Kultura w Poznaniu

Teatr

opublikowano:

Czas na musical

O premierze Deszczowej piosenki, festiwalu Czas na Teatr i nadchodzącym sezonie w Teatrze Muzycznym mówi Przemysław Kieliszewski, dyrektor Teatru Muzycznego.

Na trawie, wśród kwiatów i drzew, pozuje trójka aktorów z musicalu. Młoda blondynka ma na sobie długą lilową spódnicę, obok niej stoi dwóch panów, osłaniających się czarnymi parasolami. - grafika artykułu
"Deszczowa piosenka", fot. Dawid Stube

Co się działo i co się będzie działo w Teatrze Muzycznym? Jesień przywitamy "deszczowo"?

Zacznę od tego, że nie mogę uwierzyć, że to już mój 11. sezon w Teatrze Muzycznym. Parę razy myślałem, że gdyby nie to, że budujemy nowy teatr, pewnie byłby czas zająć się czymś innym. Ale to wyzwanie daje dodatkową motywację. Zrobiliśmy trzy duże wydarzenia - Piękną i Bestię oraz premierę Ireny o Sendlerowej u nas i w stolicy. Przeniesienie spektaklu na scenę Teatru Polskiego w Warszawie to był wysiłek porównywalny z premierowym. Cieszę się, że się udało. Zaczęliśmy kreować swoje spektakle i myślę, że można śmiało powiedzieć o nurcie polskiego musicalu, który rozwinęliśmy, zaczynając od Virtuoso o Paderewskim, przez Kombinat - autorski spektakl Wojciecha Kościelniaka, aż po Irenę. To wszystko premiery światowe napisane specjalnie dla nas. Po pandemii obawialiśmy się trochę, że publiczność nie wróci albo kryzysy, które przeżywamy, spowodują, że widzowie będą zmuszeni wydawać pieniądze na coś innego. Postanowiliśmy zwrócić się ku naszym widzom i przygotować dwa popularne spektakle z najwyższej półki. Po Pięknej i Bestii nadchodzi Deszczowa piosenka.

A zatem kolejne wyzwanie, również techniczne...

Najtrudniejsze zadanie technologiczne jest związane z wodą na scenie. Nasz teatr, jak wiadomo, nie jest dostosowany do takich pomysłów, ale myślę, że z pomocą Aquanetu sobie poradzimy. Przy tym projekcie mamy też debiutantów. Reżyserii podjął się Tadeusz Kabicz...

...znany głównie z realizacji filmowych...

...i nieco mniejszych produkcji teatralnych. W zeszłym roku na festiwalu Czas na Teatr pokazywaliśmy spektakl Thrill me w jego reżyserii. To świetna rzecz, zrobiona w Warszawie, ze znakomitymi aktorami, Marcinem Januszkiewiczem i Maciejem Pawlakiem. Zaufaliśmy Tadeuszowi. Musical Deszczowa piosenka został spopularyzowany przez genialną ekranizację, która jest dla nas punktem odniesienia. Chcę jednak powiedzieć, że będzie to inna realizacja od jedynej dotąd pokazywanej w Polsce, z Teatru Roma w Warszawie. Tadeusz Kabicz wyciągnął z tego tekstu bardzo ciekawe wątki.

Co Cię zainteresowało w jego odczytaniu Deszczowej piosenki?

Ten tekst jest przede wszystkim satyrą na Hollywood i dziś, patrząc na polski show biznes, będziemy mogli znaleźć wiele ciekawych odniesień. Po drugie, to spektakl, który opowiadał o rewolucji dźwiękowej w filmie. Jedną z głównych bohaterek jest gwiazda kina niemego, która w zderzeniu z nową technologią przegrywa. Musi mieć dublerkę. Tutaj rodzi się intryga. Myślę, że jesteśmy w momencie kolejnego przełomu. Wczoraj słuchałem piosenki Gangsta's paradise   (oryginalne nagranie Coolio, rok 1995 - przyp. red.) w wykonaniu Franka Sinatry. To jest piosenka wygenerowana przez sztuczną inteligencję. Jesteśmy w momencie, w którym nie wiemy, jak sobie z tym poradzić, i jesteśmy trochę jak ta gwiazda filmu niemego. Jako twórcy teatralni mamy świadomość, jak bardzo sztuka zaczęła opierać się na technologii, jaką rolę odgrywa internet i inne media. Pytamy, czy teatr nadal jest sztuką, która jest aktualna. Póki co odpowiadamy sobie pozytywnie. Bilety są wyprzedane do końca roku, publiczność do nas przychodzi i to jest fantastyczne. Myślę, że ten spektakl jest też o tym, jak kreuje się wizerunek celebrytów, jak puste są czasami te wizerunki i jakie dramaty się za nimi kryją.

Trochę jak ta bohaterka z Deszczowej piosenki, która poza wyglądem nie ma wiele, zwłaszcza do powiedzenia.

Ale okazuje się - to też Tadeusz mądrze wychwycił - że ona walczy z jakimś problemem: nerwicą, anoreksją, która wtedy nie była nazywana w ten sposób. Myślę, że takie odczytanie musicalu spowoduje, że nie tylko nabiera on aktualności, ale jest "o czymś". Trzeba jednak podkreślić, że clou tego spektaklu jest muzyka i tutaj mamy genialnego Krzysztofa Herdzina, który podjął się kierownictwa muzycznego. To absolutny maestro i punkt odniesienia dla nas. Realizował ten spektakl w Teatrze Roma, więc zna każdą nutę, a przy tym jest genialnym muzykiem, dyrygentem i aranżerem. Napisał też swoją muzykę do filmu niemego, który kręciliśmy w pałacu w Rogalinie, będącego elementem spektaklu. A do tego jeszcze taniec i step. Mamy dwóch znakomitych choreografów, Michała Cyrana i Macieja Glazę, którzy zadbają o to, by ten spektakl był niesamowicie dynamiczny. Połączenie muzyki i tańca będzie zachwycać, porywać i na długo zostanie w pamięci.

Premiera Deszczowej piosenki jest zaplanowana na 16 września, ale to nie jedyna propozycja, które może zainteresować w tym miesiącu, bo przed nami druga odsłona festiwalu Czas na Teatr.

Zeszłoroczna edycja to była rozgrzewka. Chcieliśmy sprawdzić, czy to w ogóle zaskoczy. Wtedy nazwaliśmy to przeglądem, a dziś mówimy już o festiwalu. Pomysł jest efektem bardzo świadomego przygotowania się do wejścia do nowego teatru. To potrwa dłuższą chwilę, ale gdy już będziemy mieli ten festiwal rozkręcony, to wejdziemy z dużym projektem do nowego budynku i będziemy w stanie zaprosić każdy musicalowy czy muzyczny spektakl z Polski, bez barier technicznych, na co dziś niestety nie możemy sobie pozwolić.

Mimo to już na ten festiwal ściągacie 1989 z Teatru Słowackiego w Krakowie (koprodukcja z Gdańskim Teatrem Szekspirowskim). Po ogłoszeniu programu słyszałam liczne głosy: "O! A miałam/miałem na ten spektakl jechać!".

Tak! To, że 1989 uda nam się pokazać dwukrotnie 3 października w Auli Artis to ogrom wysiłków techniczno-organizacyjnych. Budując program tej edycji festiwalu, chcieliśmy przede wszystkim pokazać, co wartościowego dzieje się w Polsce, oczywiście z naciskiem na autorskie, krajowe produkcje. Organizujemy też festiwalową galę musicalową. Zabrzmią podczas niej piosenki artystów z tych spektakli, wybranych przez nas i Ewelinę Adamską-Porczyk, która będzie reżyserowała koncert. W tym roku kładziemy nacisk na wątek ukraiński. Pokażemy trzy spektakle ukraińskich twórców. Zwracamy też uwagę na naszych sąsiadów na zachodzie, czyli Niemców, z którymi powinniśmy pracować nad dobrymi relacjami. Chcemy wykonywać tę pracę w przestrzeni kultury. Stąd wątek Polska - Niemcy - Ukraina będzie się na festiwalu rozwijał. Zaprosiliśmy znakomitą niemiecką artystkę Gudrun Schade, która przedstawi spektakl Marlene und die Dietrich, o niesamowitej kobiecie, ikonie kina i Hollywood, ale też pieśniarce. Ten spektakl pokażemy 6 października. Piosenka Sag mir wo die Blumen sind z repertuaru Marleny Dietrich, która jest znana w polskiej tradycji muzycznej jako Gdzie są chłopcy z tamtych lat?, zabrzmi w trzech językach, również po ukraińsku. Chcemy przez nią opowiedzieć historię wspólną dla kobiet z wszystkich tych krajów, gdzie toczy się wojna i giną żołnierze. Zaśpiewają ją razem trzy artystki - z Polski, Ukrainy i Niemiec. Problem relacji tych narodów będzie poruszany też na konferencji towarzyszącej festiwalowi, organizowanej przez Metropolię Poznań i Fundację Rozwoju Miasta Poznania.

Program składa się z 12 głównych wydarzeń oraz kilkunastu towarzyszących. Które szczególnie byś polecił?

Ciekawy jest spektakl Chciałem być Teatru Powszechnego w Łodzi, o zmarłym niedawno Krzysztofie Krawczyku. To świeża produkcja, a sam artysta wybitny, choć ma przyklejonych szereg łatek i sam z siebie pewnie zrobił kogoś innego, niż chciał. A myślę, że mógł być gwiazdą światową. Dla mnie ważne jest też to, co się dzieje wokół festiwalu, ponieważ przygotowujemy dużą konferencję musicalową...

Branżową?

Bardziej popularnonaukową, bo zainteresowanie tym gatunkiem teatralnym jest duże, również wśród młodzieży, która chce śpiewać i występować w musicalach. Będą najwybitniejsi znawcy gatunku z całej Polski na tej trzeciej już konferencji, którą organizujemy wspólnie z Centrum Badań nad Teatrem Muzycznym, ale też kulturoznawstwem, teatrologią i polonistyką. Wyjdzie książka z poprzedniej konferencji oraz książka Wojownicy lepszego jutra Janusza Krucińskiego. To jest człowiek niezwykle oddany teatrowi, również naszemu teatrowi, znany ze spektakli Jekyll & Hyde, Evita czy Virtuoso. Promocja książki będzie połączona z jego recitalem. A tych będzie więcej - Konrad Imiela zaśpiewa Waitsa. Będą też nasze spektakle.

Czas na Teatr odbędzie się między 28 września a 9 października. Ale mam nadzieję, że później też go nie zabraknie. A zatem co dalej?

Na wiosnę przygotowujemy nieco mniejszą premierę. Nasz teatr jest wspierany przez Powiat Poznański, więc tworzymy spektakl, który będziemy mogli pokazywać w mniejszych ośrodkach. Chcemy z nim odwiedzić naszych widzów. Mamy zaproszenie, żeby 5 maja pojechać do Berlina z Ireną, a Kombinat, mam nadzieję, pokażemy w Teatrze Muzycznym w Chorzowie.

Na finał wrócę do planów budowy. Na jakim jesteście etapie i kiedy będzie Was można odwiedzić w nowym teatrze?

Na dniach będziemy rozstrzygać postępowanie przetargowe na generalnego wykonawcę.

Mamy nadzieję, że budżet, który założyliśmy na budowę, wystarczy. Mamy pieniądze przede wszystkim od Miasta Poznań, Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Powiatu Poznańskiego. Jeżeli wszystko dobrze pójdzie, to pod koniec roku zaczniemy budowę, która potrwa trzy lata.

Rozmawiała Agnieszka Nawrocka

  • Deszczowa piosenka
  • premiera: 16.09
  • Teatr Muzyczny
  • bilety wyprzedane

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2023