Kultura w Poznaniu

Opinie

opublikowano:

Animator. Trzy naostrzone ołówki

Nie możesz usiąść do pisania? Nie martw się! Prawdopodobnie przechodzisz przez proces twórczy.*

. - grafika artykułu
"Debiut", reż. K. Kijek, fot. materiały Animatora

Animator 2016 powoli przechodzi do historii. Jak co roku festiwalowym przeglądom towarzyszył międzynarodowy konkurs filmów animowanych. Obejrzałam wszystkie konkursowe krótkie metraże. Według mnie, sympatyka-amatora, ich poziom był bardzo wysoki, ale również wyrównany. Choć nie znalazłam filmu, który mnie zachwycił. W krótkiej animacji liczy się obraz, dźwięk, lub czasami jego brak. Słowo jest drugorzędne. A tu niespodzianka, trafiam na film, gdzie właśnie głos bohatera wbija mnie w fotel. Ivo Krankowski, reżyser, producent, montażysta, użyczył głosu bohaterowi "Debiutu" Katarzyny Kijek. Głos cudowny, zmysłowy mogący czytać mi książkę telefoniczną, a w razie gdyby jej nie znalazł, to ulotki informacyjne leków nawet w suahili. Jaka szkoda, że słychać go było tylko 7 minut. Bo tyle trwa film.

W "Debiucie" słyszymy myśli młodego mężczyzny próbującego napisać swój pierwszy scenariusz. Katarzyna Kijek o sobie mówi, że nie jest reżyserem, który opowiada historie. A dla mnie to świetna historia o procesie twórczym, przez jaki przechodzi bohater, a poniekąd również i o mnie.

Bo i ja, tak jak bohater, nim zabiorę się do pracy, robię tysiąc innych rzeczy. I tak dzisiaj odkurzyłam mieszkanie, umyłam okno, opłaciłam rachunki i pomalowałam paznokcie. Gdy już włączałam komputer, uzmysłowiłam sobie, że żeby mózg dobrze pracował, musi być dotleniony. Zatem pobiegałam, porozciągałam się, ugotowałam obiad, bo przecież po bieganiu byłam głodna. O północy stwierdziłam, że moje miejsce pracy mnie nie nastraja. Zrobiłam małą rewolucję i na biurku został tylko laptop, kubek z zieloną herbatą, nowiusieńki notes, ulubiony długopis i ołówek.

Ciekawe, ilu z was przechodzi przez podobny proces twórczy, czy to przed napisaniem podania o pracę czy rozliczeniem z fiskusem. Ostatnio usłyszałam od Jerzego Armaty, że i on przed napisaniem tekstu oddaje się innym czynnościom, przeważnie karmi kota i wychodzi z nim na balkon.

Nasz bohater, wybraniec, Kolumb literatury, stara się, jak może. Ma pomysły, ma ich nawet za dużo. W swym pierwszym scenariuszu chce zawrzeć wszystko. Walczy z przeciwnościami losu, gdy tylko biurko się przekrzywia, natychmiast odkłada trzy perfekcyjnie naostrzone ołówki i trzy spinacze dokładnie na swoje miejsce.

Ma dobre wzorce. Bo i Jerzy Pilch, laureat Literackiej Nagrody "Nike" za powieść "Pod Mocnym Aniołem", nie zasiada do pracy, jeśli nie ma 30 równo naostrzonych ołówków, w dodatku ułożonych symetrycznie.

Czy scenariusz powstał? Tego nie wiemy. Najważniejsze, że powstał ładny obrazek, w czerwono-niebieskich kolorach, okraszony przyjemną muzyką Mikołaja Trzaski. To kolejny fajny projekt zrealizowany w ramach programu Studia Munka "Młoda Animacja". Bo polska animacja to nie tylko Tomasz Bagiński i "Katedra". To wielu wspaniałych i utalentowanych ludzi, do grona których zaliczam również Katarzynę Kijek.

 I ten głos! Ivo Krankowski, skradłeś moje ucho!

Dorota Kolber

* Tekst jest pokłosiem warsztatów dziennikarskich przeprowadzonych przez Jerzego Armatę w ramach festiwalu Animator