Kultura w Poznaniu

Opinie

opublikowano:

JA TU TYLKO CZYTAM. Brexit brexitem, ale jest też normalne życie

Nieraz się zastanawiam, jakie będą książki o nas, o naszych relacjach, o świecie w czasie pandemii koronawirusa. Czy zaraza, która od ponad roku przestawia nam życie do góry nogami, weźmie też górę w literaturze, czy jednak pisarze obdarują nas opowieściami, w których epidemia będzie jedynie w tle?

. - grafika artykułu
rys. Marta Buczkowska

Te przemyślenia pojawiły się także przy okazji lektury absolutnie przepięknej powieści Ali Smith Jesień. Akcja bowiem rozgrywa się w Szkocji, podczas referendum o brexicie. Kto dziś jeszcze je pamięta? Jak przez mgłę, prawda? Zwłaszcza że od czasu tego niewątpliwie historycznego wydarzenia i niesłychanie ważnego dla współczesnej Europy, Amerykanie zdążyli wybrać na prezydenta Donalda Trumpa oraz się go pozbyć po czteroletniej kadencji oraz działo się mnóstwo innych ciekawych rzeczy.

A jednak Szkocja cały czas cierpi. Spośród składowych Zjednoczonego Królestwa jest bowiem najbardziej proeuropejska i nie w smak jej wypisywać się z Unii Europejskiej tylko dlatego, że postanowiła tak nieco ponad połowa uczestników referendum. Demokracja jednak ma swoje prawa, nie da się ich przeskoczyć. Ta decyzja o opuszczeniu UE przez Wielką Brytanię w pewien sposób, prędzej czy później, dotyka też niejednego pojedynczego człowieka.

Choćby jedną z bohaterek Jesieni, trzydziestoletnią Elisabeth, która coraz bardziej ma świadomość, że nie wie, jaka przyszłość czeka ją na uczelni, jeśli nie będzie już unijnego grantu, z którego opłacane jest m.in. jej miejsce pracy. W tym dziwnie beznadziejnym czasie jedzie do matki, z którą stosunki ma umiarkowanie poprawne. A jeszcze bardziej jedzie do Daniela, który, choć ma już sto lat i przebywa w domu opieki, jest jej największym przyjacielem. Od zawsze. Relacja, która łączy tych dwoje jest niezwykła. I wielka w tym zasługa Ali Smith i jej pisarskich umiejętności. Wszystko jest tutaj spokojne, kameralne, a jednocześnie nieprzesłodzone. Każda retrospekcja, dzięki której więcej dowiemy się o Danielu, o małej Elisabeth i jej matce - każda taka retrospekcja ma głęboki sens. Niezależnie od tego, czy sięgnie do czasów II wojny światowej, do szalonych lat 60. czy nie tak znów odległego czasu, gdy Elisabeth chodziła do szkoły.

Daniel jest dla dziewczynki przewodnikiem. Kimś, kto otwiera przed nią nieznane światy, jakby pokazywał odległe planety i przekonywał, że można tam dolecieć. Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że tak naprawdę to on, będąc sąsiadem i z doskoku opiekunem dla małej Elisabeth, wywiera gigantyczny wpływ na jej życiowe wybory, zwłaszcza te dotyczące kształcenia. Ale to wciąż nie wszystko. Bo Daniel obdarzony jest swoistą miękką charyzmą. To wspaniały mężczyzna, jakiego niejedna kobieta chciałaby mieć za przewodnika. Nie ma w nim w ogóle potrzeby dominacji. Jest niczym ogrodnik, który robi wszystko, co potrafi, by jego rośliny rozkwitały jak najpiękniej. Z drugiej strony Ali Smith daje nam w Jesieni kilka przeciekawych portretów silnych, wyemancypowanych kobiet. One wiedzą, czego chcą od życia.

Jakby tego wszystkiego było mało, autorka nieraz mruga też do nas porozumiewawczo, pokazując absurdy codziennego życia we współczesnej Szkocji. A może nie tylko w Szkocji - każdy z nas wie wszak, ile absurdów jest już dziś globalnych. To taka wisienka na torcie albo ta szczypta przyprawy, która sprawia, że zamiast zwykłego obiadu mamy niebo w gębie.

Jesień daje też w trakcie lektury fenomenalne poczucie spokoju i ukojenia. Choć los nie zawsze sprzyja bohaterom tej opowieści, oni sami ostatecznie pełni są wyrozumiałości i empatii dla drugiego człowieka. I to jest w tej powieści bezcenne. A przy okazji zachęca do przeczytania Zimy, która także już ukazała się w Polsce.

Aleksandra Przybylska

  • Ali Smith, Jesień
  • tłum. Jerzy Kozłowski
  • Wydawnictwo WAB

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2021