Kultura w Poznaniu

Teatr

opublikowano:

Kurier teatralny

- Zaprosiłbym wszystkich odbiorców do przeżycia dobrze skrojonego kawałka teatru, który zaoferuje emocjonującą narrację, ale też na kawałek sztuki, która pozwoli odbiorcom dowiedzieć się czegoś nowego o rzeczywistości albo spojrzeć na otaczającą nas codzienność nieco inaczej - mówi o spektaklu Delivery heroes. Bohaterowie na wynos jego reżyser Konrad Cichoń.

. - grafika artykułu
Obsada "Delivery Heroes", fot. materiały prasowe

Skąd pomysł, by zająć się tematem kurierów?

Pomysł zrodził się w okolicach 2021 roku, kiedy byliśmy zamknięci w domach podczas pandemii. Z jednej  strony czułem niemoc, że my, jako środowisko aktorskie, artyści, nie jesteśmy w stanie realizować się zawodowo, z drugiej - szukałem tematu do teatru na przyszłość, bo od jakiegoś czasu nosiłem się z zamiarem wypróbowania swoich sił w wypowiedzi autorskiej. Ten pandemiczny krajobraz, podczas którego na horyzoncie widoczni byli jedynie dostawcy, mocno mi zapadł w pamięć. Dodatkowo w mediach pojawiła się informacja, że aktor z Warszawy, Marcin Januszkiewicz, zajął się dostarczaniem jedzenia. Ten fakt nieco mnie skonfundował. No bo co jest w tym niezwykłego, że osoba rozpoznawalna zaczyna uprawiać taki zawód?

Postanowiłeś się temu przyjrzeć i w efekcie sam zostałeś kurierem w te wakacje...

Mój kolega, dramaturg, pedagog teatru Andrzej Błażewicz, z którym wspólnie stworzyliśmy scenariusz, nazwał to radykalnym researchem (śmiech). Zatrudniłem się w trzech firmach - w dwóch dowożących posiłki i jednej dostarczających produkty spożywcze osiedlowo. To doświadczenie utwierdziło mnie w przekonaniu, że historia nadaje się do teatru. To praca fizyczna, wysokiego ryzyka, na dużej adrenalinie. Szybkość dostarczenia produktu klientowi wpływa na pensję, dlatego ten rodzaj zawodu staje się nieustanną walką z czasem, z samym sobą. Owocuje to wieloma gorącymi sytuacjami, czasem absurdalnymi, czasem abstrakcyjnymi, które skrzętnie odnotowywałem i które włożyliśmy wraz z Andrzejem do scenariusza.

Ile ze spisanych przygód trafiło do spektaklu?

Postanowiłem zostać blisko tych doświadczeń i jeden z naszych bohaterów jest niejako moim alter ego. Przedstawiamy postać aktora, który chce dorobić i przeżywa różne sytuacje... Tu postawię kropkę, żeby nie zdradzać za dużo.

Domyślam się, że to nie jest perspektywa jednostkowa, tylko bohaterów jest więcej.

Bohaterów jest wielu. Pracowaliśmy z Andrzejem wielopłaszczyznowo. Poszerzaliśmy wiedzę w obrębie tematu wielostronnie. Udało nam się skontaktować z socjologami - Bartoszem Miką z Uniwersytetu Gdańskiego i Przemysławem Nosalem z UAM, którzy badają temat pracy, jak się okazuje, prekarnej i niskopłatnej. Opracowania naukowe pokrywają się z moim doświadczeniem i wnioskami, które wyciągnąłem, pracując samodzielnie. Oprócz tego sam zaczepiałem osoby na terenie Poznania z prośbą o udzielenie wywiadu. Zdobywałem informacje o charakterze tej pracy, ale i o tym, jak ci ludzie ją postrzegają - czy wiążą z nią przyszłość, czy nie. Okazało się, że w dużej mierze wykonywana jest przez obcokrajowców - z Ukrainy, z Białorusi, różnych migrantów. Powodem jest to, że ta praca nie wymaga znajomości języka polskiego. Aplikacje są przetłumaczone i w zasadzie wyręczają nas z interakcji społecznych. W powszechnym doświadczeniu kurierzy na ulicy stają się przezroczyści, nie zauważamy ich. On sami mówią, że jest to praca mocno alienująca.

Spektakl, który budujesz, to rodzaj teatru dokumentalnego? Jak o tym wszystkim opowiadasz?

Zastanawialiśmy się, jak przetworzyć ten materiał artystycznie. Chyba mogę zdradzić, że mieliśmy pomysł, by zaprosić na scenę prawdziwych kurierów, ale napotkaliśmy trudność, która jest związana z charakterem tej pracy. Większość osób pracujących w tej branży traktuje ją jako tymczasową i często nie chcą też być aktorami. Postawiliśmy więc na narrację fabularną, w oparciu o wszystko, co wiemy, i stworzenie bohaterów z krwi i kości. Z jednej strony przyglądamy się grupie pracowniczej. Akcentujemy obecność osób o różnych korzeniach etnicznych. Tak więc nasi bohaterowie mówią w różnych językach. Nasz aktor gościnny, który zadebiutował u nas w Hadze, Denis Kudijenko, wciela się w postać Antona - obywatela Ukrainy, który pracuje tutaj i tworzy związek polsko-ukraiński z partnerką Natalią. Jest też, jak wielu moich rozmówców, student z Erasmusa lub studiów anglojęzycznych w Poznaniu - Billy. W tej roli mój uczeń ze studia aktorskiego STA - młody dorosły Adrian Delikta. Jest też Alan Al-Murtatha, który ma korzenie polsko-jemeńskie. Konstruujemy multikulturową mozaikę, która moim zdaniem rezonuje z tym transnarodowym pejzażem, jaki możemy dostrzec nie tylko w Poznaniu, ale i w Berlinie, i wszystkich europejskich miastach.

Zatem jest wspólny, uniwersalny mianownik tych opowieści?

Tak naprawdę perspektywa pracy dla "aplikacji" otwiera dużo szerszy kontekst, którym jest funkcjonowanie w warunkach późnego kapitalizmu. Za pośrednictwem aplikacji pracuje się dla korporacji. W związku z tym przyglądam się temu (boję się tych słów, bo mogą brzmieć banalnie), ale... w jaki sposób skonstruowany jest nasz system gospodarczy, jak kształtują się nierówności ekonomiczne, społeczne etc. To mnie interesuje - podział dóbr i różne perspektywy patrzenia na problem. Inaczej go postrzegasz jako pracownik, inaczej jako klient i jeszcze inaczej jako właściciel aplikacji. Wieloaspektowość tego zagadnienia mnie fascynuje i chyba tym chcę się podzielić z widzami.

Czyli na scenie będzie klient?

Rolę, którą określamy Każdym Klientem zagra Jakub Papuga. To wcielenie różnych klientów w jednej osobie. Właściciele aplikacji to może nie jest wątek dominujący, ale też znajdą swoje miejsce w tej układance.

A jak będzie wyglądała przestrzeń?

Uśmiecham się, bo na wiele miesięcy przed realizacją wiedzieliśmy już, jak będzie wyglądać. Widz znajdzie się w roli wygodnego obserwatora, patrzącego z góry do wnętrza czegoś na kształt areny. Nasi bohaterowie, kurierzy, są zamknięci niczym w ringu. Ten pomysł scenograficzny jest dość ekscentryczny. Do tego stopnia, że dyrektor artystyczny - Maciej Nowak, przysłuchując się tym naszym pomysłom, z jednej strony był podekscytowany, a z drugiej na tyle nieufny, że poprosił nas o próbne zaaranżowanie przestrzeni, żeby sprawdzić, jak to będzie wyglądać. Potem stwierdził: "Ryzykowne, jeszcze czegoś takiego nie było, ale może trzeba w to iść"...

A zatem to kolejny argument, by ten spektakl koniecznie zobaczyć!

Rozmawiała Agnieszka Nawrocka 

  • Delivery Heroes. Bohaterowie na wynos
  • premiera: 1.03
  • Teatr Polski

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2024