Kultura w Poznaniu

Varia

opublikowano:

Fotograf Poznania

Dziś, 2 sierpnia, mija 140. rocznica urodzin Romana Stefana Ulatowskiego, wybitnego polskiego fotografa działającego w Poznaniu i Wielkopolsce na początku XX wieku.

. - grafika artykułu
Skwer Romana Ulatowskiego, fot. Szymon Mazur

W gronie fotografów, którzy pracowali w Poznaniu po odzyskaniu przez Polskę niepodległości, są dwie postaci, których nazwiska trzeba znać: Romana Ulatowskiego i Kazimierza Gregera. Obaj mają wielkie zasługi dla dokumentowania historii Poznania na kliszy fotograficznej. Tym razem poszedłem śladami Ulatowskiego i odwiedziłem skwer jego imienia, który znajduje się pomiędzy Starym Miastem a Chwaliszewem. Okazją do wycieczki, a przede wszystkim do przypomnienia tej wspaniałej postaci, jest rocznica jego urodzin. Roman Stefan Ulatowski przyszedł na świat 2.08.1881 roku w Łeknie k. Wągrowca. Był synem murarza i chłopki. Rodzina była uboga, a ojciec przedwcześnie zmarł. Na szczęście wiele radości rodzinie przysparzał mały Romek, który już w dzieciństwie wykazywał talent plastyczny. Jako młody chłopak przyjechał do Poznania, by tutaj kontynuować naukę. Praktyki w zawodzie fryzjerskim nie ukończył, bo nożyczki i brzytwa nie przypadły mu do gustu. Trudno się temu dziwić, znając jego zamiłowania plastyczne, a raczej artystyczne. Już jako 12-latek był wręcz zakochany w fotografii. Na szczęście jego wuj, Bolesław Samoliński, który opiekował się chłopakiem w Poznaniu, wykazał się zrozumieniem i pozwolił chłopcu na realizację marzeń.

Dzięki protekcji wuja Ulatowski tajniki fotografii zaczął zgłębiać już jako 14-latek (!) w zakładzie E. Mirska. Gdy opanował podstawy rzemiosła, w latach 1898-1905 wyjechał do Niemiec, na wymaganą w tamtych czasach podróż "zawodoznawczą". W tym okresie praktykował w najlepszych zakładach fotograficznych m.in. w Dreźnie, Monachium i Berlinie, zgłębiał też wiedzę o sztuce, odwiedzał muzea i galerie. W Niemczech poznał najnowocześniejsze techniki fotograficzne, aparaturę i sprzęt, a także aktualne i dopiero rodzące się trendy w fotografii. Był uznawany za pracownika o ogromnych umiejętnościach technicznych, ceniony za smak artystyczny i ogromną wiedzę o sztuce.

Warto pamiętać, że na początku XX wieku fotografia była jeszcze dyscypliną nową, która bardzo dynamicznie się rozwijała, a przed fotografami otwierały się coraz większe perspektywy. Zakłady fotograficzne były oblegane, a na wykonanie zdjęć trzeba było się umawiać z wielodniowym wyprzedzeniem. Początkowo klienci zamawiali przede wszystkim portrety, ale coraz częściej pojawiały się też zamówienia bardziej ambitne, np. fotografie budynków, dzieł sztuki czy krajobrazów. W 1905 roku jako obiecujący fotograf wrócił do Poznania i rozpoczął pracę na stanowisku kierownika Atelier Rubens. W 1908 roku przeniósł się na krótko do Bydgoszczy, gdzie otworzył własny zakład fotograficzny. Tam zaczął fotografować krajobrazy i architekturę. W 1914 roku wrócił do Poznania i założył tu własną firmę pod nazwą Pracownia Fotografii Artystycznej R.S. Ulatowski. Szybko stała się ona "salonem poznańskiej kultury", w którym spotykali się artyści i literaci.

Ulatowski pracował m.in. jako fotograf w teatrach poznańskich, miał stałą wystawę zdjęć w sieni Teatru Polskiego. Włączył się w działalność społeczną i patriotyczną. Był świadkiem odzyskania przez Polskę niepodległości w 1918 roku, co było spełnieniem jego marzeń. Rzucił się wtedy w wir pracy. Publikował w prasie artykuły o zabytkach Poznania i Wielkopolski, przede wszystkim zaś fotografował miasto, jego budynki, place, parki i ulice. Uwieczniał także na kliszach (a raczej na szklanych płytach) poznańskie zabytki, dzieła sztuki, m.in. ze zbiorów Muzeum Wielkopolskiego (dawnego Kaiser Friedrich Museum), a także architekturę. Jego mistrzowskie fotografie wnętrz zamku cesarskiego zachwycają nawet dzisiaj i wspaniale pokazują surowe piękno i rozmach tej pruskiej budowli.

Z pewnością jednym z największych dzieł Ulatowskiego były - wydane 100 lat temu - słynne teki, czyli spójne tematycznie albumy fotograficzne poświęcone jednemu obiektowi, wydarzeniu czy okresowi historycznemu. Powstały m.in. teki: Ratusz poznański, Poznań dawny i nowy, Sztuki piękne Powszechnej Wystawy Krajowej. Wszystkie teki były pięknie oprawione, zawierały po kilkadziesiąt zdjęć, które fotograf wybrał osobiście spośród swoich najlepszych kadrów. W czasie II wojny światowej zakład Ulatowskiego został przejęty przez Niemców, a duża część jego dorobku uległa zniszczeniu (ukryte w piwnicy negatywy spłonęły w czasie walk o Poznań). Mimo takich strat Ulatowski nie rzucił swojej pasji i gdy tylko pozwoliły na to warunki, znów chwycił za aparat. Już w lutym 1945 roku zorganizował pracownię fotograficzną przy Zarządzie Miejskim i został jej kierownikiem. W pierwszych latach po wojnie zajmował się dokumentowaniem zniszczeń miasta i jego odbudowy. Zawdzięczamy mu m.in. niezwykle cenne fotografie zrujnowanego miasta. Zmarł w Poznaniu 26.03.1959 roku, jest pochowany na cmentarzu junikowskim.

Skwer imienia Ulatowskiego istnieje od niedawna. Rada Miasta Poznania przyjęła uchwałę w tej sprawie 6.03.2018 roku. Niewielki skwer mieści się u zbiegu ulic Wenecjańskiej i Chwaliszewo obok słynnego krzyża chwaliszewskiego. Wzdłuż skweru biegnie, zachowany w niezłym stanie, mur oporowy starego koryta Warty, a za nim znajduje się parking buforowy Strefy Płatnego Parkowania. Skwer jest zaciszny i lubiany przez mieszkańców. Świadczy o tym fakt, że gdy odwiedziłem to miejsce w upalny dzień, wszystkie ławki były zajęte! Dobrze widać stąd postępujący powoli, ale zauważalnie proces rewitalizacji dzielnicy. Przy pobliskiej ul. Wenecjańskiej powstają nowe budynki, na placu Międzymoście bujnie rozrasta się nowo nasadzona zieleń i kwiaty, a w położonej przy skwerku restauracji Dmuchawce brakuje wolnych stolików. Po spacerze ze Starego Miasta na Chwaliszewo, oczywiście z przystankiem na skwerze Ulatowskiego, warto zapoznać się z dziedzictwem fotograficznym tego wybitnego poznaniaka. Można to zrobić, np. przeglądając zasoby portalu cyryl.poznan.pl.

Szymon Mazur

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2021