Kultura w Poznaniu

Teatr

opublikowano:

Ucieczka w kabaret

Zajmijcie miejsca i dajcie się zaprosić Mistrzowi Ceremonii do klubu, gdzie wszystko jest piękne. Rozsiądźcie się i podziwiajcie show! Radość jest w kabarecie, gdzie ludzie szukają schronienia przed grozą. Tylko czy da się ją zignorować? 6 września w Teatrze Muzycznym czeka na Was odpowiedź i premiera musicalu "Cabaret".

. - grafika artykułu
fot. materiały prasowe

Zanim "Cabaret" zaistniał w swoim broadwayowskim kształcie, przeszedł trzyletnią adaptacyjną drogę. Pierwotny pomysł umuzycznienia sztuki "I Am Camera" Johna Van Drutena, która z kolei jest adaptacją książki "Pożegnanie z Berlinem" Christophera Isherwooda, pojawił się w zamyśle producenta Davida Blacka w 1963 roku. Jesienią 1966 roku rozpoczęły się próby przed premierą w Bostonie.

Opowieść o trudnej relacji między amerykańskim pisarzem Cliffordem Bradshowem a piosenkarką Sally Bowles toczy się u schyłku lat 20. i początku lat 30. XX wieku w nocnych klubach Berlina. Ważnym tłem tej historii jest rosnąca w siłę ideologia nazistowska. Połączenie rozrywki i poważnej tematyki stało się kluczem do sukcesu.

Musical Joego Masteroffa (libretto), Johna Kandera (muzyka) i Freda Ebba (teksty piosenek) miesiąc po premierze wszedł na Broadway i w 1967 roku zdobył nagrody Tony aż w ośmiu kategoriach. Jeszcze większy rozgłos tytuł zyskał dzięki kultowej, nagrodzonej ośmioma statuetkami Oscara ekranizacji z 1972 roku z Lizą Minnelli i Michaelem Yorkiem w głównych rolach. Na polską premierę przyszło jednak poczekać aż do wrocławskiej realizacji z 1992 roku. Od tamtego momentu "Cabaret" doczekał się w naszym kraju kilkunastu inscenizacji, również w Teatrze Muzycznym w Poznaniu. Ale z premierową wersją wraca właśnie dziś.

 - Historia opowiedziana w "Cabarecie" połączyła się z naszymi czasami i obawą przed brunatną falą powoli zalewającą Polskę, Europę i świat - mówi reżyser i dyrektor artystyczny teatru Łukasz Brzeziński. Ucieczki od historii nie będzie, nie będzie też zmian treści libretta, ale język, kostiumy (odpowiada za nie Anna Chadaj) i scenografia (Mariusz Napierała) zostaną uwspółcześnione. - Nasz kabaret ma nawiązywać klimatem do berlińskiego klubu Berghain - miejsca dla ludzi poszukujących zabawy i wolności - zapowiada reżyser. Istotną rolę może tu odegrać również choreografia przygotowana przez Krystynę "Lamę" Szydłowską.

Łukasz Brzeziński przekonuje, że ten tytuł idealnie wpisuje się w klimat niewielkiej sceny Teatru Muzycznego. - Kabarety berlińskie, o których mowa w musicalu, i ten, w którym występuje Sally Bowles, to małe, ciasne miejsca. Zapach zabawy, bliskość aktorów i nastrój nadciągającej grozy - liczę, że to wszystko uda nam się uzyskać dzięki kameralności naszego teatru - mówi Łukasz Brzeziński i dodaje: - To, co mnie najbardziej interesuje w tym spektaklu, to romanse. Rodzący się nazizm widzimy na tle dwóch kontrastujących ze sobą par zakochanych - młodych ludzi, czyli Sally i Cliffa oraz Fräulein Schneider i Herr Schultza, którzy reprezentują starsze pokolenie. Różnice w podejściu do miłości dobrze oddają piosenki ze starszych wersji "Cabaretu", które wykorzystujemy, a dla wielu widzów pewnie są nieznane.

Pewnie warto je więc poznać, przejrzeć się w lustrze "Cabaretu" i zastanowić, do kogo należy jutro...

Kamil Zofiński

  • "Cabaret", reż. Łukasz Brzeziński
  • Teatr Muzyczny
  • premiera: 6.09, g. 19

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2025