wojciecha Kossaka. Przedstawia ona ułana pijącego piwo. Cenna jest także wykonana z gipsu reklama tyskiego browaru obywatelskiego z okresu międzywojennego czy pochodząca z tego samego browaru reklama na szkle, malowana trudną techniką "od tyłu".
W jednej z gablotek wzrok przyciąga kilkaset porcelanek, czyli wykonanych z porcelany zamknięć do butelek z okresu międzywojennego, które dla kolekcjonerów piwnych gadżetów stanowią przedmiot pożądania, a obecnie są dość trudne do zdobycia, chyba że ktoś dysponuje większą gotówką. Tłem dla porcelanek jest zabytkowy szyld z napisem "Krotoschin Biere", czyli - Piwo Krotoszyńskie. To jeden z wielu wielkopolskich akcentów, które można znaleźć w muzeum. Właściciel kolekcji chętnie opowiada o swoich zbiorach. Warto go zapytać, które eksponaty uważa za najcenniejsze lub najciekawsze. Z wieloma z nich wiążą się ciekawe historie...
Szymon Mazur
© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2020