Kultura w Poznaniu

Opinie

opublikowano:

JA TU TYLKO CZYTAM. A czy Ty jesteś eksperientalistą?

Jeśli znów bierzecie udział w pogoni za świątecznymi prezentami, ale jakoś mierzi Was przymus nabywania kolejnych przedmiotów i coraz gorzej się z tym czujecie, to książka Rzeczozmęczenie Jamesa Wallmana jest zdecydowanie tą, którą powinniście znaleźć pod choinką.

, - grafika artykułu
rys. Marta Buczkowska

Oczywiście możemy sobie powiedzieć, że książka to kolejna materialna rzecz (sic!), którą przy okazji Bożego Narodzenia dajemy w prezencie lub sami chcielibyśmy dostać. Oczywiście, możemy tak sobie powiedzieć. Ale czy na pewno? Odpowiem na to pytanie za chwilę, a na razie rzut oka na rzeczozmęczenie.

Pojęcie to, które już w tytule swojej książki ofiarowuje nam James Wallman - dziennikarz, futurolog, prognostyk trendów - opisuje niejako czasy, w których żyjemy. Czasy ewidentnego przesytu konsumpcjonizmem serwowanym nam w Polsce odkąd odzyskaliśmy niepodległość w 1989 roku, a na Zachodzie - jeszcze dłużej, bo właściwie od chwili, gdy Europa podnosiła się ze zniszczeń po II wojnie światowej. Kupowaliśmy, kupowaliśmy i kupowaliśmy, żeby nakręcać produkcję i gospodarkę. Wkręciliśmy w konsumpcjonizm kolejne kontynenty aż świat zaczął tracić oddech, bo ileż można przyjmować nowego bez chwili na refleksję.

Zdaniem Wallmana początek XXI wieku na Zachodzie to czas, gdy coraz częściej, mocniej i wyraźniej dostrzegamy i odczuwamy zmęczenie naszą pogonią za kolejnymi przedmiotami, rzeczami, tym wszystkim, co miałoby świadczyć o naszym statusie. Jeśli jeszcze do niedawna były to na przykład dom z ogrodem, samochód, wypasiony zegarek czy biżuteria (naprawdę uważajcie, co kupujecie bliskim pod choinkę!), to współcześnie te wyznaczniki statusu są warte coraz mniej. Jesteśmy zmęczeni ciągłym kupowaniem, konsumpcją, coraz większą ilością coraz nowszych przedmiotów - przekonuje autor Rzeczozmęczenia. Jak żyć pełniej, posiadając mniej.

Druga część tytułu tej książki mogłaby sugerować, że Wallman idzie w stronę - modnego dziś w niektórych kręgach i kulturach - minimalizmu. Ale nie. Przygląda mu się, bierze pod lupę, by jednak stanowczo orzec, że minimalizm to nie to, co nadejdzie (o ile już nie nadchodzi) szeroką falą po konsumpcjonizmie.

Czasy w których już chyba żyjemy Wallman ochrzcił mianem eksperientalizmu [ang. experience - doświadczenie, przeżycie]. Charakteryzuje je to, że coraz mniej - w skali globalnej - skupiamy się na tym, co materialnie posiadamy, a coraz bardziej na tym, czego (często niematerialnie) doświadczamy. Dobrymi przykładami będą tu właśnie świąteczne prezenty: zamiast biżuterii - obfity w atrakcje karnet do spa; zamiast sportowego zegarka z mnóstwem przeliczników - pakiet startowy na maraton czy triathlon; zamiast wysokiej klasy sprzętu do odtwarzania muzyki - bilet na koncert ukochanego wykonawcy naszej pociechy. Wszystko to, co damy zamiast - oferuje obdarowanemu jedyne w swoim rodzaju, niepowtarzalne doświadczenia. A skoro doświadcza, staje się eksperientalistą.

Jeśli teraz czujecie się niczym molierowski Pan Jourdain, który nie wiedział, że mówi prozą, uspokajam - też tak miałam. Nieraz bowiem doświadczaliśmy wspaniałości nie wiedząc, że czyni nas to eksperientalistami. Ale czy to naprawdę ma szansę stać się na skalę globalną? To odejście do lamusa konsumpcjonizmu i przejęcie władzy nad światem przez eksperientalizm? Wallman przekonuje, że tak. I że niebagatelną rolę odgrywają tutaj media społecznościowe. Oto bowiem trafiliśmy w czas, gdy na tej globalnej wirtualnej agorze każdy może się swoimi doświadczeniami pochwalić. To dlatego one (a nie namacalne przedmioty, które posiadamy) mają szansę stać się nowymi wyznacznikami statusu. Ręka w górę, kto nie pokazuje swoich wakacji czy deserów na Facebooku czy Instagramie. Oj, nie widzę. I nie ma w tym nic zdrożnego - po prostu tak się zmieniamy.

Ja - poza podróżami i dobrym jedzeniem - lubię pokazać, co czytam, jeśli czuję, że to wartościowe. I tak wracam do dylematu, czy kupować pod choinkę książkę. Nie - powiem krótko, jeśli ma być dla kogoś tylko kolejną rzeczą, która będzie zbierać kurz na półce i służyć za fałszywy dowód naszej mądrości i oczytania. Tak - i po stokroć tak, nie oglądając się na liczbę - jeśli książka to dla nas przeżycia podczas czytania, podróż nie tylko ze strony na stronę, ale znacznie dalej i głębiej, intelektualna pieszczota dla mózgu i serca. Każde takie doświadczenie jest bezcenne.

Wesołych Świąt, Eksperientaliści!

Aleksandra Przybylska   

  • James Wallman, Rzeczozmęczenie. Jak żyć pełniej, posiadając mniej
  • tłum. Katarzyna Dudzik
  • Wydawnictwo Insignis

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2019